Yyy-alez ty tu opisujesz jakies zasciankowe dewotki,które uwazaja ze
nawet chodzic bez boga sie nie da,a co dopiero pomagac.Tak drzace w
swoim egocentryzmie,iz niweluja w swiadomosci wszelki inny rodzaj
altruizmu.I na tyle utopione w wysokim mniemaniu na temat wlasnej
dobroci,ze taka postawa wiele krzywdy potrafia uczynic np.zachecanie
ofiar do nie korzystania z pomocy ludzi Boga w sercu nie majacych i
traktowanie tej pomocy jako bezowocnej.Z tym chcesz walczyc?