Data: 2004-07-29 18:25:45
Temat: Re: czy to jest zazdrość?
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet w news:cebc2c$fh6$1@news.onet.pl:
> Nie, gdyz moje "nie" jest bezwarunkowe (nie zrobilbym tego
> nawet gdybym ~musial... itd), a Twoje - warunkowe (zrobilabys
> to gdybys ~potrzebowala).
Nie wierzę, że nie zrobiłbyś tego w sytuacji zagrożenia życia.
> Przyklad dotyczyl mnie.
> Ja szybciej zgodzilbym sie na biblie niz na slub w tradycji
> religijnej. :))
No to Ty, a ja na odwrót - to nie jest argument :)
> To co innego. :)
> Ohydztwem dla mnie jest sam 'swiety' obrazek, podczas gdy
> dla Ciebie Biblia chyba nie jest sama w sobie ohydztwem?
Biblia nie jest. Ale 'wymuszanie' jest dla mnie ohydztwem
> > Bez sensu porównanie. Dam Ci inne równie "mądre" ;))
> > Gdybyś był żołnierzem i składałbyś raporty na baczność,
> > zgodziłbyś się w ten sam sposób meldować partnerce? ;D
>
> Gdyby tego zechciala i byloby to dla niej z jakiegos istotnego
> powodu wazne, to tak - bez wiekszego problemu. :)))
Nie mówię o zabawach w sypialni ;D
> Nie wynajebys detektywa w takiej sytuacji?
Wyobrażam sobie, że można się do czegoś takiego posunąć,
ale to w sytuacji, kiedy właściwie przewidywałabym raczej rozpad
związku. Czyli - w bardzo 'zaawansowanej' sytuacji.
Po to, żeby rozwiać mgliste wątpliwości - na pewno nie.
> > Zdrada d o m n i e m a n a nie jest.
>
> Jest. :)
> A skad powod domniemania? - zakladamy oczywiscie ze testujacy
> jest ~zdrowy na umysle.
To musimy pominąć w rozważaniach, bo nie da się ujednolicić.
Czasem bywają bardzo dziwne zbiegi okoliczności
i nikt nie jest winny :)
> > Test ma w sobie coś z kary. A jeśli nie ma winnego? :)
>
> To by oznaczalo ze nie czujesz sie odpowiedzialna za to co czuje
> Twoj partner w wyniku Twoich poczynan, a wiec znowu o braku
> glupoty nie ma mowy, a moja teza mowi AZ o madrym "przedmiocie"
> testu. :)))
Błędne wnioski. :)
Głupotą jest - jeśli komuś zależy na związku - zmuszanie partnera
do zrobienia czegoś, co mocno kłóci się z jego światopoglądem,
albo wynajmowanie detektywa, czyli potraktowanie jak złoczyńcy,
czyli zadanie bólu partnerowi :)
Takie coś, jeśli nie spowoduje bezpośrednio 'krachu',
to najprawdopodobniej pozostanie 'urazem' u śledzonego
i prędzej czy później odbije się na jakości relacji :)
Ja bym się w takiej sytuacji - gdybym była niewinna -
poczuła 'złamana' (inaczej: podcięcie skrzydeł).
* Natek
|