Data: 2003-09-18 11:28:08
Temat: Re: dlaczego?:-))
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail>
Pokaż wszystkie nagłówki
W czwartek, 18 września 2003 13:14:27 Jacek Kruszniewski napisał/a w
wiadomości news:3F699393.B1F2AA19@proinfo.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
> PS. Adamie - cały ten wątek i twój udział jest wspaniały :)
Ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz, która ma znaczenie
KAPITALNE w tej całej sprawie.
A właściwie na kilka rzeczy.
I to będzie takim 'bemolem" w tej całej pieśni, którą tutaj śpiewam.
Pierwszą sprawą jest to, KIEDY ktoś się stał kaleką. Ja mam to
"szczęście" że jestem nim od zawsze. Miałem 8 miesięcy jak
zachorowałem na chorobę Heine Medina, więc ja nigdy na rowerze nie
jeździłem (a właśnie że jeździłem, na tandemie, z tyłu!), nie
uprawiałem sportów wyczynowych i nie mam w zasadzie czego żałować.
Myślę, że jak się człowiek staje kaleką w wieku 20 lat, to sprawy mają
się inaczej, bo trudniej jest się przyzwyczaić i "przetrawić" tę nową
informację dotyczącą nas samych.
Drugą sprawą, dotyczącą otoczenia, jest stosunek najbliższych.
Ja miałem to szczęście, że jak tylko mogłem wziąć kule i chodzić jako
tako, byłem literalnie WYGANIANY przez Rodziców na podwórko, żebym się
bawił z dziećmi. Nie miałem więc gdzie nabawić się kompleksów, a
dzieci, jak to dzieci, bardzo łatwo akceptują inność. Nigdy więc nie
miałem problemów w kontaktach z innymi ludźmi, można wręcz powiedzieć,
że nie zdawałem sobie specjalnie sprawy z tego, że jestem kaleką.
Niestety, jak się popatrzy na różne sytuacje wokół nas, to łatwo można
zauważyć, że nasze otoczenie ma raczej tendencje do dołowania nas.
Mało to razy słyszałem wypowiedzi w stylu:
- Ah, co za nieszczęście, taki młody... Ah, jaki Pan biedny... Ah,
jakie to smutne...
No i jak się w takim momencie nie ma wsparcia najbliższych, tylko
najbliżsi jeszcze potęgują to "poczucie nieszczęścia" to faktycznie
nie ma silnych - w kompleksy wpaść musimy.
I tutaj właśnie doszukiwałbym się źródła problemów, jakie osoby
kalekie mają w życiu. Stosunek najbliższego otoczenia, rodziców i
rodzeństwa jest chyba najważniejszy, gdyż kształtuje stosunek do
samego siebie na zawsze.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
|