Data: 2004-07-14 12:59:01
Temat: Re: dieta makrobiotyczna
Od: Krystyna*Opty* <K...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sowa napisał:
> Użytkownik "Trapez" <t...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:cd2o9u$6j3$1@news.telbank.pl...
>>Wszelkie "atrakcje" są spowodowane przez rozkładanie toksycznych
> substancji
>>i to tylko świadczy o tym, że wpływają one pozytywnie na organizm. Ja
>>wciągam niepryskane, robaczywe czereśnie w dużych ilościach i nie mam
>>żadnych negatywnych objawów.
I z czego ty jesteś taka dumna?
Może to znaczyć, że Twój organizm przestał reagować na pewne dawki
trucizn i wchłania je bez protestów... ;[
Tak się składa, że mój organizm od siedmiu lat o wiele lepiej wyczuwa
i odpowiednio reaguje na produkty faktycznie niejadalne lub zawierające
owe trucizny. I O TO CHODZI aby potrafił je rozpoznawać, nawet w małych
dawkach. Twój organizm prawdopodobnie tego już nie umie.
> A ja wciągam sklepowe, czyli pewnie pryskane bo robala żadnego dawno już
> nie widziałam - i nic mnie nie boli, ani po czereśniach, ani po wiśniach,
> ani po malinach, ogórkach, pomidorach, kapuście i czym tam jeszcze.Nawet po
> tych strasznych nasionach.
> Bym napisała "żelazna dziewica",
Prawdopodobnie jesteś już "świetnie przystosowana" do wchłaniania
wszelkiego zielska wraz z dodatkami, że i wciąganie trawy z przydrożnych
polskich rowów też by ci "nie zaszkodziło" (czyt. brak odpowiednich
reakcji organizmu na trucizny).
Oczywiście do czasu, po którym poczujesz nieprzepartą potrzebę
"oczyszczania" organizmu, na przykład głodówką (?), albo metodąTombaka.
Krystyna
|