Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozgwiazda w świecie płaszczaków Re: do Alla - dzis jestem 'subiektem'

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: do Alla - dzis jestem 'subiektem'

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-09-03 12:14:44
Temat: Re: do Alla - dzis jestem 'subiektem'
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Witaj * kachna * w news:_17Zc.170062$vG5.70605@news.chello.at... :)
/.../



> > ;)). Zapomniałem przez chwilę /.../

> noooo? ....

> > Póki co, ograniczam się do ... Twojej ... srebrzysto, ciemnoszarej
> > klawiatury. Optymistycznie. Jak na ptaka przystało....

> Super - optymizm mile widziany, ma działanie wyciszające...
> Uff. Lepiej ;)

:)). A z wyciszeniem to jest tak, jak z salą koncertową. Dopiero tam
można usłyszeć wszystko. Od smyczkowego lotu trzmiela, do tysiąca
piorunowych bębnów i trąb. I wszystko ma swoje miejsce. W harmonii.

> > > Ale co tam... boję się harmonii, /.../

> > Podzielam Twój strach (to za mocne słowo). /.../
> > Całe więc szczęście, że istnieją optyki, które do tych miękkości
> > potrafią dotrzeć, nie czyniąc szkody skomplikowanym konstrukcjom
> > maskującym /.../.

> Ha! znajduję coraz więcej różnych nad. w sobie. Myślisz, że coś
> się zmieni jeśli stanę na głowie? może nad. zmieni się w pod.,
> a potem znajdę sobie złoty środek? a może wystarczy wyjechać
> do Australii? ;)

... Czytasz w moich wspomnieniach. Właśnie ktoś z połowy mego
przesłania, wyjechał właśnie tam, i wgląda na to, że się harmonizuje :)).
Na tym tle buduje mi się jakaś nowa, metaforyczna teoria środka;
wrócę do niej.

> Dopasowywać się do "średniej", czy szukać własnej - zwykle zbyt
> pustej - niszy?... Ha, naprawdę lubię złoty kolor ... środka ;)
> (wiem, powtarzam się! może przymierzam się do autosugestii ;) )

Ja też się powtarzam. Ale to chyba oczywiste, skoro penetrujemy
fundamenty. Niestety, zbyt pusta nisza staje się faktem częściej, niż
pełen blask środka. Rzadko kiedy zaczyna się podróż od fundamentów.

> > > Gdy już po latach obserwacji widzimy, że to wszystko nie tak,
> > > za późno na prucie szaliczka i zaczynanie tkania od nowa.

> > Pięknie piszesz (wybacz, ale powstrzymać się nie mogę :).
> > A ze mną, to jak z dzieckiem... "za rączkę i do knajpy"...;))).

> Kiedyś może rzeczywiście trzeba będzie to opić. Jak to ładnie
> mówią - biez vodki nie razbieriosz... ;)

To ja... zacznę już teraz ;).


> > Nikt jednak łatwizny nie obiecywał. Ktoś tam kiedyś obiecywał
> > Królestwo, /.../

> był taki co obiecywał za konia... czasem w ogłoszeniach można
> kupić konia za 2000 - może by się jaki nadał?? ;)

Mimo niewątpliwych zalet, szukałbym jednak Psa. Bardziej pasuje
do węzełka i kija podróżnego. Choć z drugiej strony błędy interpretacyjne
mogą zaprowadzić mnie za kratki. Ktoś może pomylić Psa z Kogutem ;)).


> Wiara, Nadzieja i Miłość - chyba już to gdzieś widziałam ;)

Wysłałem dzisiaj post - brakujące ogniwo - o miłości. Maszyneria
jednak go nie przyjęła. Szkoda. Nigdy nie uwolnimy się od błędów.
Będę musiał znów pisać erratę :). Ale post wyślę tak czy inaczej -
w najbliższy poniedziałek.

> Naprawdę nie dziwię się, że tak wielu ludzi znajduje moc i sposób
> na życie w religii...

Ja też się nie dziwię, i bardzo często nawet cieszę. Niestety, i tutaj
nic nie leży w złotym środku, a jedynie uśrednienie wszystkiego daje
o nim mgliste pojęcie. Na ogół dotykają nas skrajności.


> Wiesz co tak naprawdę mną targa? nie to, że "ktoś rzuca we mnie
> jedno zdanie rozwiązania i myśli, że to takie łatwe!". Ani, ani.
> W każdym razie proporcjonalnie niezwykle rzadko. Targa mną,
> bo te sposoby są często naprawdę słuszne - po prostu powiedziane
> prosto z mostu, a ja ich nie umiem wprowadzić w życie. To mną
> targa. A "całe książki ..." budzą raczej niechęć.

Liczy się skuteczność, i rozumiem Twoją irytację. Dlatego sam
staram się unikać mówienia wprost - nawet z Mostu ;). Dokładnie
z tego powodu organizuję tę całą wyprawę NA MOST, aby każdy
pasażer miał możliwość samodzielnego poprowadzenia siebie za rękę,
przy okazji ;)). A to prowadzenie siebie, to jest dokładnie takie jak
... chwytanie własnej dłoni, dłonią. Tą samą.



> > Jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że źródełek tego
> > spokoju nie nałykałem się w dzieciństwie, choć było ono
> > skrajnie dalekie od typowego, o ile coś takiego istnieje.

> ................. skrajnie?.................
>
> (świat jednak jest kulą ;) - takie luźne skojarzenie...)

I tutaj pozwolę sobie na rozwinięcie najnowszego pomysłu - bajki -
z Twojej inspiracji :) [choć zdaje się, coś na temat wspominał już
Maslow - przywołam fragment: "Im bardziej rozumiemy całość Bytu,
tym bardziej możemy tolerować jednoczesne istnienie i percepcję
niekonsekwencji, przeciwieństw, a nawet jawnych sprzeczności.
Zdają się one wynikać z częściowego poznania i znikają w poznaniu
całościowym."].

Jeśli więc wyobrażamy sobie naszą Drogę, jako trakt na powierzchni
kuli, ważne staje się w jakim kierunku idziemy (czy idziemy świadomie).
Wiedząc też, że naszym przedłużeniem w skali nieco większej niż jedno
życie, będzie połowiczna mieszanina naszego przesłania z Innym
połowicznym przesłaniem, można uznać za nie pozbawione racji,
poszukiwania "swej drugiej połowy"... Celem jest tu znalezienie harmonii
dającej owoc w miarę doskonały (dotyczy to również wszystkich innych
rodzajów harmonii składających się na świadome życie).
Każdy więc podróżny rusza przed siebie (w czasie i przestrzeni), jak
robaczek po powierzchni kuli. Spotyka po drodze tysiące innych robaczków.
Od jego świadomości zależy, jak dobrze orientuje się w środowisku,
na ile je rozpoznaje samodzielnie, a na ile ulega różnym sugestywnym
kropidłom. Faktycznie ulega on mocno i chcąc nie chcąc, zacieśnia pętlę
własnej Drogi, zbaczając z kursu. Spotyka więc pozory Drugiego Człowieka,
pozory satysfakcji i szczęścia. Związując się z nimi, traci często na zawsze
możliwość osiągnięcia harmonii... błądząc do śmierci. W samotności.
Gdy jednak jest wystarczająco czujny, ostrożny i wytrwały, idzie
prosto przed siebie i czasem spotyka tego lustrzanego, symetrycznego
robaczka, który drugą stroną kuli kroczy tak samo pewnie, wiedząc,
czego szuka. I to spotkanie chyba trzeba by nazwać ~^miłością^~.
Praktycznie o wiele częściej mamy do czynienia z kopiami tego uczucia,
z mirażami, fatamorganami - nie bez znaczenia jest tu ich piękno, pożądane
przez wszystkie robaczki. Prawdziwa harmonia jest jednak rzadkością,
gdyż ogromna ich większość, nigdy nie dociera do punktu spotkania, a więc
do punktu, w którym POZNANIE ogarnia cały BYT. Treścią życia tych
zagubionych robaczków są niestety cierpienia we wzajemnym nierozumieniu,
żalach, pretensjach, szarpaniu się... szarości i czasem próbach ucieczki...

Powtórzę ostatnie zdanie z powyżej cytowanego tekstu Maslowa:

"Zdają się one wynikać z częściowego poznania i znikają w poznaniu
całościowym".

Znikają w poznaniu całościowym!!
Czy wiesz, że dotarcie NA MOST, daje szansę poznania całościowego?

... ... ...

> > I tylko to, jest moim przesłaniem, komunikatem ponad podziałami:
> > "unieś się wyżej, a zobaczysz więcej - z korzyścią nie tylko dla siebie, /.../

> Wiem. Ale czy jest ktoś, kto "naprawdę" przyjmie coś takiego do siebie
> w formie bezpośredniego przekazu?..... Ale komunikat jest wyraźny.

Przekaz jest tylko zbitką słów. Bez ich rozumienia, pozostaje tylko
słowami, gadżetem, zanętą na oceanie, dla domorosłych rybaków
korkowych...



> Zwykle ludzie upatrują Nadziei w czymś znacznie trwalszym, niż
> w "wiem, że nic nie wiem"... w każdym razie - "niewiele wiem". ;)
> Nadzieją jest pogodzenie się z tym, że świat jest niepoznawalny?
> Nadzieją jest nie dążenie do poznania tego, co jest poza tym
> wycinkiem? Nadzieją jest budowanie na swoim wąskim wycinku,
> w miarę swoich wąskich możliwości - żyj i daj żyć innym? .....
> W praktyce to trudne...

Nie. To nie tak. Słowa "wiem, że nic nie wiem" są tak samo
bezwartościowe, jak każde inne - bez zrozumienia. "Wiem, ze nic
nie wiem" to slogan, wimpelek z poradnika dobrego wujka filozofa.
Często uwalniający od samodzielnych poszukiwań, na rzecz zastanych,
miłych w dotyku schematów (z kropideł różnej maści).
Ale prawdą jest, że zrozumienie tego sloganu może prowadzić do
świadomości. Nie do szaleńczego poszukiwania odpowiedzi na
wszystkie pytania (choć poszukiwania są jak najbardziej celowe).
Nie do twierdzeń, że poznało się odpowiedzi!!
Moim zdaniem, tajemnica tkwi w wyważeniu i ponad wszystko
zrozumieniu, że nikt z nas, nigdy nie pozna wszystkich odpowiedzi.
Mówiąc "nikt z nas" mam na myśli coś znacznie więcej niż "nasze
pokolenie". Może będzie to wyglądać na prowokację, ale zaryzykuję
i podzielę się własnym przypuszczeniem - nie pozna wszystkich
odpowiedzi żaden z naszych następców, nawet ten, który żyłby na
skraju życia Ziemi, choć o wiele bardziej prawdopodobne jest
o wiele wcześniejsze zniknięcie człowieka z tej planety...



> > Przekłada się to na bardzo ważną moim zdaniem rzecz - na
> > zdolność, a raczej niezdolność do dokonywania _ocen_ innych
> > przejawów życia, na ogromną ostrożność w uznawaniu kogokolwiek
> > _winnym_ czegokolwiek.

> Tak mi przyszło do glowy, że "nieocenianie" jednak powinno być
> wtórne. Człowiek zawsze zastanawia się nad otoczeniem - obserwuje,
> ocenia - często nieświadomie - przydatność, zagrożenie, możliwą
> przyjemność... Dopiero powinien zdać sobie sprawę, że ocenianie
> innych jest ... niewłaściwe. Sama niezdolność jest raczej głupotą,
> brakiem samoświadomości, bo jednak pewne sprawy musimy
> oceniać? Prawdziwą umiejętnością jest może umiejętność wybierania
> tego, co należy w ogóle poddawać ocenie....

Posługujesz się schematem rozumienia słów "nie oceniaj". I oczywiście
masz rację. Bez dokonywania porównań, wyważania walorów na wadze
wewnętrznej własnego sumienia, nie znalibyśmy w ogóle naszej orientacji
w terenie. A taka orientacja jest konieczna, jak kompas na oceanie...
Jednak co innego "ważyć oceny na użytek własny i swego najbliższego
otoczenia", a co innego narzucać innym własne wartości - choćby
i były największą i uszanowaną tradycją świętością. To pierwsze, pozwala
wszystkim żyć w spokoju w otoczeniu innych. To drugie jest zalążkiem
fanatyzmu, totalitaryzmu i terroryzmu.
Masz więc rację mówiąc, że prawdziwą umiejętnością jest wiedzieć, co
należy robić z własnymi ocenami...



> > (...) stwórzmy klasyfikację ;)) marzeń. /.../
:)).
> > A wracając jeszcze do marzeń. Nigdy w zasadzie nie poznałem
> > z pierwszej ręki, o czym tak naprawdę marzą kobiety :). Spróbujesz?;)
> > (o ile tylko masz do siebie dostęp "z pierwszej ręki" ;)).

> Hahaha! szybciej bym podwinęła koszulę i pokazała swój prawdziwy
> brzuszek, niż powiedziała o marzeniach. Nie jestem gotowa do takiej
> odsłony na forum :] A nie udałoby mi się napisać "kobiety marzą o.."
> bez daleko posuniętego subiektywizmu i prywaty...
> Zresztą myślę, że wiesz jaka jest odpowiedź :)

:)). Liczyłem na to. Masz mi to za złe? Chyba nie ...;)).



> > > jest coś, co trzeba zmienić /.../
:)).
> > > To jest niezłe. Ale jako M powiedz o konkretnym momencie: co teraz?
> > > od "a potem... zaczyna się znów niepokój..." Czego chcą faceci
> > > w takim momencie? Często budują nowe związki i niektórzy
> > > naprawde się starają, żeby naprawić błędy popełnione w poprzednim,
> > > ale są i tacy, którzy "chcieliby" - tylko sami nie wiedzą czego.
> > > Widzę wokół siebie paru takich i nie rozumiem - czy to brak uczucia,
> > > czy nieumiejętność ich okazywania. Ale widzę też kobiety, które nie
> > > umieją się w tym znaleźć...

> > /.../ po prostu dbasz o to, bym się nie nudził ;)))
> > Szczególnie w te długie jesienne...

> ;) a tak prosto, bez czekania, po męsku, w skrócie - się nie da? ;-)))

Byłoby to chyba bardzo ryzykowne. Ulegając pokusie - proponowałbym
na początek przyjrzeć się z bliska wielu różnym kulturom na każdym
zakątku planety. Zrozumieć ich różnorodność, poznać skutki i wyciągać
wnioski...

> > I na dobrą sprawę należałoby sięgać bardzo głęboko do korzeni.
> > Zupełnie tak, jak w tej całej jetologii. /.../

> Trudno. Chlip ... ;)

:)). Mamy przecież jeszcze dużo czasu... ? ;).


> > A swoją drogą... przyszpilasz mnie coraz dokumentniej :).

> Jak to mówią starsze panie - jesteś milutki ;)))

Tak jak miś przy łóżeczku? Czy może jak szmaciana laleczka
na igiełki?....;))


> Pozdrawiam!
> kachna
> PS.
> Wybacz, że musisz przeze mnie przejmować się barierami...

Nad całym tym postem krąży tragedia w zakątku Rosji,
w Biesłanie. I jest to jaskrawy przykład skutku nierozumienia
się ludzi. Co może zrobić mały człowiek na psp, aby takie
rozumienie stało się choć odrobinę bardziej realne?


pozdrawiam
All

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
03.09 * kachna *
03.09 Marek Krużel
03.09 * kachna *
03.09 Marek Krużel
03.09 Marek Krużel
03.09 Marek Krużel
03.09 * kachna *
03.09 * kachna *
03.09 * kachna *
03.09 Marek Krużel
04.09 ... z Gormenghast
04.09 ... z Gormenghast
04.09 ... z Gormenghast
04.09 ... z Gormenghast
04.09 ... z Gormenghast
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem