Data: 2013-06-25 19:02:15
Temat: Re: ixeli ;)
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 25 Jun 2013 17:49:05 +0200, Ghost napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:r6q3ecq2zwm3.1xvjxb1gpwlx6.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 25 Jun 2013 15:45:20 +0200, Ghost napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:10ba92anux4ce$.dgwjctqt071b$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 25 Jun 2013 15:23:48 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia Tue, 25 Jun 2013 15:04:03 +0200, Fragile napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia Mon, 24 Jun 2013 08:21:04 +0200, Ghost napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> To jest stety jesli chodzi o mozliwosci tworcze. Sami ze soba
>>>>>>> jestesmy
>>>>>>> w
>>>>>>> stanie dojsc do okreslonych wynikow, ale szczypata cudzej mysli
>>>>>>> (nawet
>>>>>>> takiej, ktorej nigdy niezaakceptaujemy, zarowno swiadomie jak i
>>>>>>> nieswiadomie) moze uruchomic nowe procesy - nieosiagalne bez tego
>>>>>>> zewnetrznego impulsu.
>>>>>>>
>>>>>> Jak najbardziej się z tym zgadzam.
>>>>>
>>>>> No ale to wszystko o czym mówicie jak o jakimś odkryciu - to truizmy
>>>>> przecież.
>>>>>
>>>> No truizmy.
>>>
>>> Teraz sa truizmami. Gdybysmy o tym nie pisali, iksela nie mialaby o tym
>>> zielonego pojecia. To jest dokladnie opisywany tutaj mechanizm. Te tresci
>>> sa
>>> na tyle przekonujace, ze ikseli sie zdaje, iz zna je od dawna.
>>>
>> :)
>>>
>>> Przypomnij sobie "Chiron nie miał NIC wspólnego", a z tego co tu piszemy,
>>> ze
>>> nie ma zadnej pewnosci, ze nic, a co dopiero NIC.
>>>
>> Pewnie nie wiesz jeszcze, że bywam lekko uparta :) Zwłaszcza, gdy jestem
>> _pewna_* swojego zdania :P Co nie oznacza, że neguję Twoje rozumowanie.
>> Rozumiem, o co Ci chodzi. Rozumiem przekaz. I wiem, że bywa tak, jak
>> napisałeś. Nie zmienia to faktu, że Chiron nie miał żadnego wpływu na mój
>> odbiór. Nie miał z nim NIC wspólnego :)
>
> Co nie zmienia faktu, ze to tylko Twoje zdanie, a nie koniecznie prawda
> obiektywna :-)
>
Tadaaam! Doszliśmy! :)
>
> Powiem wiecej, poniewaz to dotyczy Twojej suwerennosci, to bedziesz tego
> podejscia bronila, jak... niepodleglosci. Takie rzeczy _musimy_
> racjonalizowac, inaczej stanowilyby dla naszej psychiki powazne zagrozenie.
>
_Niektóre_ nasze zachowania racjonalizujemy, oczywiscie.
Ale w tym przypadku? Piszę jak było. Jeśli bym zasugerowała się Chironem,
to bym się tego nie wypierała. Zasugerowałam się w życiu nie raz ;)
Nie mam potrzeby ukrywania czegoś, wypierania się dla zasady. Nie mam też
problemu z przyznaniem się do popełnionych błędów. Więc co mną kierowało,
doc? :) Jakież to zagrozenie dla mej psychiki stanowić miałoby przyznanie,
ze wypowiedź Chirona miała jakiś wpływ na mój odbiór? Rzekomą utratę
suwerennosci? :) Nie tylko to o niej stanowi. Nie przypisujmy Chironowi
aż takiej władzy :)
>
> Dosc o tym! Jeszcze troche i bedziesz miala koszmary ze mna w roli glownej.
>
Już miewam ;) A jak się budzę zlana zimnym potem, każdy szmer w ciemnej
sypialni przyprawia mnie o dreszcz strachu, że to duch... tfu... ghost ;)
Ach, te horrory... ;)
--
Pozdrawiam,
M.
|