| « poprzedni wątek | następny wątek » |
231. Data: 2004-03-26 11:16:15
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-26 01:17:53 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *PAweł* skreślił te oto słowa:
> Dobrze, jeśli to wg ciebie ważne (he, he:)), zamiast " osoba" wstawmy słowo
> "stworzenie" :))). -Przeszkoda usunięta, więc czekam na mądrą, dla odmiany
> merytoryczna odpowiedź:)))
>
Otóz uważam, ze żadnego stworzenia nie wolno zabijać, nawet mróweczki na
chodzniku.
>> Jesli nie radzisz sobie z jezykiem polskim nie wydaje mi sie, zeby Ci była
>> potrzebna odpowiedz na tak ważkie pytanie.
>
> Wygodny unik od odpowiedzi.
> W zaden sposób nie byłaś w stanie odniesć się merytorycznie do moich
> wypowiedzi.
Nie byłam, albo nie chciałam, albo uznałam, ze nic Ci to nie da...
> Uciekasz albo w epitety, albo w prymitywne uniki:)
Tak, moim ulubionym epitetem w tej dyskusji jest 'oszołomstwo'.
>
> I tak oto obnaża sie prymitywizm rozumowania oszołomów proaborcyjnych:)).
Ooooo, własnie... Zgadnij o czym prymitywizmie swiadczy Twoja powyzsza
odpowiedz :)
> No, ale swoim zwyczajem nie przedstawiasz żadnych dowodów na poparcie swoich
> stwierdzeń.
> Czy nie prościej zatem napisać;" jestes be i ciebie nie lubię"?:)))
Nie mam powodów by Cie nie lubic,
masz jedynie nieco ograniczone horyzonty, ale to zasadniczo nie mój problem
:)
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
232. Data: 2004-03-26 11:52:43
Temat: Re: dot. aborcji> Dnia 2004-03-26 11:57:50 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Piotr* skreślił te oto słowa:
>
> >> Nie, nie potrafie odpowiedziec na pytanie, ktore jest nielogiczne, i
> >> zawiera sprzecznosci w sobie.
Jaka jest sprzeczność pomiędzy człowiekiem i osobą,
bo to wyczytuję z Twojego przekazu.
Popraw mnie, jeśli źle coś odczytuję, proszę.
> > (...)
> >
> > Tutaj Paweł, jak i moja skromna osoba mamy 100% racji:
> > znasz reguły dodawania?
> > Powiedziałaś, że 2+2=4,
>
> Ja powiedziałam ze osoba to nie jest człowiek?
> Przestan czytac miedzy wierszami tam gdzie ta przestrzen jest pusta.
>
W poście wysłanym 24 Marca 2004 o 16:02 czasu warszawskiego piszesz:
> Wiele osób ma pewnosc, i jest głęboko przekonana, ze płód to nie
> człowiek... więc moga sobie pozwolic na dokonanie aborcji.
Co to znaczy?
Wedle mnie znaczy to, iż uważasz,
że warunkiem wystarczającym na to by pozwolić sobie na unicestwienie
<przedmiotu> jest, by <podmiot będący osobą> miał
"pewność i głębokie przekonanie" o tym,
iż <przedmiot> nie jest człowiekiem.
Używając tego kryterium BEZ ŻADNYCH MODYFIKACJI
należałoby usprawiedliwić Hitlera:
- Czy Hitler był osobą? - IMHO tak
- Czy miał pewność i głębokie przekonanie,
że Żydzi nie są "człowiekami" (ludźmi byłoby odpowiedniej,
ale, abyś nie miała się od czego przyczepić wstawiam tych
nieszczęsnych "człowieków", jako formę mnogą od "człowiek")?
Jego życie to jeden wielki dowód, iż tak, IMHO.
Założenia podanego przez Ciebie stwierdzenia są więc spełnione,
ergo używamy tezy wobec założeń, a brzmi ona:
<podmiot będąc osobą> może sobie pozwolić na unicestwienie <przedmiotu>.
<Podmiot> to Adolf, zaś <przedmiot> to Żydzi,
co ostatecznie daje:
Hitler mógł więc sobie pozwolić na dokonywanie unicestwienia Żydów.
Nie musze Ci chyba przypominać, że to klasyczny dowód nie wprost
fałszywości założeń - tego że "z założeniami jest coś nie tak" po ludzku.
> > zaś Paweł, jak i ja dowodzimy,
> > że używający tych samych regułek dodawania w takim razie 3+3=6,
> > zaś Ty stosujesz wykręty i uniki,
> > aby tylko nie dopuścić do siebie, że tak jest.
> >
> > Jeśli będziesz się upierać, że 2+2=4, ale 3+3 już != 6,
> > to tym samym czynisz z 2+2=4 aksjomat niepodlegający dyskusji,
> > ergo popadasz w fundamentalizm. 2+2=4 nie jest wówczas argumentem,
> > tylko założeniem.
>
> Przypominasz mi kolege z pierwszego roku studiów. Był bardzo ambitny, i
> zawsze czuł sie niedoceniony. Zawsze przygotowywał sobie na ćwiczenia kilka
> przeintelektualizowanych wypowiedzi. Potem cierpliwie czekał, aż nadejdzie
> odpwoiedni moment, by jedną z nich wygłosić, i by wszyscy,łacznie z
> wykładowcą go podziwiali. Gdy jednak dyskusja na zajęciach nie skręcała w
> rejony, do których jego przygotowane wypowiedzi by pasowały, na sam koniec
> zajęc stawał na baczność i recytował wszystko co sobie wczesniej
> przygotował.
> To nie było nawet zabawne...
>
Nie ma temat - trzymaj poziom, ... lub nie trzymaj - nie zmuszę Cię, ale wtedy
raczej po prostu przekaż wyraźnie, że chcesz zakończyć wątek.
Jeśli w każdym razie nie będziesz pewnego poziomu trzymała ja będę się czuł
zwolniony z dalszego prowadzenia dyskusji wogóle, poniewż dyskusja z
inwektywami jest bezsensowna dlatego, iż do niczego nie prowadzi -
przestaje spełniać warunki bycia dyskusją w samej swojej istocie.
>
> Pomysl o tym, i staraj sie pisać chociaz mniej wiecej w temacie, próbując
> chociaz w jakikolwiek sposob odniesc sie do tego o czym pisza poprzednicy.
> Powodzenia życzę na tej trudnej drodze, która jest przed Tobą :)
>
Nie na temat - jeszcze niższy poziom, niż powyżej,
bo zawiera wyraźną sugestię, że na droga używania umysłu jest przede mną.
Pozdrawiam
Piotr (33), bo pewnie 24 to Twój wiek?
Piszę to, abyś wiedział, że studia (i parę innych rzeczy)
mam już za sobą i to czasem dość znacznie, zaś jeśli mój domysł jest słuszny
Ty masz je przed sobą - NO OFFENCE - to tylko czyszczenie "pola bitwy".
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
233. Data: 2004-03-26 12:11:11
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-26 12:52:43 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Piotr* skreślił te oto słowa:
>> Dnia 2004-03-26 11:57:50 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
>> przyrody grupowicz *Piotr* skreślił te oto słowa:
>>
>>>> Nie, nie potrafie odpowiedziec na pytanie, ktore jest nielogiczne, i
>>>> zawiera sprzecznosci w sobie.
>
> Jaka jest sprzeczność pomiędzy człowiekiem i osobą,
> bo to wyczytuję z Twojego przekazu.
> Popraw mnie, jeśli źle coś odczytuję, proszę.
Jesli ktos w jednym zdaniu nazywa mnie osobą, a wiec "jednostka ludzka,
człowiekiem", by w tym samym zdaniu napisac ze nie jestem człowiekiem to
dla mnie nie ma to najmniejszego sensu. W najlepszym razie swiadczy o braku
zdecydowania, a to powoduje, ze niewłasciwe jest rowniez uzycie
sformułowania "jestem głęboko przekonany".
Jak widzisz to zdanie zawiera w sobie sprzecznosci, wiec niemozliwe jest
udzielenie na nie odpowiedzi w taki sposob, by za chwile nie zarzucono mi
braku znajomosci logiki, oszołomstwa i tym podobnych rzeczy.
> Co to znaczy?
> Wedle mnie znaczy to, iż uważasz,
> że warunkiem wystarczającym na to by pozwolić sobie na unicestwienie
> <przedmiotu> jest, by <podmiot będący osobą> miał
> "pewność i głębokie przekonanie" o tym,
> iż <przedmiot> nie jest człowiekiem.
Piotrze, naprawde uważam, ze jestes w stanie w koncu zrozumiec, ze
stwierdzenie o 'przekonaniu' było scisle powiązane z tym jakie ustalenia w
tym temacie pewna grupa naukowców poczyniła.
> Hitler mógł więc sobie pozwolić na dokonywanie unicestwienia Żydów.
Tak, mogl sobie pozwolic, i sobie pozwolił, i gdyby wygrał wojne to jeszcze
prawnie by to było usankcjonowane.
Wszystko zalezy od okolicznosci, kontekstu, doswiadczen, a nie jedynie od
rozbioru logicznego zdania. Taka jest rzeczywistosc.
Za chwile aborcja na zyczenie moze byc dozwolona, i wtedy Ty bedziesz mogl
jedynie odwolywac sie do sumienia, a nie do prawa.
>>> zaś Paweł, jak i ja dowodzimy,
>>> że używający tych samych regułek dodawania w takim razie 3+3=6,
>>> zaś Ty stosujesz wykręty i uniki,
>>> aby tylko nie dopuścić do siebie, że tak jest.
>>>
>>> Jeśli będziesz się upierać, że 2+2=4, ale 3+3 już != 6,
>>> to tym samym czynisz z 2+2=4 aksjomat niepodlegający dyskusji,
>>> ergo popadasz w fundamentalizm. 2+2=4 nie jest wówczas argumentem,
>>> tylko założeniem.
>>
>> Przypominasz mi kolege z pierwszego roku studiów. Był bardzo ambitny, i
>> zawsze czuł sie niedoceniony. Zawsze przygotowywał sobie na ćwiczenia kilka
>> przeintelektualizowanych wypowiedzi. Potem cierpliwie czekał, aż nadejdzie
>> odpwoiedni moment, by jedną z nich wygłosić, i by wszyscy,łacznie z
>> wykładowcą go podziwiali. Gdy jednak dyskusja na zajęciach nie skręcała w
>> rejony, do których jego przygotowane wypowiedzi by pasowały, na sam koniec
>> zajęc stawał na baczność i recytował wszystko co sobie wczesniej
>> przygotował.
>> To nie było nawet zabawne...
>>
>
> Nie ma temat - trzymaj poziom, ... lub nie trzymaj - nie zmuszę Cię, ale wtedy
> raczej po prostu przekaż wyraźnie, że chcesz zakończyć wątek.
Naprawde tak mi sie to skojarzyła, i mam nadzieję, ze po moim wytłumaczeniu
w tym poscie dlaczego zdanie Pawła uznałam za pełne sprzecznosci i
nielogiczne zrozumiesz, iż Twój post wydał mi sie całkowicie 'obok'.
> Jeśli w każdym razie nie będziesz pewnego poziomu trzymała ja będę się czuł
> zwolniony z dalszego prowadzenia dyskusji wogóle, poniewż dyskusja z
> inwektywami jest bezsensowna dlatego, iż do niczego nie prowadzi -
> przestaje spełniać warunki bycia dyskusją w samej swojej istocie.
Mysle, ze mozemy i tak zakonczyc dyskusje, bo ten wątek i tak za bardzo sie
rozrósł :)
>> Pomysl o tym, i staraj sie pisać chociaz mniej wiecej w temacie, próbując
>> chociaz w jakikolwiek sposob odniesc sie do tego o czym pisza poprzednicy.
>> Powodzenia życzę na tej trudnej drodze, która jest przed Tobą :)
>>
>
> Nie na temat - jeszcze niższy poziom, niż powyżej,
> bo zawiera wyraźną sugestię, że na droga używania umysłu jest przede mną.
Nie uzywania umysłu... braku tego nie mozna Ci zarzucic, raczej droga
spokojnego odnalezienia kontekstu i własciwego uzycia danych argumentow.
Nie chciałam Cie obrazic.
> Pozdrawiam
> Piotr (33), bo pewnie 24 to Twój wiek?
Nie, to nie jest mój wiek :)
iska (26)
> Piszę to, abyś wiedział, że studia (i parę innych rzeczy)
> mam już za sobą i to czasem dość znacznie, zaś jeśli mój domysł jest słuszny
> Ty masz je przed sobą - NO OFFENCE - to tylko czyszczenie "pola bitwy".
Studia (i to nie jedne) mam juz za sobą, i pare innych rzeczy tez, w tym
prawie 10 lat zycia zawodowego, i kilka fajnych doswiadczen zyciowych, wiec
mam nadzieje, ze nie bedziesz mnie traktował jak małego rozwydrzonego
dziecka :)
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
234. Data: 2004-03-26 12:13:13
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1lf283tmrgijm.dlg@iska.from.poznan...
>
> Przypominasz mi kolege z pierwszego roku studiów. Był bardzo ambitny, i
> zawsze czuł sie niedoceniony. Zawsze przygotowywał sobie na ćwiczenia
kilka
> przeintelektualizowanych wypowiedzi. Potem cierpliwie czekał, aż nadejdzie
> odpwoiedni moment, by jedną z nich wygłosić, i by wszyscy,łacznie z
> wykładowcą go podziwiali. Gdy jednak dyskusja na zajęciach nie skręcała w
> rejony, do których jego przygotowane wypowiedzi by pasowały, na sam koniec
> zajęc stawał na baczność i recytował wszystko co sobie wczesniej
> przygotował.
> To nie było nawet zabawne...
>
> Pomysl o tym, i staraj sie pisać chociaz mniej wiecej w temacie, próbując
> chociaz w jakikolwiek sposob odniesc sie do tego o czym pisza poprzednicy.
> Powodzenia życzę na tej trudnej drodze, która jest przed Tobą :)
Ale jak zwykle uciekasz od prosto postawionego, choc niewygodnego problemu w
wycieczki osobiste (choc nic cię do tego nie upowaznia) My nie piszemy, co o
tobie myslimy, czy uważamy, że jesteś młodą , rozhisteryzowaną osóbką,
myślącą ,że zjadła wszystkie rozumy, bo przeczytała kilka artykułow np. w
Gazecie Wybiórczej. Nie piszemy tego, bo:
1. nie znamy ciebie
2. nie byłoby to argumentem w dyskusji
3. zapewne nikogo to nie interesowałoby
Używamy zatem rozumowania opartego na logice i kontynuujemy twoje myśli,
konsekwentnie wyciągając z nich wnioski. Wnioski te prowadzą do bzdur, co
wg. nas uwypukla bałamuctwo i miałkość twoich tez. Jeśli jednak uważasz, że
się mylimy, wykaż ,w którym miejscu popełniamy błąd, a nie baw się w
nieuprawnionego recenzenta naszych osobowości. Jeśli stawiamy pytania
(proste przecież) postaraj się na nie odpowiadać. Bo nie sądzisz chyba tak
źle o innych czytelnikach tej polemiki, ze myślisz, iż nie zauważą oni, że
uciekasz od każdego niewygodnego, nawet prostego pytania.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
235. Data: 2004-03-26 12:18:52
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-26 13:13:13 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *PAweł* skreślił te oto słowa:
>
> Ale jak zwykle uciekasz od prosto postawionego, choc niewygodnego problemu w
> wycieczki osobiste (choc nic cię do tego nie upowaznia) My nie piszemy, co o
> tobie myslimy, czy uważamy, że jesteś młodą , rozhisteryzowaną osóbką,
> myślącą ,że zjadła wszystkie rozumy, bo przeczytała kilka artykułow np. w
> Gazecie Wybiórczej. Nie piszemy tego, bo:
> 1. nie znamy ciebie
> 2. nie byłoby to argumentem w dyskusji
> 3. zapewne nikogo to nie interesowałoby
Słodka istotko poczytaj swoje posty z 'inwektywami' nisko latającymi, albo
przynajmniej sie nie ośmieszaj twierdzac, ze ich nie uzywasz.
Piotr nie uzywa - Ty uzywasz. Taka drobna róznica, ale nie próbuj sie
wybielac przez uzywanie pierwszej osoby liczby mnogiej.
> Używamy zatem rozumowania opartego na logice i kontynuujemy twoje myśli,
> konsekwentnie wyciągając z nich wnioski.
Ależ rób to, ale tylko pod warunkiem, ze potrafisz czytac ze zrozumieniem.
> Wnioski te prowadzą do bzdur, co
> wg. nas uwypukla bałamuctwo i miałkość twoich tez.
Ty akurat nie musisz zadnych wnioskow wysnuwać, bo jestes głeboko
przekonany o oszołomstwie proaborcjonistów. Szkoda Twojego czasu.
> Jeśli jednak uważasz, że
> się mylimy,
My, Paweł?
> wykaż ,w którym miejscu popełniamy błąd, a nie baw się w
> nieuprawnionego recenzenta naszych osobowości.
Pokazałam Ci już, ze nie potrafisz skonstruowac pytania w języku polskim.
Teraz jedynie musi sie to przebić przez Twoją skorupkę, i nie trafic od
razu do twojej nieswiadomosci :)
> Jeśli stawiamy pytania
> (proste przecież) postaraj się na nie odpowiadać.
Hahaha, spróbuj mnie zmusic do powaznego traktowania osoby, która w co
drugim poscie uzywa niewybrednych epitetów pod moim adresem. Jesli
wierzysz, ze masz taką moc - próbuj.
> Bo nie sądzisz chyba tak
> źle o innych czytelnikach tej polemiki, ze myślisz, iż nie zauważą oni, że
> uciekasz od każdego niewygodnego, nawet prostego pytania.
Uwazaj, bo kwantyfikatory nisko lataja.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
236. Data: 2004-03-26 12:39:42
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:wdt8w1c2tprc.dlg@always.coca.cola...
> On Fri, 26 Mar 2004 01:49:28 +0100, PAweł wrote:
>
> > -to w sytuacji, gdy ja właśnie będę miał te inne zasady i zgodnie z
moimi
> > zasadami należy przypiekać na wolnych ogniu wszystkich dyskutantów
> > nazywających się Marek Bieniek, to oczywiście na to przystaniesz, bo
> > przecież sam zakazujesz narzucac innym jakiekolwiek zasady. Innymi
słowy"
> > róbta, co chceta", żadne normy społeczne nie obowiązują, pełna wolność,
nikt
> > nikomu nic nie może narzucac.
>
> Czym innym jest prawo moralne (które 'we mnie'), a czym innym prawo
> stanowione przez władzę, czy to wybraną demoktarycznie, czy autorytarną.
> Jeśli prawo obowiązujące w danym kraju jest skrajnie sprzeczne z
> wartościami wyznawanymi przez jednostkę - nie ma powodu, dla którego ta
> jednostka miała by to znosić, jeśli nie chce; "uchodźcy sumienia" to
> wcale nie margines.
> Jeśli natomiast czyjeś normy moralne są bardziej rygorystyczne od prawa
> obowiązującego w danym kraju - to on i jemu podobni są w większości -
> niech zmieniają prawo, a o ile nie są - niech zadba o to, żeby jego
> ideologia była zaakceptowana przez innych.
>
> Zgodisz się z tym, czy nie?
Oczywiście, ze nie.
Toz to jest tak skrajny dogmatyzm w rozumowaniu, że aż śmieszny.
Po raz n-ty stawiam tu proste pytanie-przykład , nieco go modyfikując, (bo
przykro byłoby pisać o mordowaniu ciebie) Od takich pytań dziwnie
uciekasz:)). Pewno dlatego, ze od razu obnażają one owe doktrynerstwo,
zawarte w twojej wypowiedzi.
Skonfrontujmy zatem twoje powyzsze tezy z konkretną sytuacją;
-Otóz prawo w naszym kraju chroni własność prywatną. Ja jednakże wyznaje np.
skrajnie sprzeczne z tym prawem przekonanie, iz należy się dzielic
posiadanymi dobrami, a w szczególności powinien to robić pewien dyskutant z
grupy medycyna , nazywający się, tak, tak, zgadłeś, Marek Bieniek. Ponieważ
uważasz, że nie mam powodu, aby znosic w tej sytuacji narzucone mi normy
prawa (jako skrajnie sprzeczne z moimi przekonaniami) oczekuję informacji,
kiedy i gdzie mam się do ciebie zgłosić celem dokonania podziału twoich
dóbr:))). Jeśli dokonam zaś takiego podziały bez twojej wiedzy, to nie
będziesz miał do mnie o to pretensji;- wszak mam inne przekonania, a
jednosce wg tego co wyżej napisałeś, żadne prawo nic nie może narzucać:)).
>
> Twierdzisz, że jestem marksistą. Jeśli marksizm polega na respektowaniu
> woli społeczeństwa, wyrażonej przez jego demokratycznie wybrana
> reprezentację - to owszem, jestem marksistą. Ty natomiast jesteś
> potencjalnym dyktatorem (używając Twojej retoryki - małym Hitlerem),
> ponieważ chciałbyś siłą narzucić większości swoje poglądy.
Rozumiem, że ty to większość:))
>
> A co do Twojego 'róbta co chceta' (BTW - bardzo ładnie się
> identyfikujesz używając takiej retoryki) - równie dobrze można by
> powiedzieć, że Bog dał nam przykazania, których mamy przestrzegać, ale
> jednocześnie dał nam wolną wolę. Ktoś kto wyznaje system etyczny w
> którym kradzież jest zła - nie będzie kradł, nawet, jeśli prawo w kraju
> w którym mieszka nie uważa kradzieży za przestępstwo, prawda? Ale nie
> dlatego, że ktoś mu powiedział, że kradzież jest zła, ale dlatego, ze
> wynika to z tego systemu wartości, który uważa za swój.
Ale czy to ma znaczyć, że jeśli ktoś uważa, że kradzież jest dobra, to
wówczas może bezkarnie kraść? :))
Spróbuj się zastanowić, czy jednak nie trzeba pewnych norm narzucać, nawet,
jeśli niektórym to się nie podoba.
Bo nie ma zasad, które wszystkim, bez wyjątku odpowiadają. A zatem część
musi się do nich dostosować, chyba, że zdecydujemy się, aby żadnych norm nie
było i każdy robił to co mu serce dyktuje;- owe "róbta, co chceta". Tyle
tylko, że wtedy jest chaos i nigdy takiej sytuacji w historii ludzkości nie
było.
>
> Powtórzę kolejny raz: jeśli chcesz, żeby problem abiorcji w Polsce
> przestał istnieć - spraw żeby wszyscy ci, którzy deklarują, że są
> katolikami rzeczywiście nimi byli.
A co ma piernik do wiatraka;- ja uważam, że aborcja jest złem i morderstwem,
również wśród buddystów, animalistów i ateistów.
>
> Jeśli zbierzesz odpowiednią ilość swoich zwolenników, dojdziesz do
> władzy i dzięki temu posunieciu prawo w tym kraju będzie stanowić, że
> ludzi o moim nazwisku należy przypiekać, to po prostu stąd wyemigruję na
> stałe. A jeśli zamkniesz dla mnie granice - będę się przez nie
> 'przemycać' i zostanę uchodźcą politycznym.
Z przykrością stwierdzam, że nic to mnie nie obchodzi:))
.
>
> I ponawiam pytanie, na które nie odpowiedziałeś: Czy miarą dojrzałości
> społeczeństwa jest zgodność zasad w nim obowiązujących z Twoim systemem
> wartości?
Nie pytałeś:)
Miarą dojrzałości społeczeństwa jest stopień ochrony praw słabszych.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
237. Data: 2004-03-26 13:05:39
Temat: Re: dot. aborcji(...)
> Ponieważ widzę, że czytasz moje posty bardzo wybiórczo - powtórzę
> jeszcze raz: ja sam jestem przeciwnikiem aborcji jako takiej. Ale
> uważam, że skoro prawo w Polsce dopuszcza ją w pewnych sytuacjach - ci,
> którzy w tych sytuacjach się znaleźli mają pełne prawo jej dokonać.
(...)
Starałeś się maksymalnie ściśle trzymać wątku - i chwała Ci za to.
Czemu więc mieszasz dwie sytuacje - aborcji w sytuacjach obecnie dozwolonych,
z sytuacją wątku, gdzie chyba z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć,
iż wziął się z pytania o abrocję "na życzenie".
Sam również pod wycinkiem, który zamieściłeś się podpisuję -
nie mam żadnego zamiaru wysadzać klinik aborcyjych,
gdyby tylko zezwolenie wobec aborcję na życzenie zostało uprawomocnione,
ale dopóki pary w płucach i gleju w mózgownicy będę się prał
z proaborcjonistami. Jako UPRowiec nie specjalnie poważam demokrację,
ale minimum "akceptowalności do życia" spełnia
(nie każ mi tego definiować), a jednym z obszarów,
do mieszania się których sobie ona prawo rości jest aborcja,
a więc nie mam zamiaru rezygnować z tego środka.
Czy to obłuda - ja raczej patrzę na to jak, na mimikrę:
w PRLu ludzie żyli, w Kambodży PolPota, w III Rzeszy,
bo o życie w końcu chodzi, a nie o to by je odrzucić,
bo mi reguły do końca nie podobają - IMHO.
Daleko off topic.
Pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
238. Data: 2004-03-26 13:18:49
Temat: Re: dot. aborcjiOn Fri, 26 Mar 2004 13:39:42 +0100, PAweł wrote:
>> Czym innym jest prawo moralne (które 'we mnie'), a czym innym prawo
[...]
>> Zgodisz się z tym, czy nie?
>
> Oczywiście, ze nie.
> Toz to jest tak skrajny dogmatyzm w rozumowaniu, że aż śmieszny.
To samo mogę napisać w stosunku do Twojej wypowiedzi.
> Skonfrontujmy zatem twoje powyzsze tezy z konkretną sytuacją;
> -Otóz prawo w naszym kraju chroni własność prywatną. Ja jednakże wyznaje np.
> skrajnie sprzeczne z tym prawem przekonanie, iz należy się dzielic
> posiadanymi dobrami, [...]
Na litość, człowieku, prawi w naszym kraju DOPUSZCZA aborcję w pewnych
sytuacjach! Naprawdę tego nie wiesz?
A to prawo zostało ustanowione przez organ ustawodawczy, ktory
przynajmniej w teorii reprezentuje większość społeczeństwa.
>> Ty natomiast jesteś
>> potencjalnym dyktatorem (używając Twojej retoryki - małym Hitlerem),
>> ponieważ chciałbyś siłą narzucić większości swoje poglądy.
> Rozumiem, że ty to większość:))
Moje poglądy nie mają tu nic do rzeczy i nie o nich rozmawiamy.
> Ale czy to ma znaczyć, że jeśli ktoś uważa, że kradzież jest dobra, to
> wówczas może bezkarnie kraść? :))
Jeszcze raz (już nie wiem który): czym innym jest prawo moralne, a czym
innym prawo karne. W każdejgrypie znajdzie sie jednostka, dla której
zasady moralne większości będą obce. I dlatego powstaje prawo i system
represyjny zmierzający do tego, żeby każdy musiał je respektować. Nikt
nikomu nie zachowania 'lepszego', niż obowiązujące prawo, i - moim
zdaniem - nikt nie ma prawa nikogo do tego zmuszać.
> Spróbuj się zastanowić, czy jednak nie trzeba pewnych norm narzucać, nawet,
> jeśli niektórym to się nie podoba.
Oczywiście, że trzeba. A to KRÓTE normy 'się narzuca' zależy od tego,
kto stanowi prawo w danym społeczeństwie.
W Polsce jest tak, że aborcja w pewnych określonych warunkach JEST
dopuszczalna. Chcesz to zmienić? Kandyduj do sejmu.
>> Powtórzę kolejny raz: jeśli chcesz, żeby problem abiorcji w Polsce
>> przestał istnieć - spraw żeby wszyscy ci, którzy deklarują, że są
>> katolikami rzeczywiście nimi byli.
> A co ma piernik do wiatraka;- ja uważam, że aborcja jest złem i morderstwem,
> również wśród buddystów, animalistów i ateistów.
(Ateistów?... Zależy których...) Nie dla każdego każda aborcja jest
złem. Gdyby tak było - prawo by jej zapewne zabraniało.
>> I ponawiam pytanie, na które nie odpowiedziałeś: Czy miarą dojrzałości
>> społeczeństwa jest zgodność zasad w nim obowiązujących z Twoim systemem
>> wartości?
>
> Nie pytałeś:)
Umiesz czytać?
Message-ID: <m...@a...coca.cola>
<Cytat>
> A wg mnie prawo w dojrzałym społeczeństwie ma chronic słabszych, np prawo do
> zycia nienarodzonych dzieci.
Dojrzałym społeczeństwie powiadasz?...
Co jest Twoim zdaniem ktyterium dojrzałości społeczeństwa? Zgodność z
Twoim systemem wartości?
<Koniec cytatu>
> Miarą dojrzałości społeczeństwa jest stopień ochrony praw słabszych.
A o tym KTO jest tym "słabszym" na razie decyduje społeczeństwo poprzez
swoich reprezentantów, a nie jednostki. Niestety, albo na szczęście.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at onet pl)
*Life is too complex for oral communication*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
239. Data: 2004-03-26 13:31:40
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:wpdb9hafi2qm.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2004-03-26 13:13:13 w sprzyjających i niepowtarzalnych
okolicznościach
> przyrody grupowicz *PAweł* skreślił te oto słowa:
>
> >
> > Ale jak zwykle uciekasz od prosto postawionego, choc niewygodnego
problemu w
> > wycieczki osobiste (choc nic cię do tego nie upowaznia) My nie piszemy,
co o
> > tobie myslimy, czy uważamy, że jesteś młodą , rozhisteryzowaną osóbką,
> > myślącą ,że zjadła wszystkie rozumy, bo przeczytała kilka artykułow np.
w
> > Gazecie Wybiórczej. Nie piszemy tego, bo:
> > 1. nie znamy ciebie
> > 2. nie byłoby to argumentem w dyskusji
> > 3. zapewne nikogo to nie interesowałoby
>
> Słodka istotko poczytaj swoje posty z 'inwektywami' nisko latającymi, albo
> przynajmniej sie nie ośmieszaj twierdzac, ze ich nie uzywasz.
> Piotr nie uzywa - Ty uzywasz. Taka drobna róznica, ale nie próbuj sie
> wybielac przez uzywanie pierwszej osoby liczby mnogiej.
>
> > Używamy zatem rozumowania opartego na logice i kontynuujemy twoje myśli,
> > konsekwentnie wyciągając z nich wnioski.
>
> Ależ rób to, ale tylko pod warunkiem, ze potrafisz czytac ze zrozumieniem.
>
> > Wnioski te prowadzą do bzdur, co
> > wg. nas uwypukla bałamuctwo i miałkość twoich tez.
>
> Ty akurat nie musisz zadnych wnioskow wysnuwać, bo jestes głeboko
> przekonany o oszołomstwie proaborcjonistów. Szkoda Twojego czasu.
>
>
> > Jeśli jednak uważasz, że
> > się mylimy,
>
> My, Paweł?
>
> > wykaż ,w którym miejscu popełniamy błąd, a nie baw się w
> > nieuprawnionego recenzenta naszych osobowości.
>
> Pokazałam Ci już, ze nie potrafisz skonstruowac pytania w języku polskim.
> Teraz jedynie musi sie to przebić przez Twoją skorupkę, i nie trafic od
> razu do twojej nieswiadomosci :)
>
>
> > Jeśli stawiamy pytania
> > (proste przecież) postaraj się na nie odpowiadać.
>
> Hahaha, spróbuj mnie zmusic do powaznego traktowania osoby, która w co
> drugim poscie uzywa niewybrednych epitetów pod moim adresem. Jesli
> wierzysz, ze masz taką moc - próbuj.
>
>
> > Bo nie sądzisz chyba tak
> > źle o innych czytelnikach tej polemiki, ze myślisz, iż nie zauważą oni,
że
> > uciekasz od każdego niewygodnego, nawet prostego pytania.
>
> Uwazaj, bo kwantyfikatory nisko lataja.
>
I znów duzo napisane i jak zawsze dotąd nic konkretnego, oprócz " jesteś
be, a ja cacy".
No i jeszcze kłamstewka, że jakoby stosuje inwektywy i epitety ( i to
latajace:))
I tak to jest z tymi tezami niektórych, gdy przyprze sie ich do muru
prostymi pytaniami;- wychodzi cała płycizna i bałamuctwo poglądów (?),
oszołomstwo ratujące sie wycieczkami osobistymi:0.
P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
240. Data: 2004-03-26 13:33:31
Temat: Re: dot. aborcjiOn 26 Mar 2004 14:05:39 +0100, Piotr wrote:
>> Ponieważ widzę, że czytasz moje posty bardzo wybiórczo - powtórzę
>> jeszcze raz: ja sam jestem przeciwnikiem aborcji jako takiej. Ale
>> uważam, że skoro prawo w Polsce dopuszcza ją w pewnych sytuacjach - ci,
>> którzy w tych sytuacjach się znaleźli mają pełne prawo jej dokonać.
> Starałeś się maksymalnie ściśle trzymać wątku - i chwała Ci za to.
> Czemu więc mieszasz dwie sytuacje - aborcji w sytuacjach obecnie dozwolonych,
> z sytuacją wątku, gdzie chyba z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć,
> iż wziął się z pytania o abrocję "na życzenie".
Dlaczego uważasz, że możemy to przyjąć?
Ja od początku stosowałem zasadę domniemania niewinności. Jeśłi ktoś
pyta 'do którego tygodnia MOŻNA dokonać aborcji' można przyjąć równie
dobrze, że pyta o obowiązujące w Polsce normy prawne. Skąd możesz
wiedzieć, że ciąża od której wątek się zaczął nie jest wynikiem
przestępstwa? Choćby przemocy w rodzinie, albo i poza nią? Skąd wiesz,
czy dziewczyna na przykład nie została zapłodniona przez takiego
jednego, co to kiedyś dopytywał się tutaj o 'pigułkę gwałtu'?
> [...] Jako UPRowiec nie specjalnie poważam demokrację, [...]
Jak widać UPRowcy są daleko bardziej rozsądni niż mi się wydawało:)
Przynajmniej niektórzy. Dobrze wiedzieć.
Aczkolwiek moja prywatna opinia na temat aborcji jest odmienna od
Twojej. Jest mianowicie taka, że jeśli dla kogoś aborcja nie jest złem,
to i tak z dużym prawdopodobieństwem jej dokona, nawet jeśli prawo w
danym kraju będzie jej zabraniać. I że droga do wyeliminowania aborcji
nie wiedzie przez jej penalizację, ale przez edukację i podwyższenie
standardów bytowych i edukacyjnych społeczeństwa.
Mnie jak widzisz bliżej do linberalów...
Pozdrawiam świadomie i pozasygnaturkowo,
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at onet pl)
*Life is too complex for oral communication*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |