« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-01-24 07:46:22
Temat: fajkiWitam
Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
z fajkami???????????????????????????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2001-01-24 10:25:33
Temat: Re: fajkiTak żucie gumy najlepiej miętowej
"Maciej C." napisał(a):
> Witam
> Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
> z fajkami???????????????????????????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2001-01-25 08:00:07
Temat: Re: fajkiTak. Pewnego dnia powiedz "Od dziś kończę z tym świństwem". To
najskuteczniejszy, a właściwie jedyny sposób na zerwanie. Nie można
zmniejszac dawek. Trzeba raz a porządnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2001-01-25 08:00:23
Temat: Re: fajki"Maciej C." <m...@i...pl> napisał(a):
>Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
>z fajkami???????????????????????????
To barzo zależy od konkretnego człowieka. Ja np. zerwałem z nimi na 1,5
roku - po prostu postanowiłem nie palić, zamiast tego jadłem marchewkę.
Niestety, na marchewce się nie skończyło, troszkę ;-) przytyłem i zacząłem
znowy palić (były też inne powody). Teraz niestety stwierdzam, że to lubię
:-( A jednym ze sposobów jest obrzydzenie sobie tego świństwa.
Tak w ogóle to pierwszą rzeczą jest zapytanie się, czy naprawdę chcę
przestać palić, no i szczera odpowiedź, oczywiście. Co ciekawe - większość
moich palących znajomych po zastanowieniu szczerze odpowiedziała, że...
nie chce. Myślę, że tu tkwi główny problem, bo później sposobów jest
wiele.
Pozdrawiam,
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2001-01-25 08:00:33
Temat: Re: fajki rl napisał(a?) w wiadomości news:<3A6E8A2C.DDD6DD75@sn.pl> :
>"Maciej C." napisał(a):
>
>> Witam
>> Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
>> z fajkami???????????????????????????
>
>Tak żucie gumy najlepiej miętowej
>
Przed czy po zapaleniu papierosa?
A tak poważniej, to w moim przypadku to nigdy nie skutkowało, najlepiej
znaleźć sobie jakieś zajęcie, które pozwoli nam zapomnieć. Ale najpierw
trzeba naprawdę chcieć, bo bez tego nic się nie zrobi.
pozdrawiam
mick3y
--
mailto:m...@s...k.pl
Linux is like wigwam - no gates, no windows, only Apache inside :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2001-01-25 08:00:49
Temat: Re: fajki Tak mam sposob. Sam w zyciu nie zapalilem ani papierosa, wiec nie wiem
jak to jest. Ale bardzo wielu moich znajomych pali.
A mowa o sposobie, juz mowie. Namawialem kolege z mojego pokoju z
akademika aby rzucil, namawialem, namawialem, az wreszcie 4 grudnia - w moje
urodziny :) - zapalil ostatniego papierosa z ramki, powiedzial SOBIE ze juz
nie zapali, i nie pali do dzis... Glownie to trzbea powiedziec SOBIE i
oczywiscie z tym walczyc, tak zrobil wlasnie On.
Wg mnie poprostu SILNA WOLA - tyle moge doradzic jako znajomy bardzo
wielu "palaczy".
Pozdrawiam i zycze powodzenia i wytrwalosci.
--
Piotrek ( gubit )
g...@p...onet.pl
www.gubit.prv.pl
Użytkownik "Maciej C." <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:94ki4v$36p$1@news.internetia.pl...
> Witam
> Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
> z fajkami???????????????????????????
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2001-01-25 08:00:59
Temat: Re: fajki
rl <r...@s...pl> pisze tak.....
> Tak żucie gumy najlepiej miętowej
uwierz mi, i od gumy mozna sie uzaleznic, a potem panienka ma pretensje
ze ciagle z guma...
moim zdaniem wystarczy silna wola i pretekst.
Bo ktozby chcial sie calowac z popielniczka...
feeee okropienstwo!
--
Pozdr.Brauni
b...@t...pl
ICQ 60931401
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2001-01-25 10:05:59
Temat: Re: fajki
Użytkownik "Piotrek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:94ns44$vh$1@news.onet.pl...
> Tak mam sposob. Sam w zyciu nie zapalilem ani papierosa, wiec nie wiem
> jak to jest.
a żebyś wiedział, że nie wiesz, a skoro tak to jaki możesz mieć sposób ?
>Ale bardzo wielu moich znajomych pali.
co nie znaczy, że ty wiesz co to znaczy ...
>A mowa o sposobie, juz mowie. Namawialem kolege z mojego pokoju z
> akademika aby rzucil, namawialem, namawialem, az wreszcie 4 grudnia - w
moje
> urodziny :) - zapalil ostatniego papierosa z ramki, powiedzial SOBIE ze
juz
> nie zapali, i nie pali do dzis... Glownie to trzbea powiedziec SOBIE i
> oczywiscie z tym walczyc, tak zrobil wlasnie On.
> Wg mnie poprostu SILNA WOLA - tyle moge doradzic jako znajomy bardzo
> wielu "palaczy".
a tak na poważnie: wielu powtarza popularne slogany: SILNA WOLA, no i ok.
skoro wielu to podkreśla to coś w tym jest.
Jest jednak jedno ale: każdy przechodzi to inaczej. Silna wola jest
niezbędna, tak samo jak konieczne jest powiedzenie sobie stanowczego NIE! A
później nie możesz się skupić, wszystko w tobie trzęsie się, jesteś
nadpobudliwy, boli cię żołądek, masz rozwolnienie, boli głowa, trzęsą ci się
ręce itp. No i pękasz a silną wolę masz w dupie - potrzebny ci jest
papieros.
Panie i Panowie, nikotyna to narkotyk! Czemu więc uzależnienie od narkotyków
leczymy terapiami, chemią itd. a w przypadku nikotyny pierdolimy o SILNEJ
WOLI! Coś tu jest nie halo!
Ja kilka razy próbowałem i choć nigdy nie paliłem dużo (max. 10 dziennie) do
tej pory nie udało mi się zerwać z tym gównem. SILNE WOLA ? Ja nie mam na
tyle silnej woli by powiedzieć sobie NIE i wytrwać. I co, jestem skazany na
dożywocie (5, 10, 15 a może 20 lat)?
Leo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2001-01-25 12:37:41
Temat: Re: fajki Hmm. Moze i masz racje, ze skoro nie wiem z autopsji to nie wiem wogole,
ale moze i nie masz...
Ten moj kolega jest jak brat, znamy sie od dawna, mieszkamy razem, wiele
przezywamy ( bez skojarzen :)))))
Widzialem jak mu jest ciezko, masz racje z ta bolaca glowa, trzesieniem rak
i tak dalej. Napewno nie bylo / nie jest mu latwo, ale sie udalo ( mam
nadzieje ). Bo nie pali od 4 grudnia do dzis. Wiec mozna to powstrzymac,
mimo ze trudno, bez terapii, chemii, lekow.
Zycze Wam wszystkim wytrwalosci i powodzenia o pozdrawiam
--
Piotrek ( gubit )
g...@p...onet.pl
www.gubit.prv.pl
Użytkownik "Leo" <l...@p...arena.pl> napisał w wiadomości
news:94orlt$c39$1@news.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Piotrek" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:94ns44$vh$1@news.onet.pl...
> > Tak mam sposob. Sam w zyciu nie zapalilem ani papierosa, wiec nie
wiem
> > jak to jest.
>
> a żebyś wiedział, że nie wiesz, a skoro tak to jaki możesz mieć sposób ?
>
> >Ale bardzo wielu moich znajomych pali.
>
> co nie znaczy, że ty wiesz co to znaczy ...
>
> >A mowa o sposobie, juz mowie. Namawialem kolege z mojego pokoju z
> > akademika aby rzucil, namawialem, namawialem, az wreszcie 4 grudnia - w
> moje
> > urodziny :) - zapalil ostatniego papierosa z ramki, powiedzial SOBIE ze
> juz
> > nie zapali, i nie pali do dzis... Glownie to trzbea powiedziec SOBIE i
> > oczywiscie z tym walczyc, tak zrobil wlasnie On.
> > Wg mnie poprostu SILNA WOLA - tyle moge doradzic jako znajomy bardzo
> > wielu "palaczy".
>
>
> a tak na poważnie: wielu powtarza popularne slogany: SILNA WOLA, no i ok.
> skoro wielu to podkreśla to coś w tym jest.
> Jest jednak jedno ale: każdy przechodzi to inaczej. Silna wola jest
> niezbędna, tak samo jak konieczne jest powiedzenie sobie stanowczego NIE!
A
> później nie możesz się skupić, wszystko w tobie trzęsie się, jesteś
> nadpobudliwy, boli cię żołądek, masz rozwolnienie, boli głowa, trzęsą ci
się
> ręce itp. No i pękasz a silną wolę masz w dupie - potrzebny ci jest
> papieros.
>
> Panie i Panowie, nikotyna to narkotyk! Czemu więc uzależnienie od
narkotyków
> leczymy terapiami, chemią itd. a w przypadku nikotyny pierdolimy o SILNEJ
> WOLI! Coś tu jest nie halo!
> Ja kilka razy próbowałem i choć nigdy nie paliłem dużo (max. 10 dziennie)
do
> tej pory nie udało mi się zerwać z tym gównem. SILNE WOLA ? Ja nie mam na
> tyle silnej woli by powiedzieć sobie NIE i wytrwać. I co, jestem skazany
na
> dożywocie (5, 10, 15 a może 20 lat)?
>
> Leo
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2001-01-25 13:34:44
Temat: Re: fajkiMichal Koziara wrote:
> > Czy ktoś zna dobry sposób na zerwanie
> > z fajkami???????????????????????????
>
> To barzo zależy od konkretnego człowieka. Ja np. zerwałem z nimi na 1,5
> roku - po prostu postanowiłem nie palić, zamiast tego jadłem marchewkę.
> Niestety, na marchewce się nie skończyło, troszkę ;-) przytyłem i zacząłem
> znowy palić (były też inne powody). Teraz niestety stwierdzam, że to lubię
> :-( A jednym ze sposobów jest obrzydzenie sobie tego świństwa.
> Tak w ogóle to pierwszą rzeczą jest zapytanie się, czy naprawdę chcę
> przestać palić, no i szczera odpowiedź, oczywiście. Co ciekawe - większość
> moich palących znajomych po zastanowieniu szczerze odpowiedziała, że...
> nie chce. Myślę, że tu tkwi główny problem, bo później sposobów jest
> wiele.
Heh. Też odpowiadałem sobie na to pytanie. I też nie chcę. ;-)
Tak naprawdę, to myślę sobie czasem, że bez terapii poznawczej
ani rusz, bo mam sporo różnych schematów, w które papierosy
trwale są wplecione. I większości palaczy pewnie też to dotyczy.
Mój prototyp silnego mężczyzny, to oczywiście mężczyzna palący.
Kobieta seksowna, to kobieta paląca. Relaks i odprężenie, to
papieros. Itd. Itp. Odstawienie więc nagle fajek, to nie tylko
dolegliwości fizjologiczne, ale też niezłe trzęsienie ziemi
dla mojego systemu wartości, dla mojego poczucia tożsamości itd.
No i czy w takiej sytuacji można chcieć rzucić palenie. Nie!
To tak jakbym chciał rzucić siebie...
--
Dariusz Laskowski
mailto:d...@p...pl DrYazzgod: ONI istnieją.
GG:10616 Pszemol: Nie ma żadnych ONYCH.
SiNuS: Jakieś dowody?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |