Data: 2001-07-13 08:31:38
Temat: Re: jak poderwać koleżankę z pracy?
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mefisto:
> > ... Sam Smerf zresztą pisał jedynie o kawie z dziewczyną,
> > która mu się podoba.
(cbnet)
> Taa..., te wszystkie 'kolezenskie' kawy itp objawy zainteresowania
> - jak sie to zbierze w calosc, to az czlowiekowi czasami niezbyt
> dobrze robi sie, niestety.
>
Na razie była mowa tylko o jednej, a Ty już zakładasz finał (a
przynajmnej takie odnoczę wrażenie).
> > ... Co właściwie typowy facet (np. ja) może potraktować
> > z przymrużeniem oka w zachowaniu Tej Jedynej i jej otoczenia
> > i na jaki margines może sobie pozwolić.
>
> Najlepiej byc soba jak dla mnie. Kazdy ma swoja granice.
Nie rozumiem tego sloganu "być sobą". Jestem sobą w każdym momencie,
co najwyżej modyfikuję zachowanie zależnie od okoliczności.
> Czy jest w ogole 'uniwersalna' granica? - watpie.
>
A ja to chcę sprawdzić i liczyłbym na wypowiedzi większej liczby osób.
Płci obojga.
> > Jak to idzie w parze z wymaganiem równych praw we wszystkim
> > (nie zaprzeczam wcale, że w naszym kraju generalnie mężczyźni
> > mają lepiej, przykłady napotykam co krok)?
>
> Jak?
> Kobieta idzie na kawe (ew trunek) ze 'smerfem' - OK.
> Facet usmiechnie sie 'nie tak' do kobiety (ew piwo z kolegami ktorzy
> zaprosili kolezanki o czym Ty i ona dowiadujecie sie po fakcie) -
'mocno
> krzywa' mina.
> Facet (nie daj Boze!) idzie na kawe (ew piwo) z kolezanka - 'koniec
> swiata'.
>
Widziałem (i odczułem) i takie, i takie zachowanie. Ale jestem facetem
i mam własną percepcję. A ciekawi mnie, jak to wygląda "od drugiej
strony". Czarek, proszę, wstrzymaj się przez chwilę od zabierania
głosu...
Pozdrowienia
Mefisto
|