Data: 2003-06-13 09:20:10
Temat: Re: [dekoracja] ceramika z Ikei
Od: Małgorzata Krzyżaniak <z...@t...eu.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia, a było to Fri, 13 Jun 2003 11:07:04 +0200, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <j...@r...art.pl> i powiedziała:
> No widzisz, a ja podzieliłam. Angielskie stoją sobie całkiem osobno.
>
> I, o zgrozo, w ramach oszczędności miejsca hardcovery stoją całkiem osobno
> nawet jeśli oznacza to rozczłonkowanie cyklu między pokój a przedpokój.
I się trzeba nabiegać ;-)
>
>> Tyle że my nie posiadamy, a operacja jest na tyle skomplikowana,
>> że rodzice mi raczej nie spakują książek, bo nie wiedzą, które to "moje"
>> (a i tak spodziewam się pewnych niesnasek na tle wywiezienia z domu paru
>> książek ;-)).
>
> 1. Jedziecie do domów rodzinnych, przesiewacie ksiażki, pakujecie w pudła,
> oklejacie taśmą. Nie polecam pudeł po serwerach [1]
Jedziecie do domów rodzinnych = znajdujecie opiekę dla kotów na
dzień-dwa, organizujecie pudła, przekonujecie rodziców, że pudła na
pewno zabierzecie itp. Bez samochoda dostępnego on demand ciężkawo ;-)
Jeszcze u teściów z racji domku manewr "spakujemy książki w pudła, które
nie będą przeszkadzały do czasu okazji samochodowej" przejdzie bez
problemu, ale u moich (ciasnawe i kiepsko zaprojektowane mieszkanie)
raczej nie przejdzie. A idea jest taka, coby zrobić to "przy okazji", a
nie wynajmować firmę transportową :-)
> 2. Wzywacie taksówkę/znajdujecie znajomego i przewozicie.
Taksówka Trzcianka-Poznań plus taksówka Włocławek-Poznań? ;-)
Chociaż parę jakieś chytre plany i twarde iryski.
> 3. Szukacie jelenia, który wniesie książki po schodach.
>
> 4. Rozpakowujecie.
To akurat nie problem. Rozpakowywanie idzie polubić. Gorzej z
pakowaniem...
> [1] Przeprowadzając firmę wypakowaliśmy pudło po serwerze - takie solidne,
> przymocowane do drewnianej palety) podręcznikami do DOSa, których były
> stosy, jako że z każdym komputerem kiedyś przychodziły. Pudło tak już
> zostało... ;>
A tak, też to przerobiłam - napakowałam książek w wielkie pudło
po monitorze chyba. Szło podnieść, ale nie przenieść. W końcu w pudło
poszły jakieś lekkie drobiazgi, a książki w małe kartony.
Na szczęście widmo przeprowadzki straszy tak za kilkanaście lat,
jak porosnę w piórka i zacznę budować domek.
Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
... za ten tekst masz moje uwielbienie po wieki wiekow...
Jacek Kijewski
|