Data: 2003-12-04 07:02:34
Temat: Re: jak wy zyjecie???
Od: a...@i...org.pl (algraf)
Pokaż wszystkie nagłówki
aaaaaaaahhhhhh Konstancin, aaaahhhhhhhh Chylice.......
- to se ne wrati........
----- Original Message -----
From: "news.ipartners.pl" <b...@g...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Wednesday, December 03, 2003 7:58 PM
Subject: Re: jak wy zyjecie???
Wlasnie - przeszkody! Niedawno opuscilam Konstancin...Zauwazylas moze, ze
tam nie mozna jezdzic wozkiem po chodnikach, bo sa krzywe i waskie, a
krawezniki zbyt wysokie, aby pokonac je wozkiem, zwlaszcza jak sie ma
jeszcze malo sprawne rece...?! Chodzilysmy tylko asfaltem w poblizu
szpitala,ciagle tymi samymi uliczkami - pieknie tam zreszta... Pozdrawiam.
Bea
Użytkownik "Anna Kędziorek" <a...@s...stanowcze.nie.gazeta.pl>
napisał w wiadomości news:bqkq2u$8kq$1@inews.gazeta.pl...
> tetrus wrote:
>
> > Witam
> > Powiedzcie mi jak wy zyjecie? Jak radzicie sobie z codziennym zyciem?
> >
> > Mnie od tej monotoni, siedzenie w domu i braku perspektyw na przyszlosc
> > trafia szlag. Jestem juz tak wypalony i zmeczony psychicznie ze chyba se
> > palne w czaszke.
>
> Witaj,
> Studiuję, staram sie być na bierząco z osiągnięciami neurobiologii i
> neurochorurgii, chodzę do knajp, na imprezy, do kina, czatuję od czasu do
> czasu, sprzątam, piorę, gotuję, walcze z durnymi kierowcami zastawiającymi
> ciągle miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych, chodziłam do FAR -u, ale
> chwilowo nie mam czasu. W tak zwanym międzyczasie walczyłam dzielnie z
> odleżyną na pośladku...
> Mimo tego, że staram się żyć normalnie to miewam momenty... jakby to
> nazwać... zwątpienia? hmm to chyba dobre słowo. Watpię w ludzi, bo ich
> krótkowzroczność i interesowność potrafi dobić. Krew mnie zalewa jak widzę
> kolejne schody, krawężnik niebotycznej wysokości czy windę z drzwiami o
> szerokości 50cm i inne tego typu kwiatki... Żyję, choć jak to powiedział
> jeden z lekarzy w Konstancinie, po wypadku, do mojej mamy "lepiej dla niej
> byłoby gdyby nie przeżyła tego wypadku"... jakoś się z nim nie zgadzam :-)
> Wszytsko jest kwestią podejścia...
> Pozdrawiam Ania (para 5 lat po urazie)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
|