Data: 2009-10-24 22:16:51
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:12:15 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:03:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:58:43 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:27:39 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:18:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 13:56:52 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> On 24 Paź, 22:52, Paulinka
>>>>>>>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>>>>>>>> Użytkownik "XL" napisał:
>>>>>>>>>>>>>> Wystarczy trochę romantyzmu, jak wróci...
>>>>>>>>>>>>> Dorodny kozak? ;)
>>>>>>>>>>>> Tż biegł za autobusem kilka minut, XL-kowy tż go zawstydził przez 3
>>>>>>>>>>>> godziny szukał kozaka ;)
>>>>>>>>>>> A wskazal mu go Aniol.
>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>> Widzę, że wszystkie trzy panie są tu bardzo "romantyczne" - nie dziwię
się,
>>>>>>>>>> że wam mężowie kozaków nie przynoszą...
>>>>>>>>>> :-)
>>>>>>>>> A to czemuż? Mój tż kiedyś podczas wizyty w Zakopanem, na moją
>>>>>>>>> zachciewajkę,
>>>>>>>> Ano właśnie - nie rozumiesz, że nie chodzi o zachciewajki...
>>>>>>> W opowieści o kozaku, Twój tż Ci zrobił przykrość głupią i nienależną.
>>>>>>> Nie pisałam wcześniej, bo to Wasze sprawy, ale skoro poruszasz...
>>>>>>> Mój tż nigdy w życiu by tego nie zrobił. Zatrzymałby się wziął kozaka, a
>>>>>>> sąsiadce powiedział, proszę wybaczyć nie mam miejsca w koszyku, ponieważ
>>>>>>> zajęła je moja żona.
>>>>>> Jeśli już, to miejsce żony jest w sercu męża, a nie w koszyku :-)
>>>>> I o to biega.
>>>>>
>>>>>> Co zaś do koszyka - że niby cały zajęty jednym grzybem? Mój TŻ ma
>>>>>> upierdliwą cechę - nie kłamie... Z sąsiadką i jej mężem łączą nas bardzo
>>>>>> bliskie i bardzo dobre stosunki, ostatnio nawet wręcz na dobre i na złe...
>>>>>> A ja byłam głupia, że chciałam, aby wziął głupi grzyb do koszyka w sytuacji
>>>>>> czekającej nas jeszcze długiej jazdy ciężką trasą - z podrygującym grzybem
>>>>>> w pustym koszu jazda po wybojach i przeszkodach jest bardzo stresująca, ze
>>>>>> względu na grzyb i ze względu na komfort i cel jazdy. Dobra żona tego by
>>>>>> nie wymagała od męża - dlatego zrezygnowałam. I dlatego tak wielką
>>>>>> niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem. Wątpię, czy wielu byłoby na to
>>>>>> stać :-)
>>>>> I z tego powodu przełknęłaś łzy...
>>>> Że powtórzę:
>>>> "I dlatego tak wielką niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem."
>>> Ta rehabilitacja to tak poniewczasie IMO była.
>>
>> Tylko IYO - nie rozumiesz nawet, że nikomu tu nie chodziło rehabilitację?
>> :-)
>
> To Tobie było przykro, a nie mi.
Owszem, było. Ale się opłaciło :-)
--
Ikselka.
|