« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-10-12 14:40:18
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?> Robi wszystko i to za pomoca paru tylko wymiennych dyskow. Nawet ciasto
na pierogi
> :-)
> To jest chyba glowna zalete Cusinart - malo czesci do skladania i mycia a
dobrze
> wszystko zaprojektowane. A cena na tej stronie to to cena producenta,
wiec w
> sklepach jest znacznie nizsza - poszukaj np. w pricegrabber.com
>
>
Eeee, ja tam bym się sprzeczał. Kitchen Aid to pierwszy robot jaki
wynaleziono (podobno) i pozostał w niezmienionej formie do dzisiaj. I to
jest ponadczasowość ;-)
Jestem pewien że jest trwalszy od tego twojego a co do przystawek i
możliwości to podejrzewam że też byś się zdziwił.
Zresztą nie od parady używają go w większości przypadków zawodowi szefowie
kuchni.
Podałbym np Pascala tylko nie jestem pewien czy to dobry przykład ;-))))
pozdrawiam
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-10-12 14:50:46
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?"Sławomir Lewandowski" <1...@w...pl> wrote in message
news:dij78i$n78$1@news.onet.pl...
> Eeee, ja tam bym się sprzeczał. Kitchen Aid to pierwszy robot jaki
> wynaleziono (podobno) i pozostał w niezmienionej formie do dzisiaj. I to
> jest ponadczasowość ;-)
> Jestem pewien że jest trwalszy od tego twojego a co do przystawek i
> możliwości to podejrzewam że też byś się zdziwił.
> Zresztą nie od parady używają go w większości przypadków zawodowi szefowie
> kuchni.
> Podałbym np Pascala tylko nie jestem pewien czy to dobry przykład ;-))))
Znam obydwa z praktyki - wole Cusinart. Inni wola Kitchen Aid.
Kitchen Aid (i to "industrial model") nam sie po trzech latach popsul a Cusinart jest
katowany codziennie od szesciu lat bez szwanku.
Nie mieszkam w Polsce - Pascala nigdy nie widzialem, ale "telwizyjne kuchary" uzywaja
zwykle tego co im producent da za darmo albo nawet zaplaci za uzywanie danego
produktu. Tak sie dzieje i w Japonii i w USA i w Meksyku (bo ogladam programy o
gotowaniu z tych krajow), tak ze pewnie tak samo jest w Polsce. Nawet "Two Fat
Ladies" dostawaly produkty za darmo...
Uklony
><eM eL><Washington, D.C.><
><There's no place like 127.0.0.1><
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-10-12 14:55:20
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?eM eL napisał(a):
> "Marsjasz" <m...@p...NOSPAM.neostrada.pl> wrote in message
> news:dij65p$fbq$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>http://www.cuisinart.com/cgi-bin/index.cgi/en/item
.cgi?item_id=DLC-2014
>>takie cos jak powyzej ???
>>zastanawiam sie czemu to takie drogie 430$...
>>co niezwyklego to cudo potrafi...
>
>
> Robi wszystko i to za pomoca paru tylko wymiennych dyskow. Nawet ciasto na pierogi
> :-)
> To jest chyba glowna zalete Cusinart - malo czesci do skladania i mycia a dobrze
> wszystko zaprojektowane. A cena na tej stronie to to cena producenta, wiec w
> sklepach jest znacznie nizsza - poszukaj np. w pricegrabber.com
>
> My mamy od lat ten model
> http://www.cuisinart.com/cgi-bin/index.cgi/en/item.c
gi?item_id=DLC-8S
> Cena producenta $280, zaplacislismy pare lat temu pewnie $180-190 ale kupilismy
taki
> sam na prezent pare tygodni temu za $150 i to w drogim "department store"
(Hoechst.)
> Mozna dostac ten sam model w roznych pojemnosciach zbiornika (nasz jest 11 "cups" -
> prawie 3 litry a sa jescze14 i 7 "cups.") Model ten jest ponadczasowy i
> niezniszczalny
>
> Uklony.
Serdeczne dzieki wlasnie o takie informacje mi chodzilo...
Pozdrawiam
Mars
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-10-12 16:56:56
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?Aga wrote:
> Generalnie kuchnia amerykanska nie budzi moich pozytywnych skojarzen :)
> Natomiast moj TZ pojechal na 2 mies do USA i jestem ciekawa czy jest jakas
> rzecz kuinarno/kuchenna ktora warto i mozna przywiezc zza oceanu.
> Macie jakies pomysly?
>
> pozdr
> yas
>
Warto przywiezc miarki amerykanskie - 1 plastikowy kubek z przedzialkami
z jednej strony w ml a z drugiej w cups, o pojemnosci 2 cup i komplet
lyzek i lyzeczek do mierzenia, od 1/4 lyzeczki do 1 lyzki - sa to
niezastapione narzedzia gdy uzywa sie amerykanskie przepisy.
Jesli chodzi o roboty, to dla mnie tylko Kitchenaid - pierwszy, mniejszy
mialam 12 lat, a teraz mam "professional". Wszystkie czesci pasuja, jak
maszynka do miesa, czy do nadziewania kielbasy, czy wyciskacz do soku,
jak rowniez walkownica do makaronu (i faworkow! - zrob faworki w pol
godziny w Cuisinart :)
Mam rowniez malakser Kitchenaid, ktory ma podwojna miske - na male
rzeczy i na wieksze. Tez jest to swietna maszyna, ktora kupilam osiem
lat temu, jako "refurbished", czyli zwrot odnowiony i sprawdzony w
fabryce, z normalna gwarancja. Jesli cie interesuje ten sposob zakupow,
to radze tu
http://www.amazon.com/exec/obidos/search-handle-form
/002-1467187-0868846
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-10-12 17:26:21
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?In article <diiqhg$22r$1@inews.gazeta.pl>,
"Aga " <y...@W...gazeta.pl> wrote:
> Generalnie kuchnia amerykanska nie budzi moich pozytywnych skojarzen :)
> Natomiast moj TZ pojechal na 2 mies do USA i jestem ciekawa czy jest jakas
> rzecz kuinarno/kuchenna ktora warto i mozna przywiezc zza oceanu.
> Macie jakies pomysly?
Pieprz.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-10-12 18:07:38
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?Magdalena Bassett napisał(a):
> Jesli chodzi o roboty, to dla mnie tylko Kitchenaid - pierwszy, mniejszy
No tak, tylko ten sprzęt jest niestety niekompatybilny z polskim
zasilaniem, a dystrybutor europejski ma o wiele wyższe ceny niż te na
Amazonie albo bezpośrednio u producenta. Z tego względu muszę się chyba
pożegnać z chęcią posiadania KitchenAida, bo raczej wydanie na niego
2000zł, podczas gdy można by go mieć za 400$ (lub mniej), mi się nie
uśmiecha :-(.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-10-12 18:11:33
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?eM eL <badbatz99@hotmailCUT_THIS_OUT.com> napisał(a):
> Co lubisz?
>
Roznie :) Lubimy odmiany, jakies kombinowanie. TZ nie cierpi curry :)
> A tak a vista to polecam zakup przypraw, ktorych w PL albo nie uswiadczysz,
>alb> o sa one trudno osiagalne, albo drogie czy podrzednej jakosci, a w USA
>sa do dostania w
> kazdym supermarkecie. Ale jakie to przyprawy to zalezy co lubisz gotowac/
>jesc.(No i gdzie ow TZ jest w USA...To duzy kraj, bardzo rozny...)
TZeta wywialo do Texasu, Dallas konkretnie. :) Bylabym wdzieczna za jakies
podpowiedzi w kwestii tych przypraw.
Aha, czy takie przyprawy mozna przewozic spokojnie, nie chce coby TZeta zakuli
w kajdanki z oskarzeniem o jakis zamach za pomoca mieszanki ziolowej...
A z innej beczki, czy jak kupi mi takiego robota, to doloza clo na granicy i
ile ono wynosi?
Dzieki za wszystkie pomysly i podpowiedzi
yas
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-10-12 19:35:44
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?"Aga " <y...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:dijjkl$dck$1@inews.gazeta.pl...
> TZeta wywialo do Texasu, Dallas konkretnie. :) Bylabym wdzieczna za jakies
> podpowiedzi w kwestii tych przypraw.
> Aha, czy takie przyprawy mozna przewozic spokojnie, nie chce coby TZeta zakuli
> w kajdanki z oskarzeniem o jakis zamach za pomoca mieszanki ziolowej...
Przyprawy mozna przewozic spokojnie - nie czepiaja sie nawet przy powrocie do USA.
Polecam szczegolnie pieprze (kolorowe, zielone, etc.) w kulkach no i przyprawy
orientalne, tex-mex i latynoskie, zarowno mielone jak i cale. Np. corriander, fennel
seeds, anise flowers (kwiatuszki anyzku), mustard seeds, turmeric(kurkoma), cumin
(kmin rzymski), rozne chili powder, cream of tartar, etc. Takze marynowane przyprawy
tex-mex - rozmaite papryczki, salsy, etc. Firmy Goya i Costena (n z tilda) ma ich
duzo, bo to firmy nacelowane na rynek latynoski. No i maja tam w Texasie pare
tysiecy odmian sosu do grila (BBQ Sauce) - warto popytac miejscowych czego uzywaja.
Polecam tez achiote - to taka meksykanska przyprawa min. do mies - daje lekko
czerwonawy kolor i troche "kopa" - dobre do klopsikow, mielonych, etc., do dostania w
kazdym supermarkecie w dziale latynoskim. Z innej beczki - tanie chinskie grzyby
suszone (w sklepach orientalnych mozna dostac 1/2 kg torbe duzych grzybow - "black
chinese mashrooms" - za 3-4 dolary), sosy do gotowania orientalnego (np. gesty sos
sojowy "thick soya sauce") czy sos ostrygowy czy rybny (oyster/fish sauce) i tak
dalej. Poza tym - skladniki do sushi (poza rybka, of kors :-) et cetera.
W Ft. Worth (to tyz Dallas) jest taki sklep Cost+ World Market (adres jest w Yellow
Pages), ktory ma mnostwo przypraw i to tanio. Ale oczywiscie kazdy duzy supermarket
tyz ma ogromny wybor przypraw.
> A z innej beczki, czy jak kupi mi takiego robota, to doloza clo na granicy i
> ile ono wynosi?
Jak Ci bedzie kupowal, to na 220V bo inaczej to trzeba transformator napiecia - dosyc
duzy, bo te roboty pobieraja jednak nieco pradu.
Z osobistych doswiadczen to nigdy mi nic nie przywalili and nawet nie otwierali
bagazy w Warszawie, a z powodu posiadania rodziny w PL wozimy im mnostwo rzeczy,
zwykle znacznie drozszych niz robot kuchenny (komputry, audio, video, pily
mechaniczne, czesci zamienne i te pe :-))) i nic. Niedawno wlasnie jechalem z pila
za 600 dolarow w duzym pudle i tyz nic - celniczka zapytala mnie tylko przelotnie co
to jest - pila tarczowa - i podziekowala. No ale to roznie moze byc, choc jednak na
calym swiecie celnicy zwykle puszczaja nawet drogie zakupy w ilosciach
"niehandlowych."
Uklony
><eM eL><Washington, D.C.><
><There's no place like 127.0.0.1><
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-10-13 06:34:47
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?Aga napisał:
(...)
> Bylabym wdzieczna za jakies podpowiedzi w kwestii tych przypraw.
(...)
Zacząłbym od "Creole Seasoning" (vide: http://www.conradricemill.com/);
wspomnę tylko, że sypię tę przyprawę prawie do wszystkiego, w
szczególności do mięs, ale nawet do sadzonych jajek. A kiedy już w niej
zasmakujesz i skończy się jej zapas, zawsze można ją zrobić samemu:
http://www.gumbopages.com/food/creole.html
--
Pozdrawiam
PWZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-10-13 08:04:53
Temat: Re: czy warto cos przywoezc z USA?Wysoki Sadzie, przychodzi do mnie Wed, 12 Oct 2005 09:56:56 -0700 w imieniu
grupy trzymajacej wladze Magdalena Bassett i mowi:
> Warto przywiezc miarki amerykanskie - 1 plastikowy kubek z przedzialkami
> z jednej strony w ml a z drugiej w cups, o pojemnosci 2 cup i komplet
> lyzek i lyzeczek do mierzenia, od 1/4 lyzeczki do 1 lyzki - sa to
> niezastapione narzedzia gdy uzywa sie amerykanskie przepisy.
Miarki takie można w Polsce w Ikei dostać - jest chyba 5 albo 6 łyżek w
zestawie, chyba od jednej szczypty ;) do 1/2 kubka.
mucher
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |