Data: 2006-10-31 14:26:37
Temat: Re: fliiiirt? ;)
Od: "Hania " <v...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gosia <G...@v...net> napisał(a):
> Ze tak sie wtrace do waszego flirtowania;)
> Mialam podobna historie ostatnio, gdzie bez gry wtepnej zazartowalam sobie
> w ten sposob z kolegi...Ludziska jednak maja rozne zboczenia (rodzaje
zabaw)
> no nie? ;)
ale w spotkaniu twarzą w twarz łatwiej wychwycić intencje...no chyba, ze
kolega nie chcial wychwycić;-))
> Skutek byl taki, ze On sie najpierw wystraszyl i zaczal wymigiwac...Kiedy
> zabawa zrobila sie powazna, wyciagnelam go prawie sila do pabu, zeby mu
> wyjasnic sytuacje. Zrozumial i kamien z serca mu spadl, tak sie moglo
> wydawac,.Zaznacze, ze jest tez kolega mojego faceta. Po jakims czasie
> zauwazylam ze zaczyna sie zmieniac w stosunku do mnie, tzn. zrobil sie
> bardziej niesmialy i zamyslony..Teraz widze, ze narobil sobie
niepotrzebnie
> nadziei...Czy powinnam czuc sie winna ?
mysle, ze podsunelas mu pomysla, a to, ze on sie zainteresował kobieciną
zwiazaną z jego kolegą...no to już dla niego ból. Może nie tyle nadziei, co
nie wie, jak się zachowac. Tak czy siak - wyjasniliscie sobie, więc po co
poczucie winy?
h.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|