Data: 2007-09-09 22:29:17
Temat: Re: :) i znów to samo :)
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Wrz, 11:33, "ostryga" <z...@v...pl> wrote:
> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w
wiadomościnews:1189298986.742017.13920@57g2000hsv.go
oglegroups.com...
>
> >Dlaczego uwazasz ze jestes
> > nielubiana w grupie?
> >Troszke juz tu jestem, zdazylam zauwazyc pewne zachowania...
> >Chociaz w sumie moze zle to ujelam. Moze nie tyle jestem nielubiana,
> >co raczej budze skrajne i dosc zroznicowane emocje :)
> >Jestem dosc tajemnicza..., a ludzie tego raczej nie lubia. Wola
> >wiedziec, z kim (mniej wiecej) maja do czynienia. W przeciwnym razie
> >wlaczaja mechanizmy obronne ;)
>
> Ty uważasz ze jestes nielubiana. Ty odbierasz siebie jako nielubiana osobę.
>
Wiem... Napisalam watkodawczyni... Wszystko jest w naszych glowach :)
>
> Neutralne lub nawet pozytywne zachowania wobec siebie odbierasz jako
> niechętne a nawet wrogie.
>
Pozytywnych tak nie odbieram, bo niby dlaczego mialabym tak robic?
Neutralne? Byc moze czasami. Jesli odbiore inaczej, niz autor
spodziewa sie, ze odbiore.
Negatywne odbiore zawsze jako negatywne... :)
Tylko co tak naprawde jest pozytywne, co negatywne, co neutralne...?
Tak na dobra sprawe, to wszystko zalezy od nas, jak odbieramy slowa,
sygnaly, jak je interpretujemy. Chociaz sa oczywiscie pewne utarte
sposoby na wyrazanie negatywnych czy pozytywnych uczuc/emocji/opinii,
i zetknawszy sie z nimi, trudno nie odczuc intencji autora.
>
> >Cos robisz zeby to zmienic, czy przystajesz na to co jest?
> >Absolutnie nie chce nic zmieniac :)
>
> A szkoda. Juz o tym pisalam z miesiąc temu. Szkoda.
>
Wiem, wiem... Ale czasami naprawde nie mam sily... Choc moze i checi
sa. Jednak zbyt czesto ogarnia mnie zrezygnowanie, brak nadziei, i tan
smutek... Zreszta, czego tu sie spodziewac po osobie, ktora czuje, ze
pod kazdym wzgledem jest do kitu? :) Moze, gdyby mnie ktos
kopnal... ;) Chociaz watpie, by to cos dalo... Nie jeden probowal :)
>
> >Nie mam zamiaru podporzadkowywac sie 'prawom grupy'. Nie mam zamiaru
> >sie zmieniac. Szczerze? Nie ineteresuje mnie, co mysli o mnie grupa :)
>
> Teraz to ja nie wierzę... :))
>
Teraz tak jest. Teraz mam stan wszystkowisizmu :) Ale nie zawsze tak
bylo... I smiem przypuszczac, ze kiedys przejdzie :)
>
> Ktos w tym wątku napisal, nie pamietam kto, coś w rodzaju "Nie chrzań".
> (bluzgacz? chyba nie tym razem... ;)
> Fragile, naprawde nie chrzań. :)
> Nie jest tak źle jak ci sie wydaje.
>
Hehe, jest gorzej :)) Ale jak sobie skutecznie powmawiam od samego
rana, ze nie jest jeszcze tak zle, jak by moglo byc, to od razu mi
lepiej ;)
Prawda jest taka, ze nie na wszystko mam wplyw... Jednak to, na co
mam, staram sie (kurcze, staram sie, no, chociaz nie zawsze mi
wychodzi, poniewaz pewne kwestie gleboko sa we mnie zakorzenione)
zmieniac, na korzysc dla mnie.
>
> Wrzuć na luz co do siebie samej.
>
Bede dla siebie lagodniejsza, obiecuje (sobie samej :). Innego wyjscia
nie mam. Inaczej wypale sie totalnie, a jeszcze troszke chcialabym
pozyc... chociaz w tej kwestii niewiele mam do gadania... A moze
jednak...?
--
Pozdrawiam,
Fragile
|