Data: 2002-11-18 15:05:54
Temat: Re: fenomen manipulacji
Od: "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch :
> Oczywiscie, dokladnie, zreszta - broniac troche mezczyzn - "sliczna glowka"
> czesto nie ma predyspozycji do brania udzialu w spotkaniu, bo
> zostala wybrana wedlug innego klucza - wlasnie "sliecznej glowki".
> Tu juz nie daleko do cietych uwag.
Jesli Ona jest tylko sliczna - to nawet nie probuje byc twarda, tylko
powie "ojej, jaki ten segragator jest ciezki" :) i panowie dzielnie zaczna
pomagac :)
I niech ona sobie tez istnieje - nie mam nic przeciwko. Nawet moze byc
uzyteczna- jak w czasie negocjacji panowie nie moga sie skupic to zawsze to
jakas przewaga ;)
> > > Na wlasnie, jest szkodliwa czy nie? Sam nie wiem...
> > > raczej tak, co do "wieszaczkow" to raczej tak!
> > No nie wiem :)
> A te wszystkie bulimie to co?
Raczej anoreksje, ale nic to :)
Tego sie nie "lapie" tylko i wylacznie dlatego, ze ktos sie naoglada
slicznych wieszakow na wybiegu. To jest bardziej zlozone - wynika z braku
samoakceptacji i innych problemow natury psychicznej.
> > Ale jakich wzorcow? IMHO nie grozi :)
> Troche grozi - zobacz -> bulimiczki. Acha i nie piskal bym, ;-)
> gdyby nie to ze te wzorce sa coraz silniesze.
Vide wyzej. Nie mam nic przeciwko piskaniu :)
Jesli chodzi o 'wieszaki' to wiekszosc mezczyzn na takie sobie chetnie
popatrzy, ale zeby cos wiecej to juz niekoniecznie:) [mozna sie pokaleczyc o
takie wystajace kosci biodrowe :)))]
I wiekszosc rozsadnych kobiet zdaje sobie z tego sprawe.
> Od kiedy pojawily sie gazetki typu "Na zywo", wzrosla liczba pacjentow,
> ktorzy po operacji zadaja (calkiem serio) pytanie: czy pan dokor,
> aby nie zostawil mi nozyczek w brzuchu?
> Wiem, ze to akurat nie grozne, ale w innych przypadkach... podejowania
> decyzji - mzoe byc.
Ostatnio modnym tematem sa nieudane operacje plastyczne. I jesli chociaz
jedna istota zastanowi sie i nie pojdzie bezmyslnie do jakiegos przypadkowego
konowala to ja jestem 'za',
> Tak - bo ta wizja jest jawnie fikcyjna. Problem jest w innych sytuacjach -
> kiedy akcja wciaga nas swoja np. intynoscia, utozsamiamy sie z nia,
> a potem jest "ciag dalszy", i podowane sa pewne rozwiazania, pewne
> "prawdy".
"Ojciec chrzestny" mnie strasznie wciaga :)
I nadal nie prosze zachrypialym glosem o przysluge ;)
Pozdrawiam,
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|