Data: 2004-09-29 09:20:41
Temat: Re: jak zatrzymać dziecko przy ojcu ?
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:cjdn16$can$1@achot.icm.edu.pl,
proxy11 <p...@p...onet.pl> napisał/a:
> Witam!
>
> Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia czytając Twój list. Z jednej
> bowiem strony, jesteś w trudnej sytuacji, której nikt z nas nie
> chciałby przeżywać (lub powtórnie przeżywać). Z drugiej strony ta
> sytuacja dotyczy Twojej rodziny jako całości. Z tego co wcześniej
> pisałeś wynikało, że Twoja żona wyjechała gdzieś i Cię zdradziła.
> Napisałeś to tak jakby to była sytuacja jednorazowa.
No bo odczuwał to jako zdrade jednorazową, przynajmniej miał to tak
przedstawione.
> Teraz się
> okazuje, że Twoje żona pracowała w innym mieście przez dłuższy czas.
> To zupełnie zmienia całą sytuację. Moim zdaniem, po prostu nas
> oszukałeś. Przedstawiłeś tak sytuację, żęby Twoje było na wierzchu.
Gdzie oszukał?
Przeciez nie pisał, że żona wyjechała na dwa dni i go puściła kantem.
Jakie znaczenie dla zdrady i dla chęci powrotu do domu przez żonę ma czas
jej nieobecności?
> Dlatego tak naprawdę trudno Ci będzie pomóc. W taki sposób wprawdzie
> grupa dyskusyjna podzieli Twoje stanowisko. Ale nie będzie to
> prawdziwy obraz całej sytuacji.
Dla mnie zdrada jestr zdtradą. Czy jest związana z niebytem w domu przez
dwie godziny czy dwa miesiące. Zdarzyła się i już. Nie ma co roztrząsać.
Może jeszcze najedziesz na jacobsa, żeby napisał jak do tego dokładnie
doszło, bo wpłynie to na Twoje myślenie? ;-/
>
> Przecież, ta sytuacja (rozłąki) trała miesiącami. Co was skłoniło do
> tego, pieniądze? Musieliście przecież mieć jakiś system widywań. Co
> jaki czas? A może oszczędzaliście na podróżach? Jak się w tym czasie
> rozumieliście? Co było najważniejsze? Czy było wam z tym wygodnie,
> itd. Widzisz, nie napisałeś tego wszystkiego, bo w pewnym momencie by
> się okazało, że wina za rozpad waszego związku leży po obu stronach.
Czy jacobs chce głaskania po główce? Jacobs chce aby jego dziecko pozostało
przy nim, zwłaszcza, że przez ostatnie pół roku nie widziało mamusi. Myślę,
że jest mu wystarczająco ciężko z ta sytuacją, żebyś teraz dowalał swoje
pseudopsychologiczne analizy. On potrzebuje konkretnej pomocy - co zrobić,
żeby zatrzymac dziecko i jesli w tej kwestii nie masz specjalnie nic do
powiedzenia, to bądx na tyle taktowny i zamilcz.
> Oczywiście, prawdopodobnie Twoja żona wykonała ten pierwszy krok,
> zdaradzając Cię, czego nie pochwalam. Ale to było prawdopodobnie
> wynikiem wcześniejszego rozpadu waszego pożycia. Wtedy taka zdrada
> jest konsekwencją tego jak żyliście.
No i co z tego?
j.w.
>
> Teraz kwestia córki. Nie wiemy ile ma lat. Kto ją utrzymywał, z kim
> mieszkała, jaka była sytuacja w domu, itp. Wiemy tylko, że żona chce
> ją mieć przy sobie, tak jak i Ty. Ale wiedząc już, że nie
> przedstawisz nam tego obiektywnie napiszę, że żona ma takie samo
> prawo opiekować się córką jak Ty. Mogę tylko doradzić, żebyście
> oszczędzili córce walki między sobą.
Zamilcz lepiej.
>
> Kwestia sądu poruszana przez grupowiczów. Znająć prawo można
> przeprowadzić co się chce, w zależności od tego do jakiego stopnia
> jesteśmy zdeterminowani i jakiś środków jesteśmy gotowi użyć. Ale
> potem to wszystko odbije się na was osobiście, na dalszym waszym
> życiu i na waszej córce.
Bo zabranie teraz dziecka ojcu i pozwolenie na wyjazd z matką i jej nowym
partnerem nie odbije sie na niczxyim zyciu? eee, szkoda gadac, naprawdę...
Pozdrawiam
Tatiana
--
Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
/Prawa Murphy'ego/
|