Data: 2001-09-06 18:29:38
Temat: Re: dziecko, a rozwod...-nie zrazcie sie wstepem
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krzysztof(ek)" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9n3j7t$254$1@news.onet.pl...
> > hmm... a wiesz, ze sam nie wiem. Powaznie. Moze faktycznie jestm
> > przeczulony. Ale jak widzialbym ten koniec... Z - przynajmniej
> chwilowym -
> > usmiechem na jej twarzy...
>
> WIesz, nie wierze, ze ktos bezpośrednio po opowiedzeniu czegos, co mu
> bardzo lezy na sercu
> sie bedzie usmiechal...
no ale zawsze mozna chciec probowac...
wiem, to bez sensu
> Mozesz postarac sie zajac jej czasem czas czyms przyjemniejszym, zeby
> nie
> myslala, wtedy sie bedzie usmiechac.
ha! marzenia o wolnym, czasie ;-) A tak powaznie... good idea!
>
> Naprawde jej nie pomogla ta rozmowa? I inne, ktore prowadzicie?
nie no... kazda rozmowa, w ktorej wyrzuci sie z siebie troski i zmartwienia
pomaga - IMO. Tylko, ze jedna moze pomoc bardziej, inna mniej...
> Wiesz, taka pojedyncza rozmowa to moze ulatwic zniesc smutek po dwoji z
> matematyki, ale raczej nie stres zwiazany z rozwodem rodzicow.
no tez ja pytam o ogolne postepowanie, ktore ma byc dlugotrwale...
> > jestem kiedy tylko potrafie...
>
> :-)))
> Tez nie mozna przeginac w druga strone.
zeby przeciagac, to trza jeszcze miec mozliwosci na to...
> Czasem tez trzeba sie razem posmiac.
a tego akurat nam nie brakuje :-)
> no, chyba ze ma bardzo zazdrosnego tego chlopaka- to wtedy te
> przytulanki troszke ograniczaj ;-)
no nie no, bez przesady of koz...
> Nie, nie przemilczac, moze sie poczuc zlekcewazona.
no i tez dlatego nie chce tego przemilczec...
> Ale tez nie robic wokol tego takeigo zamieszania, jakby to byl nie
> wiadomo jak wielki problem; jakby to bylo cos, o czym sie nie mowi, co
> wymaga
> wielkiego zaufania.
no ale jednak nie podejdziesz do kazdego i nie powiesz z usmiechem: "hej,
wiesz co, moi rodzice biora rozwod...".
IMO samo powiedzenie komus o takiej sytuacji wymaga jednak troche odwagi i
zaufania
> Jakby to okreslic.. no nie wyolbrzymiac - temat jak
> kazdy inny.
a czy ja wyolbrzymiam...?
> > ps jeszcze mi jeden pomysl chodzi po glowie, ale powiem dopiero jak go
> > zrealizuje...
>
> A jaki to pomysl?
moze jutro juz sie cos z tym ruszy, wiec powiem jutro...
> krzysztof(ek)
Pozdr,
ŁukAsh
|