Data: 2003-02-07 11:55:31
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dla mnie najciezsze bylo
> zadzwonienie do taty, przyznanie sie do porazki. Nie wiem co mi dzisiaj
> powie ale mam nadzieje ze pozwoli mi sie to utrzymac na przyzwoitym
poziomie
> psychicznym.
> ewa
Pamiętaj, że to nie jest tak, że Ty "uciekłaś" od TŻ. Można w zasadzie
stwierdzić, że się rozstaliście, tylko że on Ci tego wprost nie powiedział.
Warto teraz zdobyć się na utrzymywanie chłodnych i poprawnych stosunków z
"byłym" (np. b. spokojnie rozmawiać przez telefon, czeka Was w końcu spro
takich rozmów w róznych sprawach), zeby nie mógł udowodnić wszystkim wokół,
że jesteś niezrównoważona pasychicznie, kierują Tobą hormony, sama nie
wiesz, czego chcesz, że zachowujesz się jak wariatka, że brak Ci
odpowiedzialności itp.
Trudno pewnie w takiej chwili zachowywać się spokojnie, ale to niezbędne.
ola
|