Data: 2007-09-05 09:11:11
Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: "... All Toski" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"'''|'''" w news:vqnavdl2qner.1rk3ajyzkqx47.dlg@40tude.net...
/.../
Czebrat!
Mało czasu w tych przelotach jest, zaległości narastają i uciskają,
więc wybacz loty na skróty.
>> Należałoby teraz zadać pytanie: cóż to jest "zwykły mechanizm
>> materii-energii?" Jeśli mnie o to zapytasz, to powiem, że jest to
>> odmiana cyborga (zwykły mechanizm),
>> zbudowanego z oczywistości,
> Zgoda.
>>jedynych dostępnych w naszym świecie.
> Niezgoda :o) albowiem sa też oczywistości emocjonalne,
> czyli chaotyczne.
... hmmm, i czy one są czymś niedostępnym w naszym świecie?
Zauważ - dostępne jest wszystko to, z czym się stykamy a ponadto,
dostępnych względnie jest mnóstwo rzeczy, których niedostrzegamy
ze względu na własne niedoskonałości, tak? Na przykład jeden widzi
więcej a innym mniej - bo ma tak poukładane czopki w oczach. Jeden
słyszy więcej a inny mniej - bo ma taką błonę lub kowadełko w uchu, tak?
No i dokładnie tak samo: jeden "widzi mózgiem" więcej a inny mniej -
bo ma tak poukładane neurony i synapsy w głowie - tak?
W tym świetle dostępne w naszym świecie (dla jednych od ręki dla innych
potencjalnie) jest bardzo wiele materii-energii, a także emocji-ducha.
To, ile kto ma i z czego korzysta świadomie zależy od wielu czynników.
A większość z nich budowana i kształtowana jest w procesach edukacji
i tak zwanej socjalizacji, tak?
>> Jednak nasz świat należy rozkładać na czynniki dążąc do czynników
>> pierwszych, tak?
>> O ile tylko interesuje nas prawda a nie bajki, którymi karmimy urzędowo
>> naszą młodzież, czyli pokolenia naszych przyszłych żywicieli.
>> [A może kuna chodzi brat o to, żeby ci nasi przyszli żywiciele byli jak
>> najbardziej otumanieni słowem? Aby spełniali swoją misję bezmyślnie
>> i bezkrytycznie?
> Jeśli są bezemocjonalnymi mechanizmami to tak. :o)
No ale co to znaczy "SĄ"?
Przecież one jako gotowe nie wyskakują nam z pudełek. Z pudełek (brzuchów -
a nie bocianich gniazd) wyskakują białe tablice [tabule razy hehe], oczywiście
wstępnie wyposażone zgodnie ze schematem genetycznym poprzednich
pokoleń, a więc już różniące się od siebie. Niemniej generalnie nie byłoby nas
na świecie, gdyby nie mechanizm przyswajania nowości, a więc cały proces
zapisywania tych indywidualnych, białych tablic tym, co w danych, aktualnych
warunkach ważne dla przeżycia.
No i ... proces to jest proces - musi trwać. A skoro tak, to naturalne jest, ze
z każdym dniem coś się zmienia na takiej tablicy. Informacje (wiedza a przede
wszystkim narzędzia do jej obróbki) są cały czas uzupełniane, modyfikowane,
dostosowywane, gdyż w każdej zbiorowości gdzie występują różnice,
występuje też dynamiczna wymiana informacji.
>> Czyli po prostu służyli starszakom jak na młodzież przystało? Jeśli tak - to
>> czy to etyczne jest???].
> Etyka się nie stosuje wobec bezemocjonalnych (czyt. bezdusznych)
> mechanizmów.
No zgoda. Ale my nie chcemy ożywiać kamieni... chociaż pytałeś o wszczepianie
duszy cyborgom, więc trzeba pomysleć. Czy kamień jest cyborgiem w tej
nomenklaturze? Jeszcze raz spytam, co nazywasz cyborgiem.
Poprzednie ustalenie - "cyborg = maszyna" - jest tu już niewystarczające.
Mechanizmy bezemocjonalne/bezduszne to - możemy się umówić - kamienie.
Takie fizyczne, na drogach i polach i w kamieniołomach. Duszne i emocjonalne
to są z kolei te kokony, które mają w sobie życie, tak?
Czy możemy ustalić następny fragment słownikowy:
"posiadacz duszy = zdolny do przeżywania emocji = żywy"?
To by było zgodne z Twoim:
> Dusza to jest... takie cuś,
> co sprawia, że zwykły mechanizm materii-energii
> staje się... istotą odczuwającą... emocje...
Z wyjątkiem BARDZO MYLĄCEGO "staje się".
No chyba, ze pod hasłem "staje się" rozumiemy p r o c e s, czyli żmudny
i bardzo długi, niewspółmierny do czasu jednego pokolenia, okres
aktywności materii-energii zorganizowanej i ukierunkowanej na cel
przetrwania, czyli doskonalenia się w ściśle określonym kierunku, tak?
>> Brat - czy widzisz powszechność pewnego procesu, który ja w swoich
>> rozważaniach uparcie nazywam n a s y c a n i e m? /.../
> Widzę, że jedne iskry dążą ku górze, a inne ku dołowi,
> czyli w sumie w różne strony... :o(
No to zastanów się, czy jednak dla wszystkich iskier nie istnieje jeden
wspólny kierunek. Nie w sensie takim, że "zgodny z interesami wszystkich",
ale taki widziany z zewnątrz - z Okna Pana Boga!!
Gdy patrzysz na to z własnego okna (Ty czy ktokolwiek) widzisz to,
co powiedziałeś - jedne iskry lecą w górę a inne w dół. To całkiem naturalne
i ludzkie spostrzeżenie. Ograniczone do jednego, ludzkiego okna.
Gdy jednak z a m i e n i s z s i ę oknem z dowolną istotą ludzką - te same
iskry zmienią swój kierunek!
Nie wierzysz? No, spróbuj pomyśleć....
Każda sprawa widziana z dwóch różnych okien wygląda inaczej!
Nawet w skrajnych przypadkach, gdy dwie istoty patrzą na to samo z dwóch
okien - rzecz wygląda zupełnie inaczej! Z jednego okna iskry lecą w prawo
a z drugiego iskry lecą w lewo! Czy to co innego jak "w górę i w dół"? - nie.
To dokładnie to samo.
Aby więc znaleźć to, czego szukamy - wspólny kierunek dla wszystkich,
trzeba wyjść z własnego okna i oglądać świat z okna Pana Boga, brat.
Czyli okna uniwersalnego, pozbawionego jakiegokolwiek znamiona subiektywizmu,
okna, które faktycznie jest KULĄ.
Wiem, ze to trudne, ale skoro jesteśmy filozofami na pspastwisku, to filozofia
nam nie straszna, tak? I elastyczny umysł oczywiście - bez uprzedzeń i bez
klapek na oczach, tak?
No i tu z pewnością będziemy zgodni - Ty szukasz prawdy i chcesz się
opierać na prawdzie. Jednak ten, kto w młodości nie nauczy się szukać
prawdy, a kto zostanie nauczony braku krytycyzmu, oraz przymuszony
do wygłaszania dogmatów - nigdy już nie wyjdzie z tak ułożonej koleiny, tak?
Czy taki człowiek (kokon) będzie potrafił wyobrazić sobie widoki z okien Boga?
Z pewnością nie. Będzie on dysponował wyłącznie widokami w własnego,
indywidualnego okna. A te widoki - OCZYWIŚCIE - będą w każdym
przypadku inne, co oznacza nic innego, tylko kłótnie, wojny, zabijanie,
terror, strach, więzienia, tortury, zastraszanie i tak dalej i tak dalej...
A wszystko w imię przekonania, że widok z WŁASNEGO okna jest
jedynie poprawny, a każdy kto się z nim nie zgadza jest w błędzie, tak?
> Owszem zauważam, że wszystko jest w ruchu, ale moim zdaniem
> niekoniecznie wszystko zmierza w tym samym kierunku.
No więc sam dostarczasz dowodu na patrzenie z jednego okna. Gdybyśmy
brat patrzyli z Okna Boga, czyli z okna Kulistego, widzielibyśmy owszem,
cała masę kierunków do których stworzenia i kokony indywidualnie podążają,
ale tez byłoby dla nas jasne, że każdy z tych kierunków jest indywidualnie
uzasadniony, oraz, co ważniejsze - wszystkie mają przed sobą jeden cel,
choć żadne z nich tego celu nie widzi. A nie widzi dlatego, że nie chce się
przyznać do przymusu konkurowania z kimkolwiek o cokolwiek.
I tu zataczamy chyba jakieś kółko.... nie chce się przyznać do tego, bo wydaje
mu się to ... nieetyczne.
Sprzeczność?
Spróbujemy to rozwikłać brat!
> Owszem wszystko da sie sprowadzić do w sumie dwoch procesów,
> gromadzenia i rozpraszania materii-energii.
No to zobacz, na przykładzie tych tu kilku wyartykułowanych opodal głosów,
jak określimy gromadzenie, a jak rozpraszanie?
Czy widzisz wstępnie dwie strony tego procesu?
Po jednej stronie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Vilar, Fryderyk, Hanka, ...
W środku, zalotnie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Tren, Przemi, Gawrą, ...
Po drugiej stronie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Fragilu, ....
... gdzie w tym ostatnim przypadku mamy jeszcze dodatkowe emocje:
element zastraszania, czyli wolnej amerykanki hehe, godny najlepszych
uczciwych i nieskazitelnych prokutorów i batów na donaldu tusku, hehe,
i innych protiwpołożnych.
Wg zasady - widzenie z jednego okna.
Widzisz to brat?
> hej.brat ! (Jahwe)
hej.brat ! (All)
|