Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji? Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?

« poprzedni post następny post »
Data: 2002-08-06 08:33:37
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aints8$aah$1@pippin.warman.nask.pl...
> [...]
> Nie dziwię się, że Cię to rusza, ale dziwi mnie, że na to
pozwalasz - nie
> chodzi o prowiant (to od biedy ujdzie), ale na kupowanie bez
zapowidzi ("ja
> dziękuję, bo już to mam/ mam zamiar kupić inne/ nie
potrzebuję") i
> zarządzanie spędzania wolnego czasu. Tego ostatniego
najbardziej nie mogę
> zrozumieć.
> [...]

No wiesz, to, że teściowa zarządza, to jeszcze nie znaczy, że my
się podporządkowujemy :) To ostatnie jest akurat najłatwiejsze -
teściowa stwierdza "no, to przyjedziecie w niedzielę na obiad",
my (konkretnie TŻ) na to "zobaczymy, nie wiemy jeszcze, czy
będziemy mogli" i nie przyjeżdżamy, i co nam kto zrobi? ;) Tyle
że mnie już trzęsie, jak po raz kolejny w odpowiedzi na to, że
jedziemy np. do moich rodziców, słyszę "no to możecie przyjechać
na obiad, a tam jechac później". No i tak jak pisałam - "osobno"
to jest pikuś, ale w połączeniu z całą resztą powoduje u mnie
wysypkę.

Z tym "ja dziękuję, bo już mam itd." masz rację i tak właśnie
sprawy załatwiamy, a problem w tym, jak sprawić, żeby teściowa
przestała nas wiecznie stawiać w takiej sytuacji. W końcu ileż
można? Zresztą wydawałoby się, że po tysiąc trzysta
dziewięćdziesiątym ósmym "dziękuję, ale raczej nie pasuje mi to
do ogólnej koncepcji" teściowa wyrobi sobie jaki taki obraz
mojego gustu i w końcu z czymś trafi albo po prostu przestanie
kupować. A guzik. I to jest właśnie to, co mnie boli - mam
wrażenie, że mama TŻ w ogóle nie zwraca uwagi na to, co do niej
mówimy, nie interesuje jej nasze zdanie i po prostu jeśli uważa,
że powinniśmy coś mieć, to nam to kupuje. A sytuację komplikuje
dodatkowo róznica temperamentów - ja, nie umiejąc znaleźć Zasłon
Moich Marzeń, jestem w stanie przez miesiąc żyć bez nich i
czekać, aż trafię na coś, co mi się naprawdę podoba; teściowa z
kolei, jak sama mówi, jest "nagła" i, nie umiejąc zaakceptować
mojego stoickiego spokoju, kupuje nam cokolwiek, byle było. Pół
biedy z zasłonami, które można zdjąć i schować, ale co, jeśli
sprawa dotyczy krzaczków do ogródka?

Natomiast przy całej irytacji, jaką budzi we mnie ten stan
rzeczy, muszę przyznać jedno: teściowa _nigdy_ nie robiła nam
wyrzutów w stylu "a bo ja kupuję, wy nie chcecie i się marnuje".
A niektórym się podobno zdarza.

Co zaś do tego prowiantu, który chyba wszystkich śmieszy :),
powiedz, proszę, co byś zrobiła w takiej sytuacji: teście
przyjeżdżają na kawkę, siedzą sobie w pokoju, ja w kuchni robię
tę kawkę i wyciągam z lodówki pracowicie przez pół dnia
przygotowywany deser, a kiedy wchodzę do pokoju, widzę, że
wszyscy właśnie kończą wielgachny kawał ciasta, który postawiła
na stole teściowa i po którym połowa gości już niczego do ust
nie weźmie. Jasne, mogę wkroczyć prewencyjnie, zebrać ze stołu
teściowską tacę i wynieść do kuchni ze słowami, że to
ewentualnie później. Tylko wtedy będzie śmiertelna obraza, więc
wolę, żeby TŻ to jakoś załatwił metodami pokojowymi*.

No i podkreślam raz jeszcze, że w gruncie rzeczy z każdym z
działań dywersyjnych ;) mamy TŻ jestem w stanie jakoś sobie
poradzić. Problem w tym, że odbieram je jako zwyczajny brak
uznania faktu, że jestem dorosłą kobietą, umiejącą sobie dać
radę, i że to ja jestem gospodynią w tym domu. A traktowanie
mnie na każdym kroku jak małego dziecka, za które trzeba
wszystko robić - zapewniam, że nie daję ku temu powodów, ale
tego teściowa zdaje się nie dostrzegać - sprawia mi dużą
przykrość.

A z TŻ rozmawia się - bez urazy - tak jak z Wami :) Ja próbuję
mu wytłumaczyć problem ogólny, czyli opisany wyżej stosunek
teściowej do mnie, popierająć swoją opinię przykładami, a on
odpowiada, że przecież to są nieistotne drobiazgi i że w takiej
sytuacji można postąpić tak i tak. Czy ja mu naprawdę muszę
zrzucić na głowę tonę małych ołowianych kulek, żeby zrozumiał, o
co mi chodzi? :)

Pozdrawiam
Hanka

*) Dobre dusze zastanawiające się, dlaczego ja tu kwękam,
zamiast wreszcie przeprowadzić z TŻ męską rozmowę, chcę
uspokoić, że po prostu chwilowo mamy drobny kryzys na innym tle,
a jestem zwolenniczką zasady "jedna awantura na raz" :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
06.08 Ania K.
06.08 krys
07.08 Hanka Skwarczyńska
07.08 Ania K.
07.08 Hanka Skwarczyńska
07.08 Ania K.
07.08 Hanka Skwarczyńska
07.08 Ania K.
07.08 GosiaH
07.08 GosiaH
11.09 jolka
11.09 Grzegorz Nowaczyk
11.09 Hanka Skwarczyńska
11.09 jolka
11.09 jolka
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6