Data: 2009-06-05 11:26:00
Temat: Re: drzewo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 5 Jun 2009 03:54:38 -0700 (PDT), BearBag napisał(a):
>> Ano, jest. Rodziny od pokoleń nauczycielskie należą do rzadkości. Tylko w
>> takich rodzinach ten zawód był traktowany jako powołanie. Teraz jest on
>> głownie przechowalnią nieudaczników, a jednostki wybitne nie mają w nim
>> szans - pospolita i zgodna koleżeńska degrengolada nie pozwoli im w
>> wylecieć nad poziomy i działać, coby nie wyznaczali maluczkim wyższych
>> poziomów, z których mogliby byc oni w sposób dla nich niewygodny
>> rozliczani.
>
> wow, ale tu lubicie tą społeczność :)
zasłużyła sobie.
> Z moich doswiadczen dodam ze jednak sa od tej zasady wyjatki.
> W sredniej szkole spotkalem jeden taki i na studiach na
> kilkudziesieciu profesorow i doktorow tez jeden byl z powolania i
> potrafil UCZYC.
Napisałam: "jednostki wybitne". Też znałam kilka (nie więcej) takich.
Poniekąd cała moja opinia dotyczy też księży (wyjąwszy oczywiście rodzinne
tradycje).
Na ksieży po wojnie szli głownie chłopkowie roztropkowie z prostych rodzin
bez dobrej tradycji i zasad moralnych - stąd etos katolickiego księdza
obecnie jest jaki jest... Ale pocieszające, że i tutaj sa pozytywne
wyjątki. Miałąm szczescie też kilka spotkać.
|