Data: 2003-08-14 19:42:37
Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bhg6t3$jsq$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
> news:bhg21q$b54$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Niestety starsza... owe zozumowania są bzdety m-ki Panu
> > Bogu pokrywkę a diabłu... cały środek.
>
> romawialiśmy z eTaTkiem o systemach regulacji,
> które MUSZĄ być stosowane i ich gównym
> warunkiem to 'nie szkodzić'.....
> istnieje cały kosmos, który nie podlega regulacji....
> o tym nie gadalismy......
O to - to :-)))
Ja lekko podgłupiałem,
ale to efekt uboczny, za to dokładnie tak...
----------------------
Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
To synowie i córki życia, powołane dla niego samego.
One nie są z was, lecz tylko przez was.
I mimo, że są z wami, nie należą do was.
Możecie je obdarzyć waszą miłością, ale nie waszymi myślami,
Bo mają one własne myśli.
Możecie ofiarować dom ich ciałom, ale nie duszom,
Bo dusze ich mieszkają w domu jutra, którego nie możecie
nawiedzić nawet w marzeniach.
Możecie starać się być jak one, ale nie usiłujcie wymóc na nich,
aby one były jak wy.
Bo życie nie postępuje wstecz, ani nie zwleka
pozostając przy dniu wczorajszym.
Jesteście jak cięciwy łuku, przez które wasze dzieci
wyrzucane są jak strzały żywe.
---------------------------
> pewnie więcej niż Ci się wydaje.....
> ZANIM mialam dziecko, wiedziałam, że będzie
> to kompletnie osobny, że nie powiem 'obcy'
> człowiek.... którego nie znam i może nigdy nie
> poznam, ale stanie się częścią mojego życia...
> czy będzie mi się z nim dobrze żyło czy do dupy...
> i że JAKI ten człowiek będzie w niewielkim
> stopniu zalezy ode mnie.... ale i tak muszę
> wziąć za niego odpowiedzialność NA ZAWSZE.....
> moim zadaniem było przeprowadzić tego
> innego człowieka przez pierwsze kilkanaście lat
> jego życia, nie niszcząc jego naturalnych mozliwości....
> i rozwijając umiejętności poruszania się w otoczeniu.....
> zapewnienie bezpieczeństwa... tak rozumiałam
> swoje zadania.... czy to jest INSTYNKTOWNE
> czy INTUICYJNE? pewnie jedno i drugie....
>
> ZANIM ten cżłowiek się pojawił miałam PEŁNĄ
> świadomość, że łacząca nas pępowina zostanie
> kiedyś ostatecznie przecięta..... że rozwija się
> dla siebie i swoich własnych przyszłych wyzwań,
> z którymi nie będą miała nic wspólnego.....
>
> i nie mów mi Jerzy, że można to przez te kilkanaście
> lat robić bez systemu regulacji.....
>
> > Nie, bo byś nie napisała takiego postu.
>
> napisałam o systemie regulacji, a nie o wszech_relacjach
> z dzieckiem....
I ogólnie jest fajnie. Teraz kwestia - co dalej.
Gdzie nie przesadzić w drugą stronę, tak by Dżecisko nie musiało
krzyczeć - "Ty durna małpo!" :-)) Bo sie chłop pochoruje.
Albo inaczej, czy da się ominąć Waszą babską tresurę?
Gdzie granica, a jeśli jej brak - to dlaczego?
Rozwój? - Nie, nie sądzę. Kiedyś trzeba oddać bachora pod
restrykcje męskie. Kiedy?
ett
Ja bym poszukał, w zainteresowaniem swoją duchowością.
Zadaniem pytania - Kim, czym jestem?
No nie wiem - strasznie mi się pokręćkało.
|