Data: 2009-10-24 21:55:17
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:27:39 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:18:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 13:56:52 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>
>>>>> On 24 Paź, 22:52, Paulinka
>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>> Użytkownik "XL" napisał:
>>>>>>>> Wystarczy trochę romantyzmu, jak wróci...
>>>>>>> Dorodny kozak? ;)
>>>>>> Tż biegł za autobusem kilka minut, XL-kowy tż go zawstydził przez 3
>>>>>> godziny szukał kozaka ;)
>>>>> A wskazal mu go Aniol.
>>>>> :)
>>>> Widzę, że wszystkie trzy panie są tu bardzo "romantyczne" - nie dziwię się,
>>>> że wam mężowie kozaków nie przynoszą...
>>>> :-)
>>> A to czemuż? Mój tż kiedyś podczas wizyty w Zakopanem, na moją
>>> zachciewajkę,
>>
>> Ano właśnie - nie rozumiesz, że nie chodzi o zachciewajki...
>
> W opowieści o kozaku, Twój tż Ci zrobił przykrość głupią i nienależną.
> Nie pisałam wcześniej, bo to Wasze sprawy, ale skoro poruszasz...
> Mój tż nigdy w życiu by tego nie zrobił. Zatrzymałby się wziął kozaka, a
> sąsiadce powiedział, proszę wybaczyć nie mam miejsca w koszyku, ponieważ
> zajęła je moja żona.
Jeśli już, to miejsce żony jest w sercu męża, a nie w koszyku :-)
Co zaś do koszyka - że niby cały zajęty jednym grzybem? Mój TŻ ma
upierdliwą cechę - nie kłamie... Z sąsiadką i jej mężem łączą nas bardzo
bliskie i bardzo dobre stosunki, ostatnio nawet wręcz na dobre i na złe...
A ja byłam głupia, że chciałam, aby wziął głupi grzyb do koszyka w sytuacji
czekającej nas jeszcze długiej jazdy ciężką trasą - z podrygującym grzybem
w pustym koszu jazda po wybojach i przeszkodach jest bardzo stresująca, ze
względu na grzyb i ze względu na komfort i cel jazdy. Dobra żona tego by
nie wymagała od męża - dlatego zrezygnowałam. I dlatego tak wielką
niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem. Wątpię, czy wielu byłoby na to
stać :-)
--
Ikselka.
|