Data: 2004-05-15 09:41:42
Temat: Re: i jak ja mam to przezyc ?
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Barbara Anna wrote:
>> a moze zatrudnij jakiegos lekarza.. powiedz, ze mialas drobne problemy z
>> jelitami -np. podraznienie - i musisz byc na specjalnej diecie..
>> i ze dopiero jak zrobisz dodatkowe badania i skonsultujesz je z
>> lekarzem to
>> bedziesz mogla wrocic do normalnego jedzenia
>
> Mysle, ze najlepszy jest sposob Hafsy: nie robic
> sensacji z faktu, ze sie jest na diecie
Nooo... To jest sedno sprawy. Ja, jako świeżo upieczony "mąciniak" ;] na
wyjazdach do rodziny stawałam na sztorc ilekroć ktoś chciał we mnie
wmusić ziemniaczki, torcik, kremówkę itd. i mozolnie tłumaczyłam, że nie
mogę, że jestem na diecie... Rany, co to było! Najpierw przekonywania,
że dobrze wyglądam i żadna dieta nie jest mi potrzebna (no bez ściemy
kochani, mam w domu lustro), potem opowieści dziwnej treści o krewnych i
znajomych królika i ich odchudzaniu (zakończonym oczywiście efektownym
jojo albo chorobą, a jak), następnie szloch i zgrzytanie zębami (jak nie
będziesz jadła tego, tego i tamtego to zmarniejesz i wypadną ci zęby!)
Tak więc Hafsa dobrze prawi -- w środowiskach "niedietowych", zwłaszcza
tych przyzwyczajonych do tradycyjnego polskiego obżarstwa, lepiej nie
wdawać się w dyskusje. Lepiej mieć "rozstrój żołądka", "alergię na
cośtam", albo dyskretnie wyrzucać zawartość talerza gdzieś pod jabłonkę.
Howgh!
Pozdrawiam,
Karola
|