Data: 2001-12-02 19:14:52
Temat: Re: ihmaiwtd
Od: "Ferdynand" <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przyznam, że mam podobne odczucia...
Z zainteresowaniem czytam ten wątek i chciałbym tu zacytować pewien fragment
wywiadu z Leonardem Cohenem:
"[...]
A jak radzisz sobie ostatnio ze swoimi słynnymi depresjami?
Przydarzyło mi się coś bardzo dobrego. Zupełnie nie wiem dlaczego. [...]
Co to było? Zen, kobiety, whisky?
Tego wszystkiego próbowałem już wcześniej. Niestety, nic mi nie pomogło. Nic
nie było w stanie wydobyć mnie z depresji. A musisz pamiętać, że depresja to
poważna rzecz. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Nie mówię o tym, że
kogoś ogarnął blues. Nie mówię o weekendzie. Mówię o sytuacji, w której
zupełnie rozpada się wszelkie oparcie dla naszej codziennej aktywności. Nie
uzurpuję sobie prawa do określonego "statusu w cierpieniu". Moje cierpienie
jest niczym w porównaniu z cierpieniem, które widzimy w tym świecie na
każdym kroku. Ale też w moim prywatnym mikrokosmosie cierpiałem na depresję
i bardzo istotna część mojej aktywności poświęcona była walce z nią, próbie
pokonania depresji. Naprawdę próbowałem wielu rzeczy - wielu filozofii,
wielu narkotyków, wielu kobiet. Szukałem ratunku w piciu i w sztuce. Ale nic
mi nie pomagało. Do czasu, kiedy zostałem mnichem w klasztorze i zamknąłem
się przed światem na kilka lat. Dokładnie nie wiem, co się stało i jak to
się stało, ale znalazłem rozwiązanie.
[...]"
Źródło: http://cohen.sonymusic.pl/wywiad.html
--
Pozdrawiam,
Ferdynand
|