Data: 2001-09-20 22:50:54
Temat: Re: depresja
Od: Carrie <c...@b...gnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 20 Sep 2001 00:26:36 +0200 Daga Gorczyńska <z...@w...pl>
nadmienił(a):
>Wylałam żale, sorry. :)) Ogólnie rzecz biorąc takich lekarzy widuję w
>przychodniach, natomiast w szpitalach - wprost przeciwnie. Ale to i tak
>niedobra proporcja, bo pół na pół. :/
To i ja się pożalę :)
W szpitalu, złamana kość w pasie biodrowym, nie wiedziałam która.
Przez dwa tygodnie nie mogłam się doprosić, żeby ktoś mi w końcu
powiedział, pokazał na obrazku w atlasie anatomicznym, cokolwiek.
Wpadłam niemal w histerię, obawiając się najgorszego, bo skoro tak
kamiennie milczą, to chyba jest naprawdę źle...
W końcu najmłodszy lekarz z całej ekipy zlitował się i _po_dwóch_
tygodniach! pokazał mi zdjęcie rentgenowskie. Grrrr! Notabene nie było
to nic przerażającego i od razu poczułam się znacznie lepiej :)
Podczas badań nie zauważyli, że mam złamany obojczyk, sama musiałam im
o tym powiedzieć - ok. Potem mi zakładali jakieś dziwne opatrunki
wzmacniające, które się przekrzywiały, skutkiem czego obojczyk zrósł
się odrobinę krzywo. Ale oczywiście ja nie miałam nic do gadania,
kiedy mówiłam, że te opatrunki doprowadzają mnie do szału i że
_czuję_, że kość nie jest równo złożona. Oni wiedzieli lepiej.
Poszłam do przychodni studenckiej, miałam pilny problem i naprawdę
potrzebowałam rady. Pani spytała, czy mam książeczkę zdrowia, nie
miałam, więc - za przeproszeniem - rozdarła buzię, co ja sobie myślę,
na jakiej podstawie się tam zgłaszam [legitymację i indeks mogłam jej
pokazać :/] i w ogóle odesłała mnie.. no właśnie, nie odesłała
nigdzie, a mogła zrobić chociaż tyle. W poczekalni nie było ani jednej
pacjentki, a godziny pracy jeszcze się nie skończyły.
W przychodni zwykłej: rano zawsze jest tłum ludzi, więc wiedząc, że
lekarka przyjmuje do 16, poszłam tam o 15. Pacjentów już nie było,
lekarki też nie, bo po co ona ma siedzieć w gabinecie na darmo. Mimo,
że byłam umówiona tego dnia i że moja karta leżała u niej na biurku.
Duuużo więcej mam takich historii, ale już nie będę pisać horrorów :)
Generalnie rzecz biorąc na samą myśl, że mam iść do lekarza,
przechodzą mnie ciarki. I nie wzięło się to z niczego, niestety :(
Czy ktoś jeszcze wierzy w lekarskie powołanie?
Pozdrawiam, Carrie
|