Data: 2006-10-31 14:09:16
Temat: Re: fliiiirt? ;)
Od: "Gosia" <G...@v...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hania " <v...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:ei74dn$s7t$1@inews.gazeta.pl...
> Przemysław Dębski <p...@g...pl> napisał(a):
>
>> Pomijając fakt, że na sam widok Bullock mam odruch wymiotny ... :)
>
> no dobra, pomińmy ;-)
>
>> Napewno nie byłoby tak, że ona ni z gruchy ni z pietruchy z tekstem
>> powyższym.
>
> ale własnie tak było...
>
>>Jeśli jednak ni z gruchy ni z pietruchy - bez wcześniejszych
>> oznak zainteresowania moją osobą, uznałbym że panienka robi sobie jaja -
>> i
>> zapewne w tonie robienia sobie jaj temat bym pociągnął. Jeśli jednak
>> powyższą kwestię poprzedziły by jakieś znaki na niebie i na ziemi,
>> zdradzające zainteresowanie, to w momencie wyśpiewania i tak miałbym już
>> ugruntowane zamiary, czy ewentualnie coś czy nie coś :)
>> To co zakładamy - jakie mam zamiary ? :))
>
> tak czy śmak - tekst takowy bez "gry wstępnej" obniża jego wartość do zera
> IMO ;-)) co właśnie chciałam przydługim wstępem o czaru-prysku rzec
> ;-)))))
>
Ze tak sie wtrace do waszego flirtowania;)
Mialam podobna historie ostatnio, gdzie bez gry wtepnej zazartowalam sobie
w ten sposob z kolegi...Ludziska jednak maja rozne zboczenia (rodzaje zabaw)
no nie? ;)
Skutek byl taki, ze On sie najpierw wystraszyl i zaczal wymigiwac...Kiedy
zabawa zrobila sie powazna, wyciagnelam go prawie sila do pabu, zeby mu
wyjasnic sytuacje. Zrozumial i kamien z serca mu spadl, tak sie moglo
wydawac,.Zaznacze, ze jest tez kolega mojego faceta. Po jakims czasie
zauwazylam ze zaczyna sie zmieniac w stosunku do mnie, tzn. zrobil sie
bardziej niesmialy i zamyslony..Teraz widze, ze narobil sobie niepotrzebnie
nadziei...Czy powinnam czuc sie winna ?
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/
|