Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "PowerBox" <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dostalem kosza - i co dalej?
Date: Sat, 20 May 2006 17:56:08 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 147
Message-ID: <e4neat$pgf$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <e4n30a$1fc$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: absz135.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1148140712 26127 83.8.145.135 (20 May 2006 15:58:32 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 20 May 2006 15:58:32 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:344537
Ukryj nagłówki
> Od poczatku mi sie podobala, ale nie wykonywalem zadnych krokow,
- i dobrze zrobiłeś.
> bo niestety
> mialem wrazenie ze mnie olewa i nie wykazuje zainteresowania, a nie mialem
> ochoty na sile do niej podbijac, skoro ona jest zimna ryba.
- na początku najlepiej wykazywać takie same oznaki zainteresowania jak
laska lub mniejsze. Dobrze zrobiłeś, że się nie "obśliniłeś" jak ostatnia
pizda.
> Draznilo mnie np. ze przy mnie mowila o szukaniu chlopaka czy
> imprezach na ktorych ktos ja
> podrywal, traktujac mnie jak meska kolezanke.
- tutaj zjebałeś, że okazałeś niepokój. Laska wyczuła, że Ci zależy. Nie
panujesz nad sytuacją, laska ma kontrolę i odbiera to jako coś
nieatrakcyjnego. W przypadku takich testów musisz nauczyć się reagować
całkowicie spokojnie. Laska nie może wpływać na Twoje emocje w takich
momentach gdy mówi cokolwiek co "normalnie" by Cię wyprowadziło z równowagi.
> No i stalo sie - mimo tego, ze wkurzalo mnie jej olewanie mnie -
zakochalem
> sie w niej
- to nie "mimo tego" tylko "właśnie dlatego" :) ( w dużej mierze)
> spytalem czy mozemy byc razem.
- to zaliczałbym do "obślinienia"... - ale może w waszym wieku to jeszcze
"przechodzi" ;)
> co ona wykrztusila, ze lepiej zebysmy zostali przyjaciolmi i ze w ogole
jest
> zaskoczona, bo myslala ze tez widze w niej tylko kolezanke i dlatego ona
nie
> byla zainteresowana. Jej odmowa nie byla dla mnie jakims szokiem czy
> zaskoczeniem.
> CO ISTOTNE i co mnie zaskoczylo to powiedziala tez, ze gdybym spytal
jeszcze
> z miesiac wczesniej, to pewnie by sie zgodzila, tylko ze wlasnie teraz
> wlasnie kogos poznala i zainwestowala juz uczucia. Mialem tez wrazenie ze
> sie zaczela wahac i nawet spytala czy jak zmieni zdanie to moze mi
> powiedziec.
- dobry sygnał z jej strony.
> To bylo miesiac temu - jakos to przelknalem, zakonczylismy tamta rozmowe
na
> pokojowych warunkach, nadal razem tanczymy, kilka razy nawet sie
spotkalismy
> (a to do muzeum ja wyciagnalem, a to na tenisa, itp). Z tego co wiem nadal
> nie ma chlopaka.
>
> Ja nadal jestem w niej strasznie zakochany i zrobilbym wiele zeby ja
zdobyc.
> Pytanie JAK? Co nalezy robic? Utrzymywac biezace relacje, liczac ze skoro
> teraz ona wie, ze ja jestem zainteresowany, to nie powinienem na sile nic
> robic, bo bede sie tylko pograzal i tracil w jej oczach jako zakochany
> mieczak? Czy moze przeciwnie - naciskac i popychac sprawe samemu, jakies
> wyznania milosci w stylu "wiesz jak bardzo mi na tobie zalezy" "zyc bez
> ciebie nie moge" itp
- w żadnym wypadku nie graj jak mięczak - to Cię pogrąży. Musisz robić coś
odwrotnego. Jakkolwiek jeśli już chcesz coś zasygnalizować to możesz to
zrobić "na twardo" - z cyklu "hej mała, porywasz mi umysł - i mnie tym
denerwujesz :)".
> Co uwazacie na temat tej sytuacji? Czy jest realna szansa, ze zmieni
zdanie,
> czy tez jak juz sie wjebalem w szuflade "kolega" to sie z niej nie
> wygramole?
- spokojnie, "nie z takich rzeczy chłopaki wychodzili" ;)
> Dodam, ze wydaje mi sie, ze ma ona na tyle duzo znajomych i rzeczy do
> robienia na codzien oraz przede wszystkim jest na tyle niezainteresowana,
ze
> nie odnioslaby
> skutku taktyka w stylu "olewam cie i demonstruje ze mam wiele ciekawszych
> opcji (potencjalnych partnerek) - twoja strata ze nie chcesz".
- dobrze kombinujesz z tą taktyką. Musisz ją zastosować - tylko w innej
formie. Nie możesz cały czas cisnąć na plus tak jak robisz to teraz - bo to
nie generuje atrakcyjności. Nie możesz też zastosować tego co napisałeś
powyżej, bo nie przekroczyłeś w jej umyśle pewnej granicy, od której byłoby
to skuteczne. To co musisz zrobić to stosować obie taktyki naraz! Czyli
robisz, mówisz coś, co jest na plus - i zaraz potem dowalasz coś lekko na
minus. Np powiedzenie "masz fajny kostium" jest obślinieniem się na plus i
jak walisz taką postawę cały czas to laska poczuje tylko odpychanie. Z
drugiej strony w 100% postawa "masz chujowy kostium" też nic nie daje na
dłuższą metę. Natomiast jak umiejętnie zmieszasz jedno i drugie podejście to
zacznie się magia (przy obecności innych składników). Przykładowo: "masz
najładniejszy kostium na sali. NIe, właściwie dwie inne dziewczyny mają
ładniejszy". Rozumiesz? Robisz coś na plus - a zaraz potem część tego
neutralizujesz, tworzysz niezbędną przestrzeń. Na każdym poziomie możesz
dawać sygnały, że jest fajna- ale niezupełnie. Również mową ciała można to
komunikować -np najpierw możesz zmysłowo wziąć jej rękę - a zaraz potem
odrzucić i się odwrócić. Podsumowując nie ciśnij cały czas na plus bo to nic
nie daje. Skoro do teraz troszkę za dużo cisnąłeś to zacznij następne
spotkanie od dowalenia lasce, że słabo tańczy, w ogóle myślałeś, że jest
fajniejsza, czy coś. Nie ciśnij tylko daj trochę luzu - tylko wtedy może
pojawić się przyciąganie. Raz na jakiś czas Ty skończ rozmowę zanim zrobi to
ona - bo masz inne opcje, swoje życie, Ty jesteś tutaj nagrodą a nie
odwrotnie. Zmień to jak Cię postrzega. Ty zacznij wybierać i to komunikować.
Laska musi Cię postrzegać jako wartość. Dla Ciebie dobrze bybyło gdybyś
naprawdę dobrze nauczył się tańczyć. Byłbyś dla niej autorytetem, kimś
wartościowym, mógłbyś dawać jej czasami zjebki, komunikować swój status.
Poza tym z tym wiąże się kilka innych spraw - dla lasek taniec jest ważny,
dla niej szczególnie skoro się zapisała na kurs. Do tego ciągłe dotykanie
się też buduje komfort i rozwija temat. Gdybyś zapisał się do innego klubu
to osiągnąłbyś kilka ważnych rzeczy -miałbyś inne laski do dyspozycji i do
równoległego umawiania się. Może Cię to zaskoczy -
ale jak zaczniesz umawiać się z inną to automatycznie staniesz się
znaaaaaacznie bardziej atrakcyjny dla obu. Poluzujesz trochę z tą, w której
się zakochałeś - i ona to od razu wyczuje. To jest niezbędne. Do tego
nauczysz się czegoś
więcej z tańca i z interakcji z innymi laskami i automatycznie będziesz
ciekawszy i bardziej "skuteczny". Technika plus-minus działa z ładnymi,
zdrowymi emocjonalnie
laskami. Laski z niskim poczuciem wartości, kwalifikujące się na terapię,
"nadwrażliwe" łatwo się zniechęcają i przypisują negatywne znaczenie takim
interakcjom.
Ideałem byłoby gdybyś mógł troszkę podokuczać w humorystyczny sposób. Weź
zrób eksperymentów kilka i w tańcu wyprowadź ją na jakiś błąd i oskarż ją o
to jaka z niej fajtłapa - ale komunikuj to żartobliwie z perspektywy
wysokiego statusu i autorytetu - a nie doskakującego mięczaka. Traktuj ją
jak młodszą siostrzyczkę a nie jak boginię i wszystko będzie OK. Nigdy nie
staraj się wyczuć czy coś co robisz odnosi jakiś skutek i jakie jest jej
nastawienie - nie pytaj jej o nic. Bądź bardziej jak J. Bond - jak nie wiesz
co robić to wyobraź sobie co zrobiłby w tej sytuacji Bond - na pewno nie
pytałby laski czy coś do niego czuje :)))))))))))))
Podsumowując - na najbliższym spotkaniu zneutralizuj troszkę wcześneijsze
nadmiernne obślinienie. Zakomunikuj, że nie jest wystarczająco dobra,
podokuczaj, trzymaj swoją siłę, nie daj się wyprowadzić z równowagi ani
zastraszyć - laska może próbować to osiągnąć. W żadnym wypadku nie graj jak
obśliniony mięczak!!!
> P.S. Nie prosze o komentarze na temat mojego charakteru, tego czy jestem
wg
> was pizda, mieczak, cienias itp. Jestem jaki jestem i tego nie zmienie.
- można to zmienić. Jakkolwiek mam wrażenie, ze jak na swój wiek i
zakochanie to naprawdę nieźle się trzymasz i jeszcze nie zmarnowałeś
wszystkiego zagrywkami 'na miękko'. "Czym sie" i powodzenia.
|