Data: 2008-05-15 10:49:21
Temat: Re: janek. miało być weselej
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
michal pisze:
> Bezpośrednio nie. Zadzwoniłem nawet kiedyś na 112 w podonej sytuacji,
> kedy w rannych godzinach zimą w autobusie spał totalnie zaniedbany
> starszy gość i na kilku siedzeniach miał rozłożone popakowane szpargały.
> Pół autobusu było zatłoczone, a pół puste. Chodziło mi o to, żeby
> odpowiednie służby zaopiekowały się nim, bo na najdalej na pętli
> autobusowej najpewniej kierowca wywali go na zewnątrz. Był mróz.
No, zadzwonić na 112 to jednak coś innego, niż zaprosić do własnego
domu, nakarmić i wykąpać. Ja kiedyś w podobnej sytuacji zadzwoniłam na
straż miejską. Facet wyglądający na bezdomnego i pijanego leżał w
przynajmniej -15st mrozie na ławce. Zdawało mi się, że spał. Od razu po
moim telefonie na straż miejską facet wstał i poszedł sobie. :-)
Kiedyś z kolei chciałam pomóc wstać pijanemu, który wyraźnie tego
wymagał wyciągając ręce. A ten w rewanżu próbował złapać mnie za tyłek.
;-) No i tego typu historie mogłabym mnożyć, niestety. Dlatego mam
obecnie mieszane uczucia co do udzielania pomocy pijanym i bezdomnym.
> traktowaniem takiej opinii jako przetekstu do zaniechania pomocy a
> faktyczną niemożliwością jej niesienia? :)
>
Być może.
Ewa
|