"MechaGodzilla" <m...@n...pl.NOSPAM> napisał(a):
> jak zrobic dobra, sredniogesta kasze manne?
>
> ja naprawde nie umiem. sama mleka nie cierpie i w zyciu bym tej kaszy
nie
> gotowala ale chce zrobic chlopinie:)
----
Juz siem robi.
Oto epopeja o warzeniu kaszki:

Mleko (może być + troszke wody, na 1 osobe powinno byc ok.
0.5 l plynu, albo mniej, zalezy od apetytu)
się gotuje z soli troszką, jeśli ma być na słono.
Albo tylko ze szczypteczka soli, jesli na slodko.
[Tak najbardziej lubię !!! Jak jest zimno wszędzie ....]
Plyn nie musi sie calkiem gotowac, tylko tak zblizac
do tego stadium, i wtedy zaczyna sie wsypywac kaszke,
takim deszczykiem z lewej reki, a prawa sie miesza lyzka
w garnku, ruchem naokolo, zeby sie grudki nie porobily.
Oczywiscie gaz trzeba zmniejszyc na ten czas.
Albo calkiem zdjac rondelek, jesli kucharka strachliwa ....
I po wsypaniu - ilosc kaszy MANNY (!): ja zawsze na oko,
ale tak ok. 3 lyzek stolowych niezbyt kopiastych
(najlepiej wsypać tę ilość do garnuszka i z niego
do rondelka, wtedy nie trzeba się martwić,
że się sypnie cała torebka)
- i wymieszaniu
znowu postawic na ogien, albo dac wiekszy jesli sie zmniejszylo,
i gotowac kilka minut mieszajac, bo moze sie przypalic
jak sie zostawi ...
(Krysia T. na pewno o tym wie .... ;-)))

Kaszka jest gotowa jak ziarenka calkiem sprzezroczyścieją .
Widać jak się troszkę weźmie na łyżkę. Zdjać z gazu,
wylać na talerz,
do tego troszke masła (1 - 0.5 lyzki stolowej),
zamieszać ale nie całkiem, i dodać [można, ale
to już wg smaku] - sera białego pokruszonego,
dobrej konfitury jesli na słodko ...

MG, wiem że ty jesteś żelazna Dama,
ale spróbuj, to bardzo fajne jedzenie
(zwłaszcza na słono).

uffff .... OE zawiesił mi sie chyba z 7 razy
ale wreszcie skonczylam
:)))