Data: 2008-05-15 11:00:47
Temat: Re: janek. miało być weselej
Od: "Don Gavreone" <s...@l...po>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea<e...@p...fm>
news:g0h4s4$e2c$1@nemesis.news.neostrada.pl
[...]
> No, zadzwonić na 112 to jednak coś innego, niż zaprosić do własnego
> domu, nakarmić i wykąpać. Ja kiedyś w podobnej sytuacji zadzwoniłam na
> straż miejską. Facet wyglądający na bezdomnego i pijanego leżał w
> przynajmniej -15st mrozie na ławce. Zdawało mi się, że spał. Od razu
> po moim telefonie na straż miejską facet wstał i poszedł sobie. :-)
> Kiedyś z kolei chciałam pomóc wstać pijanemu, który wyraźnie tego
> wymagał wyciągając ręce. A ten w rewanżu próbował złapać mnie za
> tyłek. ;-) No i tego typu historie mogłabym mnożyć, niestety. Dlatego
> mam obecnie mieszane uczucia co do udzielania pomocy pijanym i
> bezdomnym.
[...]
Z reguły nie udzielam obecnie pomocy pijakom i bezdomnym - kiedyś robiłem to
chętniej, ponieważ do pewnego stopnia identyfikowałem się z nimi, tzn.
pewnie gdzieś tam podświadomie dopuszczałem możliwość, że mógłbym się kiedyś
znaleźć na ich miejscu. Teraz jednak uważam to za niezwykle mało
prawdopodobne. Tak czy inaczej, ogromna większość pijaków i bezdomnych przez
dłuższy czas sama zapracowywała sobie na taki los. Niespecjalnie mi ich w
związku z tym żal (w tym miejscu chciałbym podziękować cbnetowi za wpływ na
moje myślenie w tej sprawie).
DG
|