Data: 2003-05-11 10:41:33
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtownia
Od: "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> napisał(a):
> mania
> <m...@a...pl>
> b9k8ds$d86$...@n...news.tpi.pl:
>
>
> > nie jesteśmy w stanie przeprowadzić przewodu sądowego w tej
> > sprawie, nie ma świadków, ja nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć
> > przebiegu sytuacji; przykład podałam jedynie w celu zilustrowania
> > agresywnej postawy; jest mi przykro, że jestem zmuszana do
> > obrony własnego stanowiska wówczas na drodze; uważam, że
> > niezależnie od mojego wówczas zachowania, zachowanie
> > "tegoż" mężczyzny (zagrożenie życia) nie powinno było mieć miejsca;
> <snip>
>
> Tak mi się przypomniała sytuacja na drodze, której byłem świadkiem i
> mimowolnym uczestnikiem:
>
> Jechałem sobie kiedyś Traktem Lubelskim, ruch dość spory, za mną TIR, a
> przede mną ~manewry beztroskich i pedagogicznych :)
>
> a to było tak:
>
> Kierowca 1 wyjechał z bocznej drogi i trochę przyblokował kierowcę 2
> jadącego przede mną, moim (prawym) pasem. Nic strasznie niebezpiecznego, ale
> kierowca 2 musiał solidnie przyhamować. Ja mniej, ale też.
>
> Po chwili kierowca 2 daje szpulę na lewy pas, potem szybko na prawy,
> zajeżdża drogę kierowcy 1 i ostro po hamulcach - zatrzymał się. Za nim ostro
> po hamulcach kierowca 1 - zatrzymał się. Ja też musiałem ostro zahamować, a
> za mną TIR - stoimy. Na szczęście nikogo nie zawiódł refleks ani hamulce.
>
> Kierowca 2 wyskakuje z wozu do kierowcy 1 i daje mu przyspieszony wykład.
> Środek Traktu Lubelskiego! :))
> Boję się ich wyminąć, bo TIR przesłania mi cały widok z tyłu, a poza tym
> scena, w której uczestniczę jest dla mnie tak fascynująco absurdalna, że
> przez parę sekund nie mogę od tych dwóch krzykaczy oczu oderwać - świetnie
> się bawię przez te parę chwil.
>
> Normalność jednak bierze górę. Trąbię i "czar" pryska - krzykacze
> rozpierzchają się do swoich samochodów i kawalkada rusza dalej.
>
> Na marginesie, może mi powiesz, jak w sobie wyrobić odruch natychmiastowego
> trąbienia, gdy ktoś robi coś niedorzecznego, niebezpiecznego. Najczęściej po
> prostu omijam, czasem zaklnę, popatrzę na delikwenta ciężkim wzrokiem, ale
> rzadko trąbnę, a o wykładach nawet nie myślę :)
>
> P.
po prostu wychodzisz ze zdrowego założenia 'na dziś'
po co się męczyć, stressować, narażać - przecież najważniejszy dla
człowieka jest on sam... ;)
gdybyś stosował założenie 'na jutro' - to byś trąbił
(ale niestety "coś za coś"; ten na którego trąbisz może stać się Twoim
zajadłym wrogiem...)
no i masz wybór
kiedy trąbić a kiedy nie?
"błazen królewski" ;)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|