Data: 2001-07-19 11:10:34
Temat: Re: depresja, fobie czy co ?
Od: <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik psychoLamer napisał:
> wstydliwym? może..
> ale chyba gllownie chodzi o tę reakcję ludzi z Twojego otoczenia:
>
> - zaczną coś tam sobie szeptac za moimi plecami i pokazywać mnie palcami?
> - odsuna się w obawie żeby nie zaszkodzić/nie zarazić sie ?
> pozwoliłem sobie rozszerzyc te myśl, bo akrutat to mnie interesuje.
> czy mogłbyś (albo ktokolwiek) podac mi przyklady reakcji o toczenia na
> ujawnienie sie delikwenta?
Po pierwsze nikt nie musi wiedzieć, że masz cotygodniowe spotkania z
psychologiem. Więc to że dowiedza sie znajomi albo szef nalezy wykluczyć - oj..
stop... patrzę pod katem dużego miasta ale jak może byc w mniejszych
miejscowosciach??? Hm... ???
Po drugie najwięcej problemów wystepuje w rodzinie. Rodzice najczęciej albo
udają że nie ma problemu i traktują uczęszczanie członka rodziny na spotkania
jakby nic sie nie stało, bojąc sie (zdają sobie podświadomie sprawę), żeby im
nie przysżło podejmować terapii. Albo odradzają, wyśmiewają, włączją mechanizmy
obronne i wymuszają, przeszkadzają, zawstydzają i dają do zrozumienia, że
terapia nie jest potrzebna. Częste słowa to "co bedziesz opowiadał obcym
ludziom o swoich sprawach", "czy taki psycholog to zna sie lepiej ode mnie", a
jak jeszcze jest młody i mówmy nie ma własnej rodziny - "skąd on może wiedzieć
o wychowaiu jak jest kawalerem/panną" .
Jednym słowem widać bardzo jak reszta rodziny wzbrania sie przed zmianami.
Osoba leczona zaczyna zmieniać swoje zachowanie i naruszać rodzinne tematy
tabu. To wywołuje ogromny popłoch, gdyz reszta rodziny nie jest przygotowana do
zmian (bo i skąd) więc, jednoczy sie przeciwko czarnej owcy. Wydaje sie mi, ze
podswiadomie oni wiezą, ze maja problemy (swiadomie nikt sie do nich nie
przyzna... a jakże...) i bronią się przed próbami dochodzenia do nich...
Razu pewnego rodzice przyszli po pomoc do psychologa w sprawie ucieczki syna z
domu... Po pewnym czasie psycholog pyta: "jak panstwo myslicie, co takiego
zrobiliście dziecku, że uciekło od was?" Oburzeni rodzice wyszli i terapia sie
zakończyła. Bo oni uważali, że są najlepszymi rodzicami. W tym przypadku terapi
należaołoby poddać ich oraz dziecko. Oni oczywiście wyszlą dziecko - bo to ono
jest winne ale sami w trakcie terapii zaczną podświadomie i tak działać na jego
szkodę i naprawdę nic to nie da
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|