Strona główna Grupy pl.sci.psychologia eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...

Grupy

Szukaj w grupach

 

eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-14 13:13:19

Temat: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


starsza <s...@w...poczta.onet.pl>
napisała w news:bheerf$shn$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bheed2$ro3$4@news.onet.pl...
>
> > Ty sprawdź, czy Ci coś nie dynda pomiędzy nogami?
> > To może być pisiurek :-)))
>
> a co tam mam se sprawdzać... toż wiem przeca....
> ale dynda tylko ociupinkę:)
>
> > Czy ja mogę nominować ten post?
>
> :)
> naprawdę uwazasz, że to zozumowanie jest ok?
>
> starsza, chtura skromnie spuszcza oczka....
> ale wcale nie po to, żeby sprawdzic czy dynda...;)

Niestety starsza... owe zozumowania są bzdety m-ki Panu
Bogu pokrywkę a diabłu... cały środek.
A eTaT po prostu klasycznie kompletnie zgłupiał 'od tej'
Małej.
Porwanie emocjonalne i zero rozumu, zero poprawnej EMPATII.
GOŁE INSTYNKTY... A to wróży "zdrową, normalną merytorycznie
uzasadnioną procedurę wychowawczą" kolejnego mniej lub bar-
dziej 'medialnie okazałego'... szympansa.

Poczytajcie sobie np. taki wątek:
From: "BasiaP" <b...@p...onet.pl.bez.reklam>
Newsgroups: pl.soc.dzieci
Subject: "trudne" słowa - jak tłumaczyć 6-latkowi?
Date: Fri, 18 Jul 2003 15:26:17 +0200
Message-ID: <bf8shn$4p5$1@news.onet.pl>

To nieco lepszy wątek do (prób jak zwykle) wytłumaczenia,
"o co biega". Nie ma w nim ani cienia poprawnej odpowiedzi.
Tak samo jak w waszych "z Małą".

A DOKŁADNIE JAKA JEST TREŚĆ poniższego, Starsza ?

Kahil Gibran "On Children"

Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
To synowie i córki życia, powołane dla niego samego.
One nie są z was, lecz tylko przez was.
I mimo, że są z wami, nie należą do was.
Możecie je obdarzyć waszą miłością, ale nie waszymi myślami,
Bo mają one własne myśli.
Możecie ofiarować dom ich ciałom, ale nie duszom,
Bo dusze ich mieszkają w domu jutra, którego nie możecie
nawiedzić nawet w marzeniach.
Możecie starać się być jak one, ale nie usiłujcie wymóc na nich,
aby one były jak wy.
Bo życie nie postępuje wstecz, ani nie zwleka
pozostając przy dniu wczorajszym.
Jesteście jak cięciwy łuku, przez które wasze dzieci
wyrzucane są jak strzały żywe.

[ np:
http://www.stegny.2a.pl/~cz17074/teksty/podst_ped/ka
hil_gibran.htm]

Pojmujesz coś z TREŚCI tej Poezji?

Nie, bo byś nie napisała takiego postu.

Kobiety nie rodzą i nie wychowują własnych dzieci żadnym
rozumem tylko GOŁYM INSTYNKTEM _MACIERZYŃSKIM_. I jest to
jedyny chyba instynkt, co do którego mam grube wątpliwości,
czy _OPŁACA_się_ (całościowo nie mamoniaście) go 'rozbijać'
=uświadamiać.

Dlatego twój podział na "pan-niewolnik" i "partnerski" to ty-
powa 'chytra sztuczka' instynktu (gra). Bardzo łatwa do roz-
szyfrowania... (przynajmniej dla niektórych, eTaT wypadł, bo
zakochan... w swojej 'nowej' trąbce :-))).

By ukryć _patologię_(?) podpina się ją (zupełnie nieświadomie!)
pod mityczne optimum... zaś pod 'negatyw'/'wzorzec zła od któ-
rego należy się dystansować' podstawia patologię... patologii.
W tym przypadku system 'pan-niewolnik' utożsamiłaś z horrorem
marki 'rodzinny Oświęcim' lub co najmniej Rakowiecka itd. no
i... jesteś 'kryta' z własną _patologią_.

A ta patologia to właśnie 'wychowanie' czysto instynktowne.
I czysto instynktowne zależności 'rodzinne'.
TO NIE JEST PARTNERSTWO ! To jest kramarski handelek instyn-
któw! 'Partnerstwo' FIZJOLOGII a nie rozumu.

Żadna samica '_NIE_ widzi' własnych dzieci, 'widzi' wyłącz-
nie _WŁASNY_ instynktowny popęd do 'ich' rodzenia 'i ochrony'.

Zakochanie, JAK KAŻDE 'porwanie emocjonalne' jest czysto in-
stynktowne. To zawsze jest 'zakochanie W SOBIE', we własnych
instynktownych potrzebach i ich zaspokajaniu... a 'obiekt po-
żądania'... nie ma tu nic do rzeczy! Ma być taki, by matczyne
instynkty się nie buntowały/były 'zadowolone'. Finito.

Instynkt to nie jest coś, co 'nie działa'. Statystycznie dzia-
ła skutecznie, o ile matka natura (otoczenie) jest zgodne z
genami. Ale 'kierowanie się instynktem' jest _zawsze_ rosyjską
ruletką. 100 razy 'się uda', a za sto pierwszym nie.
Do niedawna z mniejszym czy większym bólem to jakoś działało.
Ale teraz wszystko się sypie. Powód? Szok informacyjny. Jesz-
cze 50 lat wstecz dla większości 'ideałem społecznym' były
'role' lokalnego szefa, księdza, profesora w szkole i lekarza
w przychodni + kompletnie mityczne 'wizje jakiegoś ojca naro-
du/cara/rządu'.
Robaczki posiane między wójtem, panem a plebanem.

Baby niestety zbytnio nie potrafią 'zakochać się' WE WŁASNEJ
WYOBRAŹNI... jak to z rzadka zdarza się samcom homo s. Zamiast
tego namolnie i nieodparcie zakochują się w 'gadżetach', jako-
by (BEZ WYJĄTKU) wg. instynktów mających 'służyć rodzinie'/'po-
tomstwu. A jak to z oną 'służbą' jest naprawdę, to coraz bar-
dziej wychodzi szydło z worka. Wszystko chwastem(/anarchią na
oko identyczną z mitycznym 'porządkiem') zarasta...
To nie są żadne żarty... Mamy o rzędy lub parę rzędów lepsze
POTENCJALNE możliwości ZAPEWNIENIA 'wszystkiego w bród' wszy-
stkim - od nawet naszych ojców, (dalibóg - jakim cudem dzisiaj
udaje się _OPŁACALNIE_ produkować kosmicznie złożone gadżety
li tylko dla zaspokojenia gołych chuci w cenie... stołka z kil-
ku patyków - daje się jakoś 'w pale' zmieścić wyłącznie przy
najwyższym wysiłku) a... stosunki społeczne przypominają coraz
bardziej "Germinal" Zoli albo 'naszą' "Ziemię obiecaną"...

No dobra... dość 'mędzenia'...
Pojął ktoś wreszcie cień treści, tym razem w formie produkcji
Bast:
http://templum.w.interia.pl/html/poczatek/learn.html

Nie jest ważne eTaTek, co zrobisz i iloma gdaczącymi jedna
przez drugą kaczkami się otoczysz, ważne jest tylko to, na
ile trafnie _wyempatyzujesz_ emocje Małej.

A 'uczyć trzeba' WYŁĄCZNIE "powabów braku pewności" [by Feyn-
man] vel "rowerka Einsteina".

A jednak dla wszelkiego przepiszę BAST-ową... by i dla opor-
nych tu to było:
<<
> I to drugie w wiekszosci wypadkow wychodzi naprawde
> poprzez zywy kontakt z tymi, ktorzy taka moc juz rozwineli...
> I tak sie to toczy przez wieki...

Tak. Nic nie zastapi zywego nauczyciela. Gdybym - teoretycznie,
bo zbyt duzy to naklad pracy przy moich zdolnosciach klawiatu-
rowych ;-) przepisala i w Sieci umiescila wszystko co wiem+cala
moja obszerna biblioteczke ezoteryczna+wszystko to, co mi moi
Nauczyciele mowili - to nikt absolutnie, nawet inteligentny i
na magie napalony ;-) nie stalby sie przez lekture tego mna.
Ostatnio bardzo ladnie wyjasnil Jaryle - a Jaryła mi - te zasa-
de Jurek Turynski:
1. Uczen jest w stanie 'A'
2. Nauczyciel chce doprowadzic go do stanu 'B' poprzez podanie
mu informacji 'X'
3. Czyli 'A'+'X' ma sie rownac 'B'.
4. Uczenie masowe zaklada, ze 'A' jest u wszystkich podobne lub
jednakowe; co jest bzdeta.
5. Podajac roznym ludziom te sama informacje 'X' doprowadzimy do
zupelnie roznych stanow koncowych 'B'
6. Jedyna metoda doprowadzenia kogos do stanu 'B' jest zatem
a) rozpoznanie u niego wartosci 'A' b) rozpoznanie, jakie 'X'
dopelni 'A' do 'B' i podanie tego wlasnie zindywidualizowane-
go 'X'.
Ufff... Nie wiem, czy powtorzylam zanadto lopatologicznie, czy
tez na odwrot, zanadto zagmatwalam... Ale wniosek pozostaje ten
sam: xiegi&strony w Necie w rzeczywistosci niczego nie naucza -
same w sobie... >> [bast]
---------
Dobrze ! Nawet jak na sam początek rozumienia owej zasady -
wspaniale. Cały post jest b. dobry, choć są miejsca, które w
"niektórych" :-) mogą wywołać 'panikę' i 'chuć na palenie cza-
rownic'.
==========
<< Gdy zacząłem malować, malowałem od razu jak Van Goght [JT:
w org. było inne nazwisko, tego rzędu, nie pamiętam.] Całe
życie zajęło mi nauczenie się malowania JAK DZIECKO. >>
[Pablo Picasso]
==========
Na czym polega dokładnie test odroczonej nagrody ("marshmallow
test") Mischel'a? Ano dokładnie na tym (na "powabach braku pew-
ności"!), na sprawdzeniu zdolności do myślenia/kojarzenia EMO-
CJONALNEGO (_w_stresie_ niemożliwości uzyskania 'zadowalajacego
wszystkich' kompromisu), czyli przy postawieniu dzieciaka w IN-
STYNKTOWNIE SPRZECZNYCH 'WYMAGANIACH'/'wymogach sytuacji'.

I dalibóg należy OD MAŁEGO uczyć skojarzeń EMOCJONALNYCH, a
nie - zatłuc dzieciaka potokiem konkretnie 'okołotematowych'
słówek. Inaczej całe 'zrozumienie' kończy się na:

<<
> A tak ogólnie dochodzę do wniosku, że łatwiej jest dziecku
> wytłumaczyć, co to jest zapłodnienie i ciąża i poród niż co
> to jest seks.

No jasne! A najtrudniej dokładnie JAK!
Ja podobno zawołałam zdumiona przed laty:
- To wy się z tatą tak PUPAMI SŁADALIŚCIE!??? >>
[siwa, news:Xns93BCA6C144CD0siwa@193.110.122.80 ]


I dzieciak jest ZMUSZONY 'odkrywać' dokładnie wszystko całkowi-
cie _samodzielnie_... od podwórkowych "misiów z okienka" i...
własnej żaby.

JeT.

P.S.
<< Gdzie kochać nie można, tam należy - mijać >>
[ Fryderyk Nietzsche ]

NIE "MIJAĆ" a krążyć wokół (z bezpiecznej odległości) uważnie
się przyglądająć 'wszelkiemu badziewiu'. Niczym Pasteur wokół
"wściekłych psów" ! Frycek oszalał właśnie dlatego, że "mijał"
czego nie mógł PO-KOCHAĆ...

P.S.S. Starsza: pomiędzy 'porządkiem' INSTYNKTOWNYM a porządkiem
INTUICYJNYM ZAWSZE JEST głęboka przepaść, mimo że 'na oko' i 'na
gębę' (w tym "_profesjonalnie_merytoryczną_") obydwie strony księ-
życa wyglądają często bardzo podobnie, a dla większości w ogóle
nieodróżnialnie...
_Odpowiedz_, jak 'poradziłaś sobie' ze swoim przychówkiem przy:
"trudne" słowa - jak tłumaczyć 6-latkowi?

Większość całe życie zajmuje się 'wiecznym uzasadnianiem' tego,
co w życiu 'wyszło i wychodzi im' całkowitym przypadkiem...
Weź to pod uwagę, i nie pieprz, że akurat u ciebie "było dosko-
nale"...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-14 14:40:51

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bhg21q$b54$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Niestety starsza... owe zozumowania są bzdety m-ki Panu
> Bogu pokrywkę a diabłu... cały środek.

romawialiśmy z eTaTkiem o systemach regulacji,
które MUSZĄ być stosowane i ich gównym
warunkiem to 'nie szkodzić'.....
istnieje cały kosmos, który nie podlega regulacji....
o tym nie gadalismy......

> A DOKŁADNIE JAKA JEST TREŚĆ poniższego, Starsza ?
> Pojmujesz coś z TREŚCI tej Poezji?

pewnie więcej niż Ci się wydaje.....
ZANIM mialam dziecko, wiedziałam, że będzie
to kompletnie osobny, że nie powiem 'obcy'
człowiek.... którego nie znam i może nigdy nie
poznam, ale stanie się częścią mojego życia...
czy będzie mi się z nim dobrze żyło czy do dupy...
i że JAKI ten człowiek będzie w niewielkim
stopniu zalezy ode mnie.... ale i tak muszę
wziąć za niego odpowiedzialność NA ZAWSZE.....
moim zadaniem było przeprowadzić tego
innego człowieka przez pierwsze kilkanaście lat
jego życia, nie niszcząc jego naturalnych mozliwości....
i rozwijając umiejętności poruszania się w otoczeniu.....
zapewnienie bezpieczeństwa... tak rozumiałam
swoje zadania.... czy to jest INSTYNKTOWNE
czy INTUICYJNE? pewnie jedno i drugie....

ZANIM ten cżłowiek się pojawił miałam PEŁNĄ
świadomość, że łacząca nas pępowina zostanie
kiedyś ostatecznie przecięta..... że rozwija się
dla siebie i swoich własnych przyszłych wyzwań,
z którymi nie będą miała nic wspólnego.....

i nie mów mi Jerzy, że można to przez te kilkanaście
lat robić bez systemu regulacji.....

> Nie, bo byś nie napisała takiego postu.

napisałam o systemie regulacji, a nie o wszech_relacjach
z dzieckiem....

> A ta patologia to właśnie 'wychowanie' czysto instynktowne.
> I czysto instynktowne zależności 'rodzinne'.
> TO NIE JEST PARTNERSTWO ! To jest kramarski handelek instyn-
> któw! 'Partnerstwo' FIZJOLOGII a nie rozumu.

a jaka byłaby Twoja koncepcja regulacyjna?

> Żadna samica '_NIE_ widzi' własnych dzieci, 'widzi' wyłącz-
> nie _WŁASNY_ instynktowny popęd do 'ich' rodzenia 'i ochrony'.

podziwiam Twoją pewność w uogólnieniu....
Jerzy... jestes babą????? sorek....

> A 'uczyć trzeba' WYŁĄCZNIE "powabów braku pewności" [by Feyn-
> man] vel "rowerka Einsteina".

a jak to się ma do zapewnienia poczucia bezpieczeństwa?
uważasz, że 'trzeba uczyć' o braku generalnych rozwiązań?
przyzwyczajać do świadomości otaczającego szumu
i chaosu? do wykształcania potrzeby samodzielnego
rozumienia/oceny? do poddawania w wątpliwość
wszystkiego?

> Tak. Nic nie zastapi zywego nauczyciela.

i dobrego jak wynika z kontekstu....ale nie każdy
rodzic NIM jest.....i co wtedy?

> << Gdy zacząłem malować, malowałem od razu jak Van Goght [JT:
> w org. było inne nazwisko, tego rzędu, nie pamiętam.] Całe
> życie zajęło mi nauczenie się malowania JAK DZIECKO.
[Pablo Picasso]

i to dla mnie najbardziej inspirująca myśl
Twojego postu.....
własnie nie zabicie dziecka w dziecku to głowny
cel 'nie szkodzić' przez wychowanie....

> czyli przy postawieniu dzieciaka w IN-
> STYNKTOWNIE SPRZECZNYCH 'WYMAGANIACH'/'wymogach sytuacji'.
> I dalibóg należy OD MAŁEGO uczyć skojarzeń EMOCJONALNYCH, a
> nie - zatłuc dzieciaka potokiem konkretnie 'okołotematowych'
> słówek. Inaczej całe 'zrozumienie' kończy się na:

dobrze Jerzy... ale powiedz jak... kilka przykładów

> > A tak ogólnie dochodzę do wniosku, że łatwiej jest dziecku
> > wytłumaczyć, co to jest zapłodnienie i ciąża i poród niż co
> > to jest seks.

a próbuj powiedziec niewidomemu jaki jest
zielony kolor... (z Sacksa)..... to nie jest wyzwanie
wychowawcze wobec 6 latka.....

> Większość całe życie zajmuje się 'wiecznym uzasadnianiem' tego,
> co w życiu 'wyszło i wychodzi im' całkowitym przypadkiem...
> Weź to pod uwagę, i nie pieprz, że akurat u ciebie "było dosko-
> nale"...

teraz to Ty pieprzysz.... niczego moim pisaniem
nie udowadniałam.... u mnie nie ' było doskonale'
i nikogo nie próbowąłam do tego przekonać...
nawet siebie.....

starsza, chtura rodzic-dyletant jak wszyscy....
tyle, że nikogo już nie MUSI wychowywać,
bo już to zrobiła....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 16:00:08

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bhg21q$b54$1@atlantis.news.tpi.pl...

> A eTaT po prostu klasycznie kompletnie zgłupiał 'od tej'
> Małej.
> Porwanie emocjonalne i zero rozumu, zero poprawnej EMPATII.
> GOŁE INSTYNKTY... A to wróży "zdrową, normalną merytorycznie
> uzasadnioną procedurę wychowawczą" kolejnego mniej lub bar-
> dziej 'medialnie okazałego'... szympansa.

ale bądź łaskaw zwrócić uwagę, że
to nie abstrakcja i wirtual, ale Mała
naprawdę nastała u eTaTa......
ma za sobą 10 własnych lat i TYLKO
ona wie/pamieta....
wylałes już wiadro... ba...hektolitry
zimnej wody na nasze łby... a teraz
bądź konstruktywny i spróbuj wesprzeć
Michała..... EMPATIA.... jasne!
i dedukcja, której póbuje Michał....

starsza, chtura bardzo sobie ceni tę zimną
wodę, ale konstruktywne rady nie mniej....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 16:55:30

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "Kenton R." <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bhg21q$b54$1@atlantis.news.tpi.pl...



| By ukryć _patologię_(?) podpina się ją (zupełnie nieświadomie!)
| pod mityczne optimum... zaś pod 'negatyw'/'wzorzec zła od któ-
| rego należy się dystansować' podstawia patologię... patologii.
| W tym przypadku system 'pan-niewolnik' utożsamiłaś z horrorem
| marki 'rodzinny Oświęcim' lub co najmniej Rakowiecka itd. no
| i... jesteś 'kryta' z własną _patologią_.
|
| A ta patologia to właśnie 'wychowanie' czysto instynktowne.
| I czysto instynktowne zależności 'rodzinne'.
| TO NIE JEST PARTNERSTWO ! To jest kramarski handelek instyn-
| któw! 'Partnerstwo' FIZJOLOGII a nie rozumu.


życie to nie poezja i gadanie - to życie! NAjlepiej jest krytykować, rekompensując
swoje frustracje i niepowodzenia. Wszystko sprowadzać do eyliczxzen statystycznych,
wypompowanych teorii odsuwając skutecznie, takie najzwyklejsze człowieczeństwo gdzieś
na boku. I co z tego/ mechanicznego myślenia wynika?




Fragment STARSZEJ:

| Większość całe życie zajmuje się 'wiecznym uzasadnianiem' tego,
| co w życiu 'wyszło i wychodzi im' całkowitym przypadkiem...
| Weź to pod uwagę, i nie pieprz, że akurat u ciebie "było dosko-
| nale"...


Zgadzam się, niektórzy przez całe zycie zajmują się cudzym zyciem tym samym marnując
swoje!

|

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 16:56:40

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kenton R." <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bhgejn$avo$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Fragment STARSZEJ:
>
> | Większość całe życie zajmuje się 'wiecznym uzasadnianiem' tego,
> | co w życiu 'wyszło i wychodzi im' całkowitym przypadkiem...
> | Weź to pod uwagę, i nie pieprz, że akurat u ciebie "było dosko-
> | nale"...

to akurat fragment posta Jerzego.....
i to Jego interpretacja mojej aktywności w
rozmowach o wychowywaniu dzieci....

> Zgadzam się, niektórzy przez całe zycie zajmują się cudzym zyciem tym
samym marnując
> swoje!

starsza, chtura dba o swoje i spada się
wakacjować

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 17:48:15

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

- I znów najważniejsze niezauważalnie zapada się w nadmiarze wrażeń.
Ale dlaczego Ciebie to nie niepokoi?
- Dajesz się zwieść pozorom, przyjacielu. Bo choć serce me nie krwawi,
całe tętni i żyje tylko tym problemem. Patrzę srogo? Nie lękaj się,
lecz przysiądź do mnie. Patrz. Patrz jak towarzystwo kolejną sztukę
znów odgrywa. Mróżę oczy. O niepokój pytasz? Niemal czuję skronią, jak
me myśli walczą, jak się pietrzą, formują, wznoszą. Chaos, ale spokój
błogi. Bom ciekaw. Życie znów swój sekret zdradza...
- Hm... Istotnie. Ale na tej skarpie tylko nas dostrzegam. Liczysz, że
ktoś jeszcze nasłuchiwał będzie? Ja nie wierzę. Przecie to moralność
swą w ofierze składać, w żarze myśli przekuwać ją w zupełnie nową
jakość. Za nic dobre chęci - tu notorycznie brak jest iskier i
odgłosów kucia. Co najwyżej szczęk oręża wicher niesie. Któż więc
pojmie "powab braku pewności", chwytanie się za bary z paradoksem?
Być kowalem własnego sumienia - nie, to rzemiosło jeszcze nie jest
nauczane. Milczmy, nikt nie słucha.
- Milczeć? Może. Niepodobna mówić, gdy człek swą moralność w ogniu
stwarza. Zgoda, poczekajmy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 19:42:37

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bhg6t3$jsq$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
> news:bhg21q$b54$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Niestety starsza... owe zozumowania są bzdety m-ki Panu
> > Bogu pokrywkę a diabłu... cały środek.
>
> romawialiśmy z eTaTkiem o systemach regulacji,
> które MUSZĄ być stosowane i ich gównym
> warunkiem to 'nie szkodzić'.....
> istnieje cały kosmos, który nie podlega regulacji....
> o tym nie gadalismy......

O to - to :-)))
Ja lekko podgłupiałem,
ale to efekt uboczny, za to dokładnie tak...
----------------------
Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
To synowie i córki życia, powołane dla niego samego.
One nie są z was, lecz tylko przez was.
I mimo, że są z wami, nie należą do was.
Możecie je obdarzyć waszą miłością, ale nie waszymi myślami,
Bo mają one własne myśli.
Możecie ofiarować dom ich ciałom, ale nie duszom,
Bo dusze ich mieszkają w domu jutra, którego nie możecie
nawiedzić nawet w marzeniach.
Możecie starać się być jak one, ale nie usiłujcie wymóc na nich,
aby one były jak wy.
Bo życie nie postępuje wstecz, ani nie zwleka
pozostając przy dniu wczorajszym.
Jesteście jak cięciwy łuku, przez które wasze dzieci
wyrzucane są jak strzały żywe.
---------------------------

> pewnie więcej niż Ci się wydaje.....
> ZANIM mialam dziecko, wiedziałam, że będzie
> to kompletnie osobny, że nie powiem 'obcy'
> człowiek.... którego nie znam i może nigdy nie
> poznam, ale stanie się częścią mojego życia...
> czy będzie mi się z nim dobrze żyło czy do dupy...
> i że JAKI ten człowiek będzie w niewielkim
> stopniu zalezy ode mnie.... ale i tak muszę
> wziąć za niego odpowiedzialność NA ZAWSZE.....
> moim zadaniem było przeprowadzić tego
> innego człowieka przez pierwsze kilkanaście lat
> jego życia, nie niszcząc jego naturalnych mozliwości....
> i rozwijając umiejętności poruszania się w otoczeniu.....
> zapewnienie bezpieczeństwa... tak rozumiałam
> swoje zadania.... czy to jest INSTYNKTOWNE
> czy INTUICYJNE? pewnie jedno i drugie....
>
> ZANIM ten cżłowiek się pojawił miałam PEŁNĄ
> świadomość, że łacząca nas pępowina zostanie
> kiedyś ostatecznie przecięta..... że rozwija się
> dla siebie i swoich własnych przyszłych wyzwań,
> z którymi nie będą miała nic wspólnego.....
>
> i nie mów mi Jerzy, że można to przez te kilkanaście
> lat robić bez systemu regulacji.....
>
> > Nie, bo byś nie napisała takiego postu.
>
> napisałam o systemie regulacji, a nie o wszech_relacjach
> z dzieckiem....

I ogólnie jest fajnie. Teraz kwestia - co dalej.
Gdzie nie przesadzić w drugą stronę, tak by Dżecisko nie musiało
krzyczeć - "Ty durna małpo!" :-)) Bo sie chłop pochoruje.

Albo inaczej, czy da się ominąć Waszą babską tresurę?
Gdzie granica, a jeśli jej brak - to dlaczego?
Rozwój? - Nie, nie sądzę. Kiedyś trzeba oddać bachora pod
restrykcje męskie. Kiedy?

ett

Ja bym poszukał, w zainteresowaniem swoją duchowością.
Zadaniem pytania - Kim, czym jestem?

No nie wiem - strasznie mi się pokręćkało.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 19:58:18

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa :
> No nie wiem - strasznie mi się pokręćkało.

A co to, robota "na wczoraj"???
Usiądź na dupie i patrz jak usiedzieć nie możesz.
Ojcowanie... wolne żarty...
Kurwa, gruby niedorozwój.
Toś wyleciał na skórce od banana. Ciekawe skąd się wzięła... ;-\

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 20:03:08

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "jbaskab" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> No nie wiem - strasznie mi się pokręćkało.

Chyba nic dziwnego:)
Normalnie to przez dziewięc miesięcy przyzwyczajasz się że bedzie nowy
domownik...
później masz dziesięć długich lat przygotowań do rozmów z
dziesięciolatką....
A tu łup...
ale zdolnyś to się wykręćkasz

Aska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 20:07:52

Temat: Re: eTaTek zakochany w... tatusiostwie. Było: Re: Sieroctwo...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3F3BE9DA.E5926141@priv.onet.pl...
> eTaTa :
> > No nie wiem - strasznie mi się pokręćkało.
>
> A co to, robota "na wczoraj"???
> Usiądź na dupie i patrz jak usiedzieć nie możesz.
> Ojcowanie... wolne żarty...
> Kurwa, gruby niedorozwój.
> Toś wyleciał na skórce od banana. Ciekawe skąd się wzięła... ;-\

Usiądę :-)) Nie mam wyjścia :-)
Mam od jutra, pięć bab w domu i jednego męskiego dwumiesięcznika.
Też mi pomagier ;-)), ale za to szećiokilowy!
Stąd i skórki.
Empatyzuje się,
bo za chwilę wyciągną kałasznikowy i mokra plama z etta, na ścianie,
ładnie zostanie zamalowana i spalone ubranie.
ratunku!!!

:-))
ett

Poradzi sobie, z wampirami :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Media, manipulacja, rzeczywistosc
Troche NTG ale mam pytanie odnosnie Wesela
psycholog
Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...
__"Witaj na pl.sci.psychologia"

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »