Data: 2007-09-10 08:57:00
Temat: Re: :) i znów to samo :)
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:1189376957.956385.85680@22g2000hsm.googlegroups
.com...
Generalnie przeciwna jestem i staram się unikać
udzielania niefachowych rad, w dodatku przez internet i do tego na temat
duszy ludzkiej...
(zupełnie nie tym zajmuje się zarobkowo - prowadzę szkolenia oraz robie
tlumaczenia.
Fachowcem NIE jestem, pamietaj o tym.)
Jednak znow ci odpisuję.
Mam do ciebie słabość. ;)
> >Cos robisz zeby to zmienic, czy przystajesz na to co jest?
> >Absolutnie nie chce nic zmieniac :)
>
> A szkoda. Juz o tym pisalam z miesiąc temu. Szkoda.
>
>Wiem, wiem... Ale czasami naprawde nie mam sily... Choc moze i checi
>sa. Jednak zbyt czesto ogarnia mnie zrezygnowanie, brak nadziei, i tan
>smutek... Zreszta, czego tu sie spodziewac po osobie, ktora czuje, ze
>pod kazdym wzgledem jest do kitu? :) Moze, gdyby mnie ktos
>kopnal... ;) Chociaz watpie, by to cos dalo... Nie jeden probowal :)
Z ty m o czym piszesz naprawde da sie cos zrobic.
Ale trudno samemu.
A po co utrudniać sobie życie? Po co cierpieć, itd, przezywać zrezygnowanie,
brak nadziei, smutek, o ktorych piszesz?
> >Nie mam zamiaru podporzadkowywac sie 'prawom grupy'. Nie mam zamiaru
> >sie zmieniac. Szczerze? Nie ineteresuje mnie, co mysli o mnie grupa :)
>
> Teraz to ja nie wierzę... :))
>
>Teraz tak jest. Teraz mam stan wszystkowisizmu :) Ale nie zawsze tak
>bylo... I smiem przypuszczac, ze kiedys przejdzie :)
Samo z siebie raczej nie przejdzie na trwałe. Wróci być może silniejsze.
Po co się na to wystawiać? Przeciez mozna samemu sobie pomoc.
> Ktos w tym wątku napisal, nie pamietam kto, coś w rodzaju "Nie chrzań".
> (bluzgacz? chyba nie tym razem... ;)
> Fragile, naprawde nie chrzań. :)
> Nie jest tak źle jak ci sie wydaje.
>
>Hehe, jest gorzej :)) Ale jak sobie skutecznie powmawiam od samego
>rana, ze nie jest jeszcze tak zle, jak by moglo byc, to od razu mi
>lepiej ;)
A co powiesz o takiej sytuacji, gdybyś na chwilę sprobowala nic sobie nie
_wmawiać_?
Np. stajesz przed lustrem rano i mowisz: "Kurde, mogloby byc gorzej, ale
mogloby byc tez lepiej.
Chce zeby bylo lepiej."
I znajdujesz sobie terapeute. (jesli go jeszcze nie masz).
>Bede dla siebie lagodniejsza, obiecuje (sobie samej :). Innego wyjscia
>nie mam. Inaczej wypale sie totalnie, a jeszcze troszke chcialabym
>pozyc... chociaz w tej kwestii niewiele mam do gadania... A moze
>jednak...?
W tej kwestii masz najwiecej do gadania.
I tylko ty masz tu duzo do gadania. :)
Inni ci pomogą, ale musisz: a) chciec tej pomocy, b) poszukac jej c)
otworzyc sie na nią.
pozdr,
o.
|