Data: 2004-07-29 17:30:58
Temat: Re: czy to jest zazdrość?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natek:
> Przykład jest bardzo dobry.
> Twoje "nie" jest tak samo istotne jak moje "nie" :)
Nie, gdyz moje "nie" jest bezwarunkowe (nie zrobilbym tego
nawet gdybym ~musial... itd), a Twoje - warunkowe (zrobilabys
to gdybys ~potrzebowala).
> Właśnie to nie jest dobra analogia.
> Na ślub w jakiejśtam tradycji mogłabym się zgodzić.
Przyklad dotyczyl mnie.
Ja szybciej zgodzilbym sie na biblie niz na slub w tradycji
religijnej. :))
> W tym samym, dlaczego nie chciałbyś przysięgać
> przed świętym obrazkiem.
To co innego. :)
Ohydztwem dla mnie jest sam 'swiety' obrazek, podczas gdy
dla Ciebie Biblia chyba nie jest sama w sobie ohydztwem?
> Bez sensu porównanie. Dam Ci inne równie "mądre" ;))
> Gdybyś był żołnierzem i składałbyś raporty na baczność,
> zgodziłbyś się w ten sam sposób meldować partnerce? ;D
Gdyby tego _zechciala_ i byloby to dla niej z jakiegos istotnego
powodu wazne, to tak - bez wiekszego problemu. :)))
> Ale 'test' na trwałość związku.
> Wkurzyłabym się na partnera, który napuszcza jakiegoś goryla,
> żeby za mną łaził - mogłabym się wystraszyć, nie wiedząc
> o co chodzi, albo nabawić się później (już po wyjaśnieniu)
> jakiejś manii prześladowczej - jeśli partner nie miałby obiekcji
> przed narażeniem mnie na takie "przyjemności" - to ja dziękuję :|
Nie wynajebys detektywa w takiej sytuacji?
> Zdrada d o m n i e m a n a nie jest.
Jest. :)
A skad powod domniemania? - zakladamy oczywiscie ze testujacy
jest ~zdrowy na umysle.
> Test ma w sobie coś z kary. A jeśli nie ma winnego? :)
To by oznaczalo ze nie czujesz sie odpowiedzialna za to co czuje
Twoj partner w wyniku Twoich poczynan, a wiec znowu o braku
glupoty nie ma mowy, a moja teza mowi AZ o _madrym_ "przedmiocie"
testu. :)))
No niestety. ;D
--
Czarek
|