« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-10-08 17:37:58
Temat: kartoteka w przychodniJaki mam wplyw na to, co lekarka zanotuje w mojej karcie, ktora jest w
przychodni?
Czy moge zazyczyc sobie, by mi wydana taka karte?
Czy lekarz ma obowiazek pisania wszystkiego o mojej chorobie?
------------------
Chodzi mi konkretnie o to, ze to w ogole nie jest strzezone. Odnioslem
ostatnio wrazenie, ze wszyscy pracownicy przychodni maja w to wglad i na
dodatek sie tym zywo interesuja.
Moge podac przyklad.
-------------------
sov.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-10-08 17:55:01
Temat: Re: kartoteka w przychodni
Użytkownik "sov." <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ck6jg5$jr7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jaki mam wplyw na to, co lekarka zanotuje w mojej karcie, ktora jest w
> przychodni?
Żaden; zapisuje to co musi
> Czy moge zazyczyc sobie, by mi wydana taka karte?
Nie, natomiast możesz sobie zażyczyć XERO takiej karty.
> Czy lekarz ma obowiazek pisania wszystkiego o mojej chorobie?
Tak.
> Chodzi mi konkretnie o to, ze to w ogole nie jest strzezone. Odnioslem
> ostatnio wrazenie, ze wszyscy pracownicy przychodni maja w to wglad i na
> dodatek sie tym zywo interesuja.
>
> Moge podac przyklad.
> -------------------
>
> sov.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-10-11 18:53:46
Temat: Re: kartoteka w przychodniIn article <ck6k9l$3jc$1@inews.gazeta.pl>, pay-back wrote:
>
> Użytkownik "sov." <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:ck6jg5$jr7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Jaki mam wplyw na to, co lekarka zanotuje w mojej karcie, ktora jest w
>> przychodni?
>
> Żaden; zapisuje to co musi
>
>> Czy moge zazyczyc sobie, by mi wydana taka karte?
>
> Nie, natomiast możesz sobie zażyczyć XERO takiej karty.
>
A tutaj to mam mieszane uczucia.... W przychodni, w której leczyłam się od
dziecka, gdy poprosiłam o dostęp do swojej kartoteki, to mi kazali napisać
pismo do kierownika (czy do kogoś tam) i dowiedziałam się, że będę musiała
zapłacić za ksero. Natomiast w Toruniu, w przychodni akademickiej, w której
leczyłam się jako studentka, kiedy wypisywałam się, to pani w rejestracji bez
zająknięcia się wydała mi moją kartę, która leży sobie w domku do dzisiaj ;-) Z
kolei w Krakowie, gdzie pracowałam spotkałam się z jeszcze inną praktyką.
Trzeba tam było nosić ze sobą zeszycik, do którego lekarz wpisywał co tam się
dzieje - od diagnozy do leków wypisanych. A więc reasumując swoje doświadczenia
mogę stwierdzić: zależy gdzie ;-) A tak poważniej, to odnośnie interesowania
się przez personel kartami pacjentów - proponuję jakowąś skargę do kierownika,
bo to łamanie tajemnicy lekarskiej (ale ja lajkonik jestem i się mogę nie znać)
>> Czy lekarz ma obowiazek pisania wszystkiego o mojej chorobie?
Wyobraź sobie, co by się działo, gdyby nie pisał.... Och - wolę o tym nie
myśleć.
Pozdrówka
Milena D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-10-13 21:19:14
Temat: Re: kartoteka w przychodniW wiadomości: s...@d...hell.org ,
której nadawcą było Lemina <lemina_ksi@CIACH_TOo2.pl> zostało napisane:
> A tutaj to mam mieszane uczucia.... W przychodni, w której leczyłam
> się od dziecka, gdy poprosiłam o dostęp do swojej kartoteki, to mi
> kazali napisać pismo do kierownika (czy do kogoś tam) i dowiedziałam
> się, że będę musiała zapłacić za ksero.
noo, w myśl Ustawy DzU nr 147, poz. 1437 i 1438, par. 14 :))
>Natomiast w Toruniu, w
> przychodni akademickiej, w której leczyłam się jako studentka, kiedy
> wypisywałam się, to pani w rejestracji bez zająknięcia się wydała mi
> moją kartę, która leży sobie w domku do dzisiaj ;-)
a to mozna by podciagnac pod par 13 tej samej ustawy, ale chyba nie bylo
gardlowej sytuacji? ;)
> Z kolei w
> Krakowie, gdzie pracowałam spotkałam się z jeszcze inną praktyką.
> Trzeba tam było nosić ze sobą zeszycik, do którego lekarz wpisywał co
> tam się dzieje - od diagnozy do leków wypisanych.
brrr... u mnie bylo to samo, wywalczylem prowadzenie normalnego archiwum...
--
milego dnia
adam, gg# 402495
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |