Data: 2003-10-22 23:04:14
Temat: Re: jeszcze a propos edukacji - do Pyzolka
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 22 Oct 2003 13:51:19 +0200
"oscar" <o...@k...net.pl> wrote:
> Uzytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisal w
> wiadomosci
> news:20031021010133.71656ec3.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
>
> Dosc ciekawy tekst.
> Ale faktycznie brakuje "konkretnej definicji problemu"
> I nie moge sie oprzec wrazeniu, ze jest pisany pod wplywem "egoizmu
> branzowego"
> Czyli - jestem filozofem, chce wiecej filozofii, jestem polonista ,
> chce wiecej polskiego itede.
> Kazdy w szkole uwaza ze jego dziedzina jest najwazniejsza.
> (Co pociaga za soba swiete oburzenie autora , ze dzieciaki nie znaja
> podstawowych rzeczy z filozofii.)
> I to jest w zasadzie wieksza czesc tekstu.
No coz, mozna to roznie odebrac.
On faktycznie pisze, ze za malo filozofii, ale daje rowniez
uzasadnienie, dlaczego.
Zwraca uwage na to, ze w szkole obecnej nie uczy sie (chyba, ze ktos
trafi na naprawde swiatlego nauczyciela-pasjonata) krytycznego i
logicznego myslenia, rozumienia czytanych tekstow, METODOLOGII naukowej.
Krytycznego spojerzenia na kazdy problem i fakt, zastanowienia sie,
sprawdzenia, porownania z innymi zrodlami - ba, - samemu wyszukania
odpowiednich informacji.
Uwaza, ze filozofia cos takiego adresuje - BO ADRESUJE. Tak, tego ucza
na studiach z filozofii. gdyby sensownie opracowac program filozofii dla
szoly sredniej i skupic sie na powyzszych, to moznaby tego samego uczyc
licealistow.
Coz z tego, ze w szkole srdniej sa odrebne przedmioty jak matematyka,
fizyka, chemia, biologia - kiedy na tych przedmiotach nie ma NIC na
temat metodologii nauk scislych - a to przeciez jest zrab calej nauki
wspolczesnej!!!
To, ze w danym czasie jakas teoria obowiazuje bo jest uwazana za
najbardziej trafna, to nic stalego! Jutro moze sie pokazac inna,
bardziej owocna. Tymczasem dzieciakom w szkole wbija sie do lba jedna
aktualna teorie z danej dziedziny i kaze ja traktowac jako jakas
niezmienna i absolutna prawde! A to jest zupelnie chore, to zaprzecza
duchowi nauki wspolczesnej!
> Pod koniec Hartman pokazuje palcem Pierwszego Kata polskiej szkoly
>
> ->mianowicie pisze o ideach pozytywistow ktorzy 100 lat temu
> uksztaltowali szkole na model obecnie panujacy - (caly podrozdzial
> "Grzech pierworodny pozytywistów" jest swietny)
> IMO ma 100% racji.
> Dlaczego?
> To co bylo dobre 100 lat temu dzisiaj sie kompletnie nie sprawdza.
> Dlaczego?
> Bo ideal wyksztalcenia czlowieka ROZUMIEJACEGO otaczajacy go swiat
> jest obecnie nie do zrealizowania.
jest do zrealizowania. o ile skupi sie na ZASADACH i podstawach, a nie
wbijaniu do lba tysiaca niepotrzebnych informacji.
po co dzieciakowi w szkole znac taksonomie krolestwa roslin? Po co mu
wiedziec, jak ten wyplawek jest zbudowany albo walkowac teorie
literatury i meczyc durnymi lekturami pisarzy dawno juz zapomnianych i
posledniejszego sortu?
albo wmuszac w niego matematyke wyzsza?
gdyby darowac sobie ta cala fure pamieciowy a skupic sie na podstawach,
to DALOBY SIE.
Ktos, kto ma dobre podstawy i wyrobiony nawyk krytycznego myslenia oraz
znajdowania poszukiwanej informacji, w razie potrzeby bardzo predko sam
sie douczy w kwestii go interesujacej.
> Wlasnie ten ideal czlowieka "oswieconego" i "ogolnie wyksztalconego"
> jest podstawa kiepskiej formy polskiej szkoly.
> Ilosc materialu jest tak duza, ze zaden temat nie jest przyswojony do
> konca i "porzadnie"
> Stad wtorny analfabetyzm polskich uczniow
> Jesli na dodawania ulamkow uczen ma trzy tygodnie, bo w tym samym roku
> jeszcze czeka mnozenie, dzielenie, dziesietne, potegi, geometria itd.
> No bo przeciez w nastepnej klasie juz rownanie z wieloma niewiadomymi.
> I z kazdego przedmiotu to samo.
> W takiej sytaucji uczen ma niewielkie szanse nauczyc sie czegokolwiek
> solidnie.
> Ten ideal "ucznia oswieconego" niestety podziela autor artykulu, z ta
> roznica ze chcialby ujac nieco matematyki a dodac filozofie.
> PO CO??
Po to, zeby zamiast wmuszac ta gore niepotrzebnych szczegolow, ktore i
Ty krytukujesz powyzej, skupic sie na PODSTAWACH. na nauczeniu
krytycznego i logicznego myslenia, poznaniu metodologii naukowej i
samodzielnym mysleniu.
> Drugim katem polskiego szkolnictwa oprocz chorych idei jest
> biurokracja Ministerstwa DysEdukacji i Kurwiatorium idealnie sie
> zgrywajaca z ww"pozytywizmem"
> Istota "biurokracji" jest twoczosc jej urzednikow.
> Tworzenie nowych przepisow, programow, dodawanie kolejnych tematow do
> opanowania doskonale kwitnie na gruncie wlasnie "pozytywizmu".
nie wiem czy na tym gruncie, ale fakt ze kwitnie i fakt ze jest to nader
szkodliwe.
> Trzecim katem jest ZNP i slawetne korporacyjne przepisy o niemoznosci
> zwolnienia chujowych nauczycieli.
o tak.
> To jest zreszta przyczyna powiekszajacej sie w przyszlosci roznicy
> miedzy panstwowymi szkolami a prywatnymi, gdzie dyrekcja ma wieksza
> kontrole nad swoim personelem.
> Zreszta znam szkoly panstwowe, ktore ciesza sie slawa najlepszych w
> regionie, gdzie dyrektor zatrudnia samych mlodych nauczycieli bez
> uprawnien. W ten sposob przeterminowane peerelowskie kwoki nie maja
> szans kwoczyc sie na cieplych dozywotnich posadkach.
>
> Czwartym Katem jest mimo wszytko caly czas ciagnaca sie od
> przynajmniej lat 70tych sprawa negatywnej selekcji.
o tak.
> Czyli "jak juz nie ma gdzie pojsc, to ide do szkoly uczyc"
> To oczywiscie nie zniknie, poki bede istnialy panstwowe szkoly. Bo nie
> przewiduje zeby panstwo polskie bylo stac na dobre placenie
> nauczycielom przez nastepne 100 lat :(
>
> Jesli chodzi o przyczyny "problemu" to tak na szybko byloby tyle
> :))))
Coz, prawdziwy problem to jak to wszystko zmienic.
nauczycieli i zasad ich zatrudniania nie ruszysz, bo zaraz beda
prostesty.
kuratorium i urzedoli - podobniez.
ja osobiscie jedyna droge widze w wiekszej liczbie dobrych prywatnych
szkol.
tylko, ze caly mechanizm, zeby zaczal przynosic efekty - pracodawcy
preferujacy absolwentow okreslonych szkol, bo sa oni lepiej wyksztalceni
- to trzeba co najmniej kilkudziesieciu lat :(
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
|