Strona główna Grupy pl.rec.uroda jakie solaria, stojące czy leżące??? Re: jakie solaria, stojące czyleżące???

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: jakie solaria, stojące czyleżące???

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Carrie <carrie.mn@!gmail.com!>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: jakie solaria, stojące czyleżące???
Date: Mon, 14 Jan 2008 18:42:23 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 172
Message-ID: <1...@c...pl>
References: <s...@z...kofeina.net>
<6...@n...onet.pl>
<82f3r3vfz8nx$.1im0vffrfyseq.dlg@40tude.net>
<h3jk3sbdiwmq$.dlg@carrie.pl> <z...@4...net>
Reply-To: carrie.mn@!gmail.com!
NNTP-Posting-Host: dpk80.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1200332906 13140 83.24.144.80 (14 Jan 2008 17:48:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Jan 2008 17:48:26 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:148407
Ukryj nagłówki

W dniu Mon, 14 Jan 2008 18:06:43 +0100, Ikselka wydukał(a) nieśmiało,
a wszystkim się zdawało, że to echo grało:

>> Z czystej ciekawości pytam: bywasz u fryzjera,
>
> Tak :-) I myję włosy zaraz po przyjściu do domu; no, ale akurat nie chodzę
> do fryzjera często - mam włosy naturalne, więc tylko robie pasemka, nie
> musze modelowac itp.

Aha :)

>> na
>> basenie,
>
> Błeee...
>
>> w saunie,
>
> Nie toleruję. Mam przeciwwskazania, a poza tym nie bawi mnie sauna.

Ona może nie całkiem ma bawić - ale OK, nie czepiam się :)

>> I czy
>> dezynfekujesz długopisy w miejscu pracy
>
> Kiedy pracowałam, zawsze miałam swoje długopisy - może to z racji zawodu...
> a i dziś zawsze mam swój długopis w torebce - czemu niby mam dotykać tych
> "ogólnych"? - długopis kosztuje grosze.

Nie tyle chodziło mi o cenę, co o sposób, żeby naszych długopisów nie
dotykał nikt inny :) U mnie w pracy pisaki, ołówki, linijki, nożyczki
i inne przedmioty migrują bez ustanku, gdybym miała się zastanawiać,
kto ostatnio dotykał tego długopisu i czy aby czystymi dłońmi... Ech,
nie mam czasu na takie rozmyślania, ani też na pilnowanie własnego
osobistego sprzętu piszącego ;)

>> oraz klawiaturę komputera, i
>> aparaty telefoniczne?
>
> Swojego? - ależ oczywiście! Okresowo. Mysz też. I komórkę, i telefon
> stacjonarny - a co, Ty nie???

Od czasu do czasu je czyszczę, owszem. Odkurzam i przemywam wilgotną
ścierką. Ale powiem szczerze, dezynfekowanie nigdy jakoś nie przyszło
mi na myśl :] Domowego sprzętu używają u mnie dwie osoby, w pracy -
może kilkanaście, nie jestem w stanie policzyć, kto dotyka klawiatury
mojego komputera. Zasadniczo ja i zmienniczka, ale dostęp do sprzętu
ma każdy. Tyle że, jak wspomniałam, ja praktycznie nie choruję na
choroby zakaźne - może dlatego jestem taka rozbestwiona i lekceważę
zagrożenie? Bo jeśli przez tyle lat nie złapałam żadnego choróbska,
znaczy, zagrożenie nie wygląda poważnie, więc po co się nadmiernie
przejmować?
Tylko toaletami się przejmuję i mam swoje metody, ale akurat zarażenia
"toaletowe" przytrafiały mi się w dzieciństwie [w szkole, notabene
:/], więc tego nie bagatelizuję.

>> A pieniądze? 8-)
> No, bez przesady! Ale pilnuję, by nie walały się w domu, portmonetka lezy w
> torebce, najczęściej płace kartą, a jak każdy normalny człowiek, po
> kontakcie z pieniędzmi myję starannie ręce.

[cichutko] Wiedziałam, że nie jestem do końca normalna, ale żeby aż
tak...? ;> Żeby nie było: myję ręce całkiem często, tyle że jakoś tak
naturalnie, a nie z powodu, że akurat dotykałam pieniędzy, głaskałam
kota albo jechałam tramwajem.

> Otóż to - robię tak samo, z komunikacji publicznej nie korzystam,

A ja często muszę, niestety.

> a kiedy
> ide na dworzec, nie siadam na ławkach tamtejszych wewnątrz hali -
> wielokrotnie ostrzegano przed robactwem po bezdomnych (cóż, taka jest
> prawda...).

Robactwo - bleee. Co prawda nie spodziewam się, że oblazłoby mnie
natychmiast, gdybym tylko przycupnęła na pustej ławce, ale towarzystwa
osób wyglądających... no cóż... brudno - unikam. Choć przyznam się, że
pierwszym powodem są wrażenia zapachowe, odstraszają mnie tak
skutecznie, że o innych aspektach już nawet nie muszę myśleć.

> Ja tylko myję ciepłą woda z mydłem, ew, dodatkowo obieram. Jagód nie jem
> bez sparzenia (szybkiego), bo pomijając sprawe brudnych rąk zbieracza,
> to... zresztą nieważne, po co mam Cię zarażać fobiami :-) Truskawki mam
> własne, więc jem je czasem nawet bez mycia.

Fobiami trudno się zarazić :) Ja nawet jem parówki, mimo jakże
obrazowych opisów ich wytwarzania, którymi to opisami chętnie dzielą
się koledzy z innych grup, które czytuję ;> Poza tym - wiem, co może
być na owocach, na dywanie, na chodniku i gdzie tam jeszcze. Uczyłam
się biologii całkiem sporo ;) Ciekawe, że bardziej "fobiotwórczy" w
moim przypadku był film, jaki pokazano mi w podstawówce, o gruźlicy i
o tym, jak się roznosi, gdy zarażona osoba pluje na chodnik :} O
epidemiach gruźlicy chyba już dawno nie słyszano w Polsce, a jednak
obrzydznie mnie bierze, kiedy widzę nie tak znów rzadkie przypadki
spluwania, gdzie popadnie. Ugh. I jeszcze na pasożyty mam fobię, bo
też kiedyś widziałam wymowny film...

>> Nie mnie oceniać, ale jeśli rodzina tak łatwo się wzajemnie zaraża
>> katarem, to chyba poszczególne osoby mają słabą odporność.
>
> Czy ja piszę, że się zaraża? Piszę, że się właśnie NIE zaraża, a na pewno
> jest to częściowa zasługa zmywarki :-)

No to dobrze :) U mnie się też nie zaraża, choć zmywarki jako żywo nie
mam i do ręcznego mycia naczyć używam pewnie znacznie chłodniejszej
wody.

>> Mnie się
>> zdarzało opiekować osobami chorymi na grypę czy inne zapalenie
>> oskrzeli, ba, w swoim czasie nawet spałam w jednym łóżku z
>> pokasłującym Teżetem,
>
> No co Ty, jak mogłaś???'
> :-DDDD

Wiesz, jakoś głupio mi było kazać mu spać na klatce schodowej albo w
wannie... ;) Najlepsze, że ostatnio on się znów zaziębił i katarzył
przez kilka tygodni, a mnie nie brało zupełnie nic, chociaż się do
niego przytulałam, podjadałam mu czekoladki [tak, nawet nadgryzione]
razem mieszkamy i spędzamy wspólnie mnóstwo czasu. Bardzo był tym
zniesmaczony i mamrotał coś o życiowej niesprawiedliwości ;)

>> bo nie było innego wyjścia. I się nie zarażałam
>> jakoś... Ale może jestem wyjątkowo odporna na te popularne choroby ;)
>
> Bądź pewna, że ja też. jednak gdyby Twój TŻ złapał coś mniej popularnego,
> to byś to też złapała ;-)

Może tak, może nie. Inna bliska mi osoba złapała żółtaczkę [biedna - w
szpitalu złapała] - a ja nie ;) Za to mam parę innych dolegliwości,
których nikomu nie życzę, tyle że nie są zaraźliwe. I całe szczęście.

>> Warzywa - tak samo. Jedzenie paczkowane - kto
>> zagwarantuje, że pracownicy producenta nie wygłupiali się na nocnej
>> zmianie? ;)
>
> Warzywa się gotuje, a najpierw myje, te na surówki - staram sie parzyć, a
> jak się nie da (np. sałata) - to trudno: albo mam swoją, albo nie kupuję,
> albo ryzykuję :-)

No to nie jest z Tobą tak źle ;) Bez urazy - niemniej czytając Twoje
wypowiedzi przez chwilę miałam przed oczami dość przerażającą wizję
osoby, która nie dotyka prawie niczego inaczej, niż przez chusteczkę,
a osobom wchodzącym do domu każe przechodzić przez komorę
odkażającą... ;) Oczywiście, każdy ma prawo żyć tak, jak mu się
podoba, i dowolnie poważnie traktować higienę, tylko ja sama bym
dostała kręćka, gdyby ktoś w moim towarzystwie aż tak radykalnie się
zachowywał - moja wyobraźnia to wybitnie przejaskrawia :]

> To zupełnie inna bajka: dżemy akurat jadamy tylko własne, bo kupne nam nie
> smakują zupełnie - ale dżemy się gotuje i tak;

No właśnie. Dlatego się ich nie boję ;)

> jogurty robię sama, bo
> lepsze - dodaję wtedy ewentualnie własne lub inne "pewne" owoce...

A jak robisz? Masz taką maszynkę do fermentowania mleka, czy jak to
się nazywa?

> Możesz zadawać jeszcze sto tysięcy pytań - ale jaki sens? Na wszystko mam
> jakiś sposób albo ryzykuję, różnica między nami jest tylko taka, że ja
> mniej ryzykuję. Fobii nie mam.

Jak napisałam - pytam z ciekawości. Li i jedynie. Nikt z mojego
otoczenia nie wykazuje aż takiej uwagi względem zarazków, dlatego
byłam ciekawa, jak sobie radzisz ze sprawami, o których ktoś taki jak
ja na co dzień nawet nie myśli. Chociaż jak będę miała dzieci, chyba
trzeba będzie nieco zweryfikować poglądy ;)

Pozdrawiam, Carrie

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
14.01 Ikselka
14.01 Magda
14.01 Theli
14.01 Margaret
14.01 Margaret
14.01 Magda
14.01 Jolanta Pers
14.01 Małgorzata Krzyżaniak
14.01 Ikselka
14.01 Boska
15.01 Iwon(K)a
15.01 Iwon(K)a
15.01 Iwon(K)a
15.01 Iwon(K)a
15.01 Iwon(K)a
[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca
technik masażysta
post testowy
Zaproszenie do udziału w projekcie badawczym
kettlebells
wyrywanie brwi
Yoga and Meditation
Noc żywych trupów.
Fitness 50 up :-)
Niecodzienna uroda
Tatuaż na pięcie
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem