Data: 2009-10-24 22:22:22
Temat: Re: jak zaskoczyć kobietę ?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:18:41 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:12:15 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 25 Oct 2009 00:03:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:58:43 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:27:39 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 23:18:01 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>>>> Dnia Sat, 24 Oct 2009 13:56:52 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> On 24 Paź, 22:52, Paulinka
>>>>>>>>>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>>>>>>>>>> Użytkownik "XL" napisał:
>>>>>>>>>>>>>>>> Wystarczy trochę romantyzmu, jak wróci...
>>>>>>>>>>>>>>> Dorodny kozak? ;)
>>>>>>>>>>>>>> Tż biegł za autobusem kilka minut, XL-kowy tż go zawstydził przez 3
>>>>>>>>>>>>>> godziny szukał kozaka ;)
>>>>>>>>>>>>> A wskazal mu go Aniol.
>>>>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>>>> Widzę, że wszystkie trzy panie są tu bardzo "romantyczne" - nie dziwię
się,
>>>>>>>>>>>> że wam mężowie kozaków nie przynoszą...
>>>>>>>>>>>> :-)
>>>>>>>>>>> A to czemuż? Mój tż kiedyś podczas wizyty w Zakopanem, na moją
>>>>>>>>>>> zachciewajkę,
>>>>>>>>>> Ano właśnie - nie rozumiesz, że nie chodzi o zachciewajki...
>>>>>>>>> W opowieści o kozaku, Twój tż Ci zrobił przykrość głupią i nienależną.
>>>>>>>>> Nie pisałam wcześniej, bo to Wasze sprawy, ale skoro poruszasz...
>>>>>>>>> Mój tż nigdy w życiu by tego nie zrobił. Zatrzymałby się wziął kozaka, a
>>>>>>>>> sąsiadce powiedział, proszę wybaczyć nie mam miejsca w koszyku, ponieważ
>>>>>>>>> zajęła je moja żona.
>>>>>>>> Jeśli już, to miejsce żony jest w sercu męża, a nie w koszyku :-)
>>>>>>> I o to biega.
>>>>>>>
>>>>>>>> Co zaś do koszyka - że niby cały zajęty jednym grzybem? Mój TŻ ma
>>>>>>>> upierdliwą cechę - nie kłamie... Z sąsiadką i jej mężem łączą nas bardzo
>>>>>>>> bliskie i bardzo dobre stosunki, ostatnio nawet wręcz na dobre i na złe...
>>>>>>>> A ja byłam głupia, że chciałam, aby wziął głupi grzyb do koszyka w sytuacji
>>>>>>>> czekającej nas jeszcze długiej jazdy ciężką trasą - z podrygującym grzybem
>>>>>>>> w pustym koszu jazda po wybojach i przeszkodach jest bardzo stresująca, ze
>>>>>>>> względu na grzyb i ze względu na komfort i cel jazdy. Dobra żona tego by
>>>>>>>> nie wymagała od męża - dlatego zrezygnowałam. I dlatego tak wielką
>>>>>>>> niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem. Wątpię, czy wielu byłoby na to
>>>>>>>> stać :-)
>>>>>>> I z tego powodu przełknęłaś łzy...
>>>>>> Że powtórzę:
>>>>>> "I dlatego tak wielką niespodzianką było to, co zrobił TŻ potem."
>>>>> Ta rehabilitacja to tak poniewczasie IMO była.
>>>> Tylko IYO - nie rozumiesz nawet, że nikomu tu nie chodziło rehabilitację?
>>>> :-)
>>> To Tobie było przykro, a nie mi.
>>
>> Owszem, było. Ale się opłaciło :-)
>
>
> Że Cię ktoś bezsensownie zranił? Ten rydz dla mnie by nic nie zmienił.
Dlatego go nigdy nie dostaniesz... Bieganie za autobusem to oklepane - ale
skoro niczego innego wymyślić nie zdołał...
--
Ikselka.
|