| « poprzedni wątek | następny wątek » |
151. Data: 2004-03-24 22:16:20
Temat: Re: dot. aborcji> Piotrze, doskonale wiesz, że bycie lekarzem nie daje nikomu patentu na
> nieomylność. Absolutnie nie odnoszę się do tego konkretnego przypadku i
> wątku, ale jestem pewny, że nie każdy, kto ma konto na MP jest
> automatycznie godzien zaufania.
Na chwile wyszedlem a tu mnie obgaduja :)
Zartuje oczywiscie.
Wyjasniajac "com za jeden" - pracuje naukowo - stad pisalem o przyswajaniu
duzej ilosci wiedzy :) - jestem asystentem na Akademii Medycznej. Chcacych
mnie blizej poznac zapraszam na priv, szczegolnie wysokie blondynki (z
powodu zmiany pory roku jak widac nie opuszcza mnie od jakiegos czasu dobry
humor :)
Zaufania we mnie polozonego zobowiazuje sie nie zawiesc :)
> Naprawdę nie widzisz do czego sprowadziła się "dyskusja" w tym wątku?
> Stary problem, który powraca zawsze, kiedy mówi się o aborcji. Czy
> człowiek zaczyna się w momencie poczęcia, czy w momencie urodzenia, czy
> jeszcze kiedy indziej. Nie ma jednoznacznej wykładni tego problemu i to
(...)
Ale - jesli dobrze rozumiem - Piotr odniosl sie tylko do wypowiedzi Beatki
"kto ci takich bzdur nagadal?" ktora z kolei odnosila sie do mojego
stwierdzenia ze omawiane zdjecia sa autentyczne. Nie chodzilo tu o wypowiedz
typu: "ja jako autorytet stwierdzam ze aborcja jest taka albo taka...",
tylko o stwierdzenie konkretnego faktu, ktorego prawdziwosc zakwestionowala
Beatka.
Ja osobiscie staram sie nie wlaczac do takich emocjonalnych dyskusji w
ktorych kilkaset osob wyrazi swoje za i przeciw, w wiekszosci przypadkow nie
probujac zrozumiec co mowi druga strona, a i czesto obrazajac druga strone,
gdy emocje "wyjda poza norme". Odzywam sie tylko wtedy (a przynajmniej
staram sie odzywac tylko wtedy) gdy mam akurat wiedze pozwalajaca stwierdzic
ze ktos podaje nieprawdziwe fakty.
Pozdrawiam, Robert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
152. Data: 2004-03-24 22:44:45
Temat: Re: dot. aborcjiOn Wed, 24 Mar 2004 23:16:20 +0100, Robert wrote:
> Wyjasniajac "com za jeden" [...]
> Zaufania we mnie polozonego zobowiazuje sie nie zawiesc :)
Wyraźnie zaznaczyłem, że nie miałem na myśli Ciebie konkretnie. Po
prostu nie uważam, że każdy posiadacz konta na WP jest automatycznie
godny zaufania, a co do tego kto jest kim i co sobą reprezentuje -
najlepiej wychodzi to w tzw 'praniu'.
> Ale - jesli dobrze rozumiem - Piotr odniosl sie tylko do wypowiedzi Beatki
> "kto ci takich bzdur nagadal?" ktora z kolei odnosila sie do mojego
> stwierdzenia ze omawiane zdjecia sa autentyczne. [...]
Odniosłem się do ogólnej tendencji w tym wątku.
> Ja osobiscie staram sie nie wlaczac do takich emocjonalnych dyskusji
Też się staram, ale nie zawsze mi wychodzi.
> Odzywam sie tylko wtedy (a przynajmniej
> staram sie odzywac tylko wtedy) gdy mam akurat wiedze pozwalajaca stwierdzic
> ze ktos podaje nieprawdziwe fakty.
Fakty - o ile wiem - z definicji są prawdziwe.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at onet pl)
*Life is too complex for oral communication*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
153. Data: 2004-03-24 22:47:27
Temat: Re: dot. aborcji24 Mar 2004 16:59:42 +0100, na pl.sci.medycyna, Zool napisał(a):
> A co z obłożnie chorymi, sparaliżowanymi - też są fizycznie zależni od pomocy
> innych i umrą, gdy owej pomocy nie będzie - możemy więc ich zabijać.
Zabijac? Moze niekoniecznie.
Ale umozliwic odejscie jesli zyc juz nie chca ?
Ja np. bym nie chciala. Jesli bym stracila nadzieje na to ze bedzie lepiej
i stalabym sie zupelnie zalezna od innych - to chcialabym umrzec. A
utrzymywanie mnie przy zyciu na sile - uwazam za okrucienstwo.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
154. Data: 2004-03-24 23:16:00
Temat: Re: dot. aborcji> Wyraźnie zaznaczyłem, że nie miałem na myśli Ciebie konkretnie.
Zaznaczylem ze to byl zart :)
> > Odzywam sie tylko wtedy (a przynajmniej
> > staram sie odzywac tylko wtedy) gdy mam akurat wiedze pozwalajaca
stwierdzic
> > ze ktos podaje nieprawdziwe fakty.
>
> Fakty - o ile wiem - z definicji są prawdziwe.
Prawda. Powinienem sie wyrazic dokladniej:
"(...) gdy mam akurat wiedze pozwalajaca stwierdzic ze ktos podaje nieprawde
twierdzac ze sa to fakty."
Pozdrawiam, Robert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
155. Data: 2004-03-25 00:07:39
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1baec8h5lkri9$.dlg@iska.from.poznan...
>
> Wiele osób ma pewnosc, i jest głęboko przekonana, ze płód to nie
> człowiek... więc moga sobie pozwolic na dokonanie aborcji.
Mam pewnośc i jestem głęboko przekonany, że osoby używające nicku "Lia" to
nie ludzie.
Czy mogę wobec tego pozwolic sobie na zabicie Ciebie?:)
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
156. Data: 2004-03-25 00:32:52
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c3sk15$md4$1@inews.gazeta.pl...
> Artur Czeczko <a...@e...one.pl> napisał(a):
>
> > Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
> > news:c3sbqv$f6m$1@inews.gazeta.pl...
> > > Artur Czeczko <a...@e...one.pl> napisał(a):
> > >
> > > > Bo Twoje dziecko nie jest częścią Twojego ciała.
> > >
> > > Dwumiesięczny płód nie jest częścią ciała kobiety?
> >
> > A jest?
>
> Jest.
>
> >Jeśli tak, to kiedy przestaje nią być?
>
> Wedle uznania - kiedy zacznie samodzielne życie/będzie zdolny do
> samodzielnego życia. Wybierz sobie co wolisz.
>
czyli stosując dosłownie to kryterium- dziecko w wieku ok 2 lat:0
Stosując kryterium stricte medyczne, to jakies sto lat temu człowiekiem, a
nie częścią ciała kobiety stawał się wg twoich poglądów płód ok 8
miesięczny, ale teraz juz przestaje być częścią ciała kobiety płód nawet 5
miesięczny( bo takie wcześniaki przeżywają). Co ciekawe, np w USA czy
Szwajcarii ta postulowana przez ciebie przemiana z części ciała kobiety w
człowieka następuje teraz dla płodu 5 miesięcznego, a w Bangladeszu wciąż w
wieku 8 miesięcy:). Coś dziwnie elastyczne to kryterium:). -czyżby płód był
uczulony na połozenie geograficzne :)
A więc w przyszłości pewno okaże się, że ta przemiana nastąpic może dużo,
dużo wcześniej- połoznictwo idzie naprzód. A co się stanie, gdy uda się
skonstruować sztuczną macicę ( a prowadzone są eksperymenty) i płód w ogóle
nie będzie potrzebować ciała kobiety?:)
Kobieta ma prawo dysponowac swoim ciałem;- moze zatem dać d..y, ( mówiąc
brutalnie) albo nie dać. To jej święte prawo. Ale płodem to już swobodnie
dysponować nie może, bo to juz jest inny, odrębny człowiek. Chyba, że
zgodzimy sie na takie zdziczenie obyczajów, że arbitralnie, w imię własnej
wygody, ideologii, fałszywie pojętego pragmatyzmu itp uzurpować będziemy
prawo do dowolnego dysponowania życiem innych ludzi wg dowolnie przez
siebie ustalanych przesłanek.
Ale to prowadzic może do najdalej idących wynaturzeń. Silniejszy (tak jak
kobieta w stosunku do płodu) bedzie miał uznawane prawo do robienia ze
słabszym tego, co mu sie akurat podoba, co jest dla niego wygodne.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
157. Data: 2004-03-25 00:37:30
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1xzmnqkxfkscx.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2004-03-24 16:16:39 w sprzyjających i niepowtarzalnych
okolicznościach
> przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>
>
> > PS. Kurtka - dlaczego to niemal zawsze faceci opowiadają się przeciw,
> > a kobiety za?
>
> Koebity zwykle chcą, zeby NIKT kategorycznie nie wypowiadał sie w tej
> kwestii. To jest kwestia sumienia.
> Skoro Polska to kraj katolicki w 99 % to kwestie aborcji powinno
> 'regulowac' sumienie, a nie prawo ;) Czego katolicy sie boją? Ze jak prawo
> zezwoli na aborcje ze wzgledow społecznych to nagle wierzace kobiety
masowo
> poddadzą sietakim zabiegom?
A zatem dlaczego prawo jednak wypowiada sie w sprawach morderstw, kradzieży
i gwałtów. Dlaczego tu nie postulujesz pozostawienia tego kwestii sumienia.
Prawo- umowa społeczne realistycznie bierze pod uwagę, żeludzie nie są
aniołami, robią rzeczy niegodne i prawo ma ( w teorii przynajmniej) chronić
interesy słabszych, nie dopuszczac do nadużyc ze strony silniejszych.
Zakaz aborcji chroni interes ( najważniejszy- życie) najsłabszych
współobywateli, bo nienarodzonych.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
158. Data: 2004-03-25 00:40:22
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:do01ufw5jvr2$.dlg@iska.from.poznan...
> Kim jestes by decydowac, czy zycie matki czy dziecka jest wazniejsze?
> Pozwól o tym zadecydowac samej zainteresowanej.
>
> --
Ale ty nie uwzględniasz interesu jeszcze bardziej zaiteresowanego, bo o jego
żecie toczy się gra, interesu nienarodzonego człowieka.
Bo dlaczego wygoda, fobie często,itp. kobiety mają byc ważniejsze od tak
fundamentalnego dobra jak zycie człowieka.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
159. Data: 2004-03-25 00:46:33
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c3s4aj$7fo$1@inews.gazeta.pl...
> Piotr <m...@o...pl> napisał(a):
>
> > Nikt Ci niegdy tego nie zgwarantuje -
> > samo postawienie tak sprawy jest nienormalne.
>
> A co w tym nienormalnego?
>
> > Ale ...
> > Nikt Ci również nie może zagwarantować,
> > że jak wyjdziesz z domu to Ci cegła na głowę nie spadnie,
> > a przecież chyba wychodzisz z domu mimo to?
>
> Wychodzę, ale nie staję pod domem i nie proszę kolegi, żeby wszedł na dach
i
> rzucał we mnie cegłami, bo a nuż nie trafi.
A zatem kwestia aborcji zupełnie cie nie dotyczy, bo nie dopuszczasz do
sytuacji, w której ten problem moze sie pojawić. W koncu dzieci nie biorą
się z przeciągu:).
Żeby zajść w ciąże musisz stanąć pod dachem , a i kolegę poprosić, żeby tą
cegłą rzucił:)
PP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
160. Data: 2004-03-25 00:56:29
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c3s1ji$g2l$1@inews.gazeta.pl...
>
> Polecam poczytanie na formum Kobieta wątku "Wybacz synu ja się do tego nie
> nadaję", którego autorce też wszyscy wmawiali, że będzie świetnie jak
urodzi,
> a teraz szuka pomocy psychologicznej, bo synek ma parę lat, a ona go
> nienawidzi, ucieka od niego kiedy może i codziennie żałuje, że urodziła.
Czyżbyś sugerowała, że cierpienia psychiczne owej pani, wg ciebie całkowicie
usprawiedliwiałyby zabicie owego syna przed urodzeniem. Jeśli tak uważasz,
to chyba szkoda czasu na polemike z tobą.
Przy okazji przypominam, że pani owa miała wolny wybór , dysponowała swoim
ciałem i mogła nie decydować się na dziecko.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |