Data: 2004-02-23 08:26:40
Temat: Re: jak odroznic psychoterapeute od przyjaciela :) dłuuuuższe
Od: "Aneta" <a...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Filip Sielimowicz <sielim@wyrzucic_wp.pl> napisał(a):
> Wg. mnie Aneto, powinnaś WYRAŹNIE PODKREŚLIĆ, ze jest to Twoje
> osobiste odczucie w stosunku do vB.
Przecież to naturalne, że wypowiadany przeze mnie sąd nacechowany jest
subiektywizmem.
> Zaś to, jak go odczułaś uznałbym jako daleko posuniętą własną projekcję.
> Nie wiem, jak Ci pomógł i jak wyglądała Wasza relacja (majlowa ?),
> ale wygląda mi na to (uwaga: osobista ocena), że próbowałaś go wciągnąć
> w relację bliższą, niż by sobie tego życzył, więc być może, dla ogólnego
> zdrowia, postawił nieco bardziej wyraziste granice. "Usztywnił stanowisko".
> Czyli taki mur: "Kochana, skup się, zaczynasz mnie traktować jako kompana
> do własnych gierek, ja nie będę grać takiej roli, bo. np. nie mam czasu
> ani ochoty i ogólnie nie od tego tu jestem". I zaszeleścił lekarskim kitlem.
Nie tak. Jeżeli takie było jego rozumowanie, to popełnił błąd. Łatwiej by mi
było rozmawiać o problemach z młodym podopiecznym pół żartem, pół serio. To
mniej krepujące. Tym bardziej, że vB też facet. No właśnie. Prawda, że pewne
zagadnienia zna lepiej ode mnie, coś mi się wydaje, że nawet znacznie.
> Być może nawet nie stawiał żadnych dodatkowych murów: po prostu
> potraktował Cię zgodnie z tym co uważa za słuszne, a ty się zaczęłaś
> potykać o własne wyobrażenia o tym, co możesz od niego uzyskać.
> Nie przytulił Cię, bo być może nie umiałabyś właściwie tego przyjąć
> (wg. oceny vB).
Sama nie umiałabym powiedzieć. Kto to może wiedzieć, co siedzi w człowieku...
> Ale nawymyślałem, co ?
> Wybaczcie, proszę ...
Jeszcze się nigdy nie czułam dotknięta, gdy ktoś powiedział mi prawdę, do
tego w eleganckiej formie. Zdarzało się natomiast,że nie zawsze umiałam ją
zrozumieć i właściwie przyjąć.
Pozdrawiam
Aneta
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|