Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@w...pl>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: jakie solaria, stojące czyleżące???
Date: Mon, 14 Jan 2008 18:06:43 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 133
Message-ID: <z...@4...net>
References: <s...@z...kofeina.net>
<6...@n...onet.pl>
<82f3r3vfz8nx$.1im0vffrfyseq.dlg@40tude.net>
<h3jk3sbdiwmq$.dlg@carrie.pl>
NNTP-Posting-Host: bne208.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1200330937 8662 83.28.250.208 (14 Jan 2008 17:15:37 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Jan 2008 17:15:37 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:148406
Ukryj nagłówki
Dnia Mon, 14 Jan 2008 17:44:41 +0100, Carrie napisał(a):
> W dniu Sun, 13 Jan 2008 13:59:35 +0100, Ikselka wydukał(a) nieśmiało,
> a wszystkim się zdawało, że to echo grało:
>
>> generalnie unikam (jak mogę i jeśli mogę)
>> tłumnie odwiedzanych/używanych kibli, łazienek, łóżek, nakryć, sztućców. To
>> jak szpital, gdzie wbrew pozorom najłatwiej spotkać najgorsze szczepy
>> bakterii i wirusów, uodpornione na wiele środków dezynfekujących.
>
> Z czystej ciekawości pytam: bywasz u fryzjera,
Tak :-) I myję włosy zaraz po przyjściu do domu; no, ale akurat nie chodzę
do fryzjera często - mam włosy naturalne, więc tylko robie pasemka, nie
musze modelowac itp.
> kosmetyczki,
Nie. Nie ufam kosmetyczkom i koniec - tyle słyszę narzekań... Poza tym nie
mam potrzeby.
> na
> basenie,
Błeee...
> w saunie,
Nie toleruję. Mam przeciwwskazania, a poza tym nie bawi mnie sauna.
> w siłowni i tym podobnych miejscach?
Nie. Uprawiam inne sporty - i to raczej na powietrzu. Zdrowsze i
przyjemniejsze.
> I czy
> dezynfekujesz długopisy w miejscu pracy
Kiedy pracowałam, zawsze miałam swoje długopisy - może to z racji zawodu...
a i dziś zawsze mam swój długopis w torebce - czemu niby mam dotykać tych
"ogólnych"? - długopis kosztuje grosze.
> oraz klawiaturę komputera, i
> aparaty telefoniczne?
Swojego? - ależ oczywiście! Okresowo. Mysz też. I komórkę, i telefon
stacjonarny - a co, Ty nie???
> A pieniądze? 8-)
No, bez przesady! Ale pilnuję, by nie walały się w domu, portmonetka lezy w
torebce, najczęściej płace kartą, a jak każdy normalny człowiek, po
kontakcie z pieniędzmi myję starannie ręce.
> Przyszło mi na myśl, że gdybym miała się czymś zarazić, to najprędzej
> przez dotykanie banknotów, drążków i siedzeń w komunikacji miejskiej
> itd., bo to mi się zdarza codziennie, a wizyty w hotelach czy
> publicznych toaletach - sporadycznie.
Otóż to - robię tak samo, z komunikacji publicznej nie korzystam, a kiedy
ide na dworzec, nie siadam na ławkach tamtejszych wewnątrz hali -
wielokrotnie ostrzegano przed robactwem po bezdomnych (cóż, taka jest
prawda...).
> Jednakże jakoś się nie zarażam
> :) Co gorsza, czasami jadam owoce nie wyszorowane wcześniej pod
> wrzątkiem i też jakoś mi nie szkodzą...
Ja tylko myję ciepłą woda z mydłem, ew, dodatkowo obieram. Jagód nie jem
bez sparzenia (szybkiego), bo pomijając sprawe brudnych rąk zbieracza,
to... zresztą nieważne, po co mam Cię zarażać fobiami :-) Truskawki mam
własne, więc jem je czasem nawet bez mycia.
> Rozumiem, pochwalam i stosuję
> się do zaleceń higieny, ale nie dajmy się zwariować.
> Nie mnie oceniać, ale jeśli rodzina tak łatwo się wzajemnie zaraża
> katarem, to chyba poszczególne osoby mają słabą odporność.
Czy ja piszę, że się zaraża? Piszę, że się właśnie NIE zaraża, a na pewno
jest to częściowa zasługa zmywarki :-)
> Mnie się
> zdarzało opiekować osobami chorymi na grypę czy inne zapalenie
> oskrzeli, ba, w swoim czasie nawet spałam w jednym łóżku z
> pokasłującym Teżetem,
No co Ty, jak mogłaś???'
:-DDDD
> bo nie było innego wyjścia. I się nie zarażałam
> jakoś... Ale może jestem wyjątkowo odporna na te popularne choroby ;)
Bądź pewna, że ja też. jednak gdyby Twój TŻ złapał coś mniej popularnego,
to byś to też złapała ;-)
> Powiedz jeszcze, jak kupujesz żywność? Pieczywo - nie wiadomo, kto to
> obmacał łapami.
W piekarni? - oczywiście. Ale w sklepie kupuję zapakowane.
> Warzywa - tak samo. Jedzenie paczkowane - kto
> zagwarantuje, że pracownicy producenta nie wygłupiali się na nocnej
> zmianie? ;)
Warzywa się gotuje, a najpierw myje, te na surówki - staram sie parzyć, a
jak się nie da (np. sałata) - to trudno: albo mam swoją, albo nie kupuję,
albo ryzykuję :-)
> ATSD, nie miałam przyjemności pracować w gastronomii, ale za to
> pracowałam na plantacji owoców. Mogę opowiedzieć, jak wyglądają
> "świeże owoce najlepszej jakości", które są wysyłane do zakładów
> przetwórczych i przerabiane na dżemy czy marmolady ;) I co z tego,
> nadal jadam takie dżemy, jogurty i inne produkty, jeśli tylko mi
> smakują.
To zupełnie inna bajka: dżemy akurat jadamy tylko własne, bo kupne nam nie
smakują zupełnie - ale dżemy się gotuje i tak; jogurty robię sama, bo
lepsze - dodaję wtedy ewentualnie własne lub inne "pewne" owoce...
Możesz zadawać jeszcze sto tysięcy pytań - ale jaki sens? Na wszystko mam
jakiś sposób albo ryzykuję, różnica między nami jest tylko taka, że ja
mniej ryzykuję. Fobii nie mam.
--
XL wiosenna
===========================================
Adres na WP nieaktywny. Priv tylko na e...@o...pl
Pozdrawiam podszywki - produkujcie sie dalej, nie mam nic przeciwko temu,
byle było mądrze :-P
|