Data: 2001-07-13 15:05:54
Temat: Re: emocje
Od: "kern" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Użytkownik "Ewa Cichowska" napisała:
>> Użytkownik "kern" <k...@k...net.pl> napisał:
> Człowiek uczy się całe życie, naley być dumnym z nowych odkryć, a nie
> zawidzionym, że się ich wcześniej nie dokonało. każda myl ma swój czas,
> widać ta dla Ciebie miała się pojawić właśnie w tym momencie. Tak własnie
> powinieneś podejsć do sprawy i cieszyć się, że masz coś nowego. Choćby to
> była nawet kłopotliwa informacja, czy spostrzerzenie burzace dotychczasowy
> obraz świata. To zawsze wnosi coś w życie. Poszukaj tylko tych nowych
> dobrych rzeczy. Może nie popełnisz tych samych błędów... to rzecz dobra...
> troche wiecej optymizmu.
Dzieki za wsparcie, ciesze sie ze to odkrylem ale przykro mi bo nic z tego
na razie nie wynika, mecze sie jak dawniej jestem tylko ostrozniejszy
na zewnatrz.
> > Problem w tym, że nie chodzi mi o dobry poziom, ale o kontakt z ludzmi,
> > szukalem w nim czegos dla siebie, akceptacji, pomocy robilem wszystko
> > zeby byc interesujacym i nie rozumialem dlaczego jestem odrzucany.
>
> Możliwe,z ę za bardzo się starałeś. Ludzie widzą starania, ale odbieraja
je
> jako sztucznośc. Wychodząc komuś naprzeciw zachowaniem, którego nie
> tłumaczysz wprawiasz go w zaklopotanie lub zadumę nad twoimi zamiarami. Z
> pewnoscia miałeś kiedyś do czynienia z osobą, która chciała zaistnieć w
> jakimś środowisku. Najczęściej próbuje być pomocna, zaznaczyc obecnosć
> swojej osoby, byc przyjazna i otwarta. Chociaż może być to wbrew jej
> naturze. Najczęsciej taką jednostke grupa odtrąca, ponieważ widzi falsz w
> zachowaniu. Nie złe zamiary, ale nieprawdziwe, nieprzystajace naturze
danej
> osoby zachoanie. Dlatego niewskazane jest za bardzo się starać. Starac sie
> po prostu byc dobrym człowiekiem. Nie kierować działań na konkretne
korzyści
> (kontakt, wejscie w grupę, czy relacje) ale kierować się na polepszenie
> siebie. Jeśli zajmiesz sie soba, sam będziesz w harmonii to reszta sie
> będzie inaczej układać.
hmm. ostatnio pisze to co czuje. i wyszlo mi ze caly czas zajmuje sie soba,
gdy tego nie robie trace kontakt z rzeczywistoscia. caly czas to jakis
falsz.
> > Przez chwile zrozumialem, ze to ja zyję w innym swiecie. Zyje jak
abnegat,
> > bo sobie nie potrafie poradzic. Inny wymiar.
>
> Inny wymiar? Co masz na mysli? Alienację?
Dokladnie alienacje. Odpoczynkiem jest cisza, spokoj, w samotnosci bez
muzyki,
wejscie w siebie i trwanie. Swiat zamyka sie wokol ciebie. Jakos musze zyc,
wiec
sie mecze ale gdy poznam kogos to predzej czy pozniej okazuje sie ze kazdy
dazy
w przeciwnym kierunku, i myslac ze mam problemy stara sie mi pomoc, podaza
za
mna zeby mnie otworzyc. Lecz w koncu okazuje sie ze moj cel i potrzeba są
wlasnie w tym smutku i zamknieciu. Nie spotkalem osoby ktora by czuka tak
jak ja.
> Przede wszystkim sam siebie krzywdzisz. Dlaczego pozbawiasz siebie
> mozliwosci bycia człowiekiem? Przecież sfera emocjonalna to jedyna droga
do
> kontaktów miedzyludzkich. Chcesz kontaktu, a sam sobie zamykasz możliwość
> ich zawiazania. Uczucia to nie luksus. To nie jest towar. To jest coś, co
> się po prostu posiada. Niektóre są iechciane, niektore pożądane. Nie
zawsze
> mamy to, co chcemy. Ale to nie luksus, to nasze wyposażenie. I mamy tez na
> nie wpływ. Jeśli będziesz mówił, ze stałeś się jak głaz, to sie nim
> staniesz. I kamienne łzy bedziesz wylewał, ponieważ z czasem zapomnisz jak
> kochać, przyjaźnić się i po prost byc sobą. Jeśli moge Ci cos zasugerować,
> to spróbuj potraktowac swoje przemyślenia powaznie ale nakierować kolejne
na
> zmiany. By nie tkwić w martwym punkcie. Jeśli wiesz, ze życie z emcojami i
> uczuciami jest trudne pomyśl o nim jako o zyciu pełnym barw, wrażen. To
> bogactwo człowieczeństwa. I to wyzwanie dla każdego z nas. Są dni gorsze,
> jak ten kiedy twoerszisz że wolisz byc głazem niż podnieść czoło i isć
przed
> siebie, ale zdarzają się tez i takie dni kiedy zdobywasz swiat skinieniem
> palca. Zupełnie bez wysiłku i jest wspaniale. Choć możesz soebie nawet nie
> zdawać sprawy z tego, czego dokonałeś. Przełomy w dziejach ludzkości i w
> życiorysach, takze w myśleniu ludzkim polegają właśnie na zatrzymaniu się
i
> przemyśleniu. Potem przychodzi czas na działanie. Taki jest konstrukt
> człowieka. I poradzisz sobie świetnie. Bo wiele zalezy od Ciebie, a to co
> nie zależy (zbiegi okolicznosci) nie zawsze działają na twoją niekorzyść i
> to wązna rzecz do zapamietania.
Piękne słowa, ktore oprawilbym w ramke, ale mnie nie dotycza, mna
kieruje jakas potrzeba, ktorej nie rozumiem ale musze sie poddac.
> > Dawniej czulbym sie zbudowany takimi slowami jak Twoje, ze mysle tak
samo.
> > Teraz wiem, ze ich nie rozumiem to nie moj swiat, uswiadomilem sobie, ze
> ja
> > to malutkie dziecko ze zwierzeca potrzebą ciepla.
>
> To jesteśmy dwoma odmieńcami. Tak naprawde to nieprawda. Nikt nie jest
> domieńcem. Jak mozesz nazywac sie odmieńcem i z tego nie cieszyc. Przeciez
> kazdy jest inny, pod wzgledem genetycznym chociażby. Gdyby kazdy tak
myślał,
> to cały swiat pogrążyłby się w depresji. A wiesz, znajdziesz kiedys
> podobnego odmieńca, ktory przygarnie to dziecko łaknące ciepła i zmieni
się
> wszystko to, co teraz postrzegasz jako luksus, czy cos niedostępnego. Nie
> trzeba czekać na tę chwilę, bo mozna sie tak czuć po prostu akceptując
> sytuację i siebie. Znaleźć dobre strony tego co sie dzieje, a reszta z
małą
> pomoca stanie się sama.
Cholerna prawda. Pytjac sie czego tak naprawde chce, to wlasnie zniknac,
uciec w siebie. Tam jest spokoj, mam za soba lata prob i szarpaniny.
>> I wiem ze nie chodzi
> > o przytulenie, pocalunek, to pomaga ale to nie to. Jest moja maska ktora
> > umozliwia mi wegetacje i drugie ja ktore jest biologicznym niemowleciem.
> > Jezeli uda mi sie mnie pokonac, to bede uczyl sie odczuwac to co
> napisalas.
> > Czas spojrzec prawdzie w oczy. Im jest gorzej tym lepiej sie czuje.
>
> Jeśli widzisz, ze nie podołasz sam pracy nad sobą, to moze pomogłaby
wizyta
> u terapeuty. Z pewnościa nie zaszkodzi. Najważniejsze to zbudowac siebie
> jako człowieka zdolnego i gotowaego do miłości i bycia swiadomym swojej
> tożsamości. Myślę, że tak to właśnie wyglada, iż każdy musi dojść do tego
> gdzie jest jego miejsce. Co jakis czas sie ta wiedza weryfikuje. Świat
> przecież nie stoi w miejscu. "Trzeba wszystko zmienic, by wszystko
pozostało
> takie samo" i "Nikt nie jest zobowiazany do rzeczy niemożliwych" - to moje
> ulubione sentencje. Jak mam chwile zwątpienia, dodają mi otuchy.Życzę
> wszystkiego optymistycznego.
Terapetów znam bez liku, teraz ma nowego ktory bardzo mi pomogl i
uswiadomil sytuacje. Otwarlem sie i stad te posty na grupe. Generalnie
wstydze
sie tego co napisalem ale przynajmniej nadszedl czas na moja szczerosc.
jestem ciekawy co dalej sie stanie. Dzieki za twoje starania.
kern
|