Data: 2008-04-24 21:15:46
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R wrote:
>>> krytyka jest przejawem pychy?
>>> rzeczywiście nie ma innej krytyki?
>> Szukasz krytyki, która jest przejawem pokory? ;)
> "A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby
> cię usłuchał, pozyskałeś brata swego (Mt 18:15)"
"Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem". (J 8 - 8 )
>>>>> nawiasem mówiąc - katolickie zasady przyjmowane bezkrytycznie - to
>>>>> grzech czy nie?
>>>> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest
>>>> zawarta bezkrytyczność.
>>> wierzysz we wszystko co pada z ambony?
>>> gdzie stawiasz granice?
>> Nie wierzę. Granice stawiają moje subiektywne przeświadczenia.
> no ale gdzie twoja bezkrytyczność? gdzie twoja wiara?
Nie ma. Zachwiana jest. Nie jestem bezkrytyczny. Kto Ci tak powiedział? :)
>>>> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez
>>>> krytycznie. Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?
>>> wierzę, bo on jedzie w tym pociągu. korzystając z logiki - dochodzę
>>> do wniosku, że to jego robota,
>>> więc wie co mówi. nie wierzę mu "bezkrytycznie" jak nielogicznie
>>> zasugerowałeś.
>> Dlatego wierzysz. Nie podejrzewasz go, że może nie mieć racji.
> inaczej - dopuszczam możliwość, że się pomyli. mała szansa, ale
> jednak.
> wiara, o której ty mówisz, takiej możliwości nie zakłada,
Jaśniej, proszę. Pojęcie "wiara" jest dla mnie jednoznaczne. Pewność, że coś
jest faktem, przyjęta bez dowodu lub poprzedzająca dowód.
>>> właśnie dlatego nie pytam się przechodzącego akurat po peronie
>>> michała tylko właśnie konduktora.
>> Bo jemu wierzysz bezkrytycznie, a michałowi nie.
> nie. dlatego, że jest bardziej wiarygodnym źródłem informacji. sam
> takie podejście stosujesz.
Masło maślane.
> wiary w tym nie ma. aż się pod klawisze ciśnie twoje krytyczne
> podejście w wątku o śmierci mózgowej.
> tam wykazywałeś krytycyzm tutaj nie. dlatego pytam o granice.
Moje subiektywne przeświadczenie jest grnicą. Które zreszta może być
zmienne, a granice się przesuwają. Chyba się rozwijam, czego i Tobie życzę.
>> Tłumaczyłem Ci jedynie, co znaczy samo słowo "wiara". Ty znasz różne
>> pojęcia tego słowa, jak widać.
> znam różne pojęcia, bo "wiara" może być różnie definiowana.
Podaj swoją definicję.
> w każdym razie mam wrażenie, że rozmawiamy o tym, gdzie wiara się
> kończy a włącza rozum.
Każdy ma ten rozum w innym stadium przygotowania do oceny otaczającego
świata. Toteż granice są indywidualnie w różnych miejscach na tym odcinku.
> już ustaliliśmy, że nie wierzysz księżom :)
Za szybko myślisz.
Zależy któremu księdzu. Nie ustalaj nic za mnie, proszę Cię!
>>> natomiast bezkrytyczna wiara w katolickie zasady jest imho
>>> "grzechem". czy bóg, o ile istnieje, jest zadowolony z
>>> bezkrytycznych wyznawców kościoła katolickiego?
>>> wszak kk to nic innego jak ludzie i zasady stworzone przez ludzi.
>> Przeczytaj sobie Wyznanie wiary w katechiźmie kk zaczynające się od
>> słów "Wierzę w Bog Ojca... " i będziesz wiedział, co tam jest
>> zawarte. Chcesz wyznawać co innego, to szukaj innych credo. Nie
>> chcesz być wyznawcą żadnej religii, to zapoznaj się z etyką. Masz
>> tysiące wyborów. Fajnie jest na tym świecie. Dla każdego coś miłego.
>> :)
> nie chodzi mi o treść wiary. chodzi mi o *sposób* wiary.
> właśnie o postawę krytyczną, analityczną.
W jaki sposób przyjmujesz wiarę?
Słuchaj, czym innym jest dociekanie istoty wiary w Boga, a czym innym jest
określenie, czy się w coś wierzy czy nie.
Żeby dociekać, trzeba być intelektualnie przygotowanym. Dlaczego nie mamy
tej czynności pozotawić teologom i filozofom? Jeli nas to interesuje, to
słuchajmy ich. Niech nam robią ruch w szarych komórkach. Tylko nie nazywajmy
tego krytyką. To tak, jakby uczeń w szkole krytykował merytoryczny program
nauczania. Uczmy się, a nie udawajmy, że wzystko juz wiemy!
> "Przynaglany pragnieniem odkrycia ostatecznej prawdy swojego
> istnienia, człowiek stara się zdobyć pewne elementy uniwersalnej
> wiedzy, które pozwalają mu lepiej rozumieć samego siebie i coraz
> pełniej się realizować. Ta podstawowa wiedza bierze początek z
> zadziwienia, jakie budzi w nim kontemplacja tego, co stworzone:
> człowiek odkrywa ze zdumieniem, że żyje w świecie i jest związany z
> innymi istotami podobnymi do siebie, z którymi łączy go wspólne
> przeznaczenie. W tym właśnie momencie wchodzi na drogę, którą będzie
> potem zmierzał do odkrycia coraz to nowych horyzontów wiedzy. Bez
> zadziwienia człowiek popadłby w rutynę, przestałby się rozwijać i
> stopniowo stałby się niezdolny do życia naprawdę osobowego"
> Zgaduj zgadula skąd to. Poguglasz, znajdziesz.
Bardzo ładny fragment o dociekaniu właśnie. O rozwiewaniu wątpliwości. JPII
nie nazywa dociekania krytką, jak widzisz, tylko w "zadziwieniu" umiejscawia
motywację do pokonywania wątpliwości.
--
pozdrawiam
michał
|