Data: 2003-12-16 08:58:47
Temat: Re: ja znowu o oczach
Od: "Robert" <u...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
brmgtl$5hl$...@n...telbank.pl,
Trapez <t...@p...wp.pl>:
> Moze ktoś mi wytłumaczy taką rzecz. Gdy byłem mały, wykryto, że
> niedowidzę na prawe oko. Więc żeby zmusić je do pracy kazano
> zasłaniać mi zdrowe. I teraz jedno mnie zastanawia. Na chorym oku,
> przy zasłoniętym zdrowym miałem założone szkło korekcyjne. Moje
> pytanie jest takie - w jaki sposób chore oko miało się przestawić do
> prawidłowego widzenia skoro było skorygowane szkłem i nie musiało się
> nic wysilić, żeby widzieć lepiej?
Szklo korygowalo wade refrakcyjna, tak aby na siatkowce na dnie oka powstal
ostry obraz.
Natomiast niedowidzenie to nie jest wada refrakcyjna, tylko problem "gdzies
dalej", czyli jest ostry obraz na siatkowce, ale Ty dalej nie widzisz tym
okiem prawidlowo i je "wylaczasz".
Postepowanie bylo ze wszech miar prawidlowe, gdyby nie bylo ostrego obrazu
na siatkowce, poprawa niedowidzenia na pewno bylaby mniej zadowalajaca.
--
Robert
User in front of @ is fake, actual user is: mkarta
|