Data: 2004-06-15 00:00:56
Temat: Re: fizjologia zapisu pamięciowego
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Albert; <4...@p...pl> :
> fiu.. fiu... 8-)
> z jaką lekkością i pewnością to napisałeś :D
A miałem zacząć - "z pewną taką niesmiałością"? ;) Taki mam styl - tych,
co zbytnio się jąkają zjadają CBnety, Kominki i Bluzgacze, zanim coś
powiedzą.
A Jesteś z "branży" - bo wiesz, ja chętnie napiszę jakieś ładne
wypracowanko - że pogodę umiem zmieniać, że słyszę głosy, że jestem
wynalazcą [zresztą niedocenionym ;)] reaktora jądrowego w czopku
doodbytniczym. Wystawisz mi papier, powiesz gdzie się udać i wreszcie
dostanę rentę. Mnie się już nudzi czytanie ogłoszeń w gazetach,
odpisywanie i czekanie - JA CHCĘ NA RENTĘ. ;)
> naukowcy od lat błądzą w tym temacie, budują uproszczone modele
> teoretyczne i symulatory, a ty próbujesz podać gotowe odpowiedzi ot tak.
I co z tego? Masz jakieś budujące wnioski?
> w każdym razie nie wysiliłeś się zbytnio.
Z tym się zgodzę - jak co poniedziałek próbuję się zmusić do
idiotycznego czytania GW i już mi się żygać chce [Syzyf ma chyba lepiej]
- akurat post mi podszedł [ale nie "do gardła" ;)]. A że nie starałem
się go unaukawiać - co to za różnica, czy zacytuję prof. Sedesa, czy
innego Kibla, co to za różnica, czy przepiszę z encyklopedii - kora,
przedwzgórze, płat, hipokamp - zresztą nikt mi za to nie płaci - niech
"naukowcy" się męczą. :)
> mam nadzieję że nikt nie weźmie sobie twojego tekstu do głowy, bo tyle w
> nim popartych nauką odpowiedzi co w wydaniu dowolnego z magazynów
> kolorowych.
Nie czytam "magazynów kolorowych" - oprócz jednego pisemka branżowego
[informatycznego]. A co do tej nauki - a owa nauka posiada jakieś
"poparte nauką" odpowiedzi, czy tylko cytuje samą siebie? ;)
> wolę Lema. on się przynajmniej przyznaje że jest fantastą ;)
Lem się przyznaje, ale pewnie tak łatwiej - "doradza" w realnych
sprawach, ale zawsze może się bronić, "że mówił". Jak chcesz, to mogę
się przyznać, że mam chorobę afektywną dwubiegunową, albo akurat mam
napad hipomanii - ale musisz mi wystawić PAPIER! ;)
> problem jest niebanalny, bo zadane w tym wątku pytania należą do pytań z
> kategorii:
> "Jak przy pomocy mózgu (narzędzie służące do badania) wyjaśnic działanie
> jego samego (mózgu jako obiektu badanego)?"
Gdzie przy pomocy mózgu - mógłbyś przynajmniej się przyznać, że jeszcze
nie ma odpowiednich metod, a nie wszystko zwalasz na mózg. ;) No tak,
ale stwierdzenie, że nie ma odpowiednich metod stawia w złym świetle
"osiągnięcia" naukowców. ;)
> próby znalezienia odpowiedzi na tego typu pytania są już założenia czymś
> niezwykle fascynującym, ponieważ ciągłe dążenie do celu (w tym wypadku -
> nieosiągalnego) i świadomość tego procesu daje wielu ludziom coś co
> zwykliśmy nazywać szczęściem.
Ja mam mniej kosztowny pomysł, na ich "osiąganie szczęścia" - niech
ręcznie nawijają papier toaletowy na rolki. :)
> wracając do treści, to mimo wszystko w twojej wypowiedzi zaintersował
> mnie element "odświeżenia/utrwalenia" pamięci.
> zastanawiałeś się kiedyś dlaczego śnimy w nocy?
Wiesz, to pytanie przypomina mi pewną metodą, która polega na zglebieniu
kogoś, a później z bezpiecznej pozycji wyciągania korzyści [łatwiej
i/lub "niezauważenie"] - zawsze powtarzam, że manipulacja jest be.
Operując na własnych doświadczeniach - NIE - sen to budowa [testowanie]
nowych metod zachowania/"problemów" w "bezpiecznym" środowisku - to nie
moja wina, że przygłupom śnią się tylko cegły - gdyby byli tak "lotni"
jak ja, to w wieku 8 lat mieli by obcykane [poprzez sen] metody ucieczki
przed kościotrupami z szafek elektrycznych. ;)
A na serio - zaawansowana faza schizofrenii - dobrych snów - tylko nie
mów, że znów się nie postarałem - sam chciałeś. ;)
Flyer - laik do kwadratu.
|