Strona główna Grupy pl.sci.psychologia kazanie o znakach nietrwałości

Grupy

Szukaj w grupach

 

kazanie o znakach nietrwałości

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 38


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2010-07-05 10:07:08

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Robakks <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i0s84c$ro3$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-05 05:59, Robakks pisze:
>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>> news:i0qiev$mvo$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-04 09:54, Robakks pisze:
>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>> news:i0ob1c$sp0$1@news.onet.pl...
>>
>>>>> ciało - nie jest ja - bo nie można powiedzieć ciału by było takie bądź
>>>>> inne
>>>>>
>>>>> zgadzacie się z tym?
>>>>
>>>> Ciało fizyczne, które JEST nie jest tym samym co JA psychiczne,
>>>> które ISTNIEJE - i to jest oczywiste. To świadomy człowiek mówi:
>>>> "moje ciało". To świadomy człowiek steruje motoryką swojego
>>>> ciała - a jeśli nie nastąpi choroba mózgu, to ciało poddaje się
>>>> jego woli np. klikając paluszkami po klawiszkach zgodnie
>>>> z zamysłem i wolą piszącego.
>>
>>> Pierwsze spostrzeżenie, to że Pan uważał dotąd w swoich postach,
>>> że JEST jest czymś realnym, a ISTNIEJE to kopia.
>>
>> To co JEST - jest empiryczne. To aktualność czasu teraźniejszego TU
>> i TERAZ. To co JEST to plastelina z której ulepiony jest świat
>> fizyczny.
>> To co ISTNIEJE - jest informacyjne. To pamięć, domysły i urojenia.
>> To co ISTNIEJE to memy z których ulepiony jest świat psychiczny.
>> Gdy to co ISTNIEJE dotyczy tego co JEST - to mamy do czynienia
>> z prawdą o rzeczy. Tożsamość pomiędzy nazwą a rzeczą nazywaną,
>> pomiędzy słowem a jego desygnatem.
>>
>>> Zdaniem Buddy
>>
>> Twoim zadaniem oczywiście, a nie Buddy.
>
>
> Tu mnie trochę Pan rani. Zgodzi się Pan, że "nietrwałe" jest w kazaniu
> Buddy. Natomiast zgodzę się, że "nierealność" nie występuje w tym
> kazaniu. "Nierealność" występuje w interpretacjach albo (lepiej to
> nazwać) glosach, komentarzach ludzi, którzy byli czy uważali się za Jego
> uczniów, aczkolwiek już chyba 100, 200 a może jeszcze później lat po
> Nim. Czy oni, będąc bliżej zagadnień i mając bezpośredni kontakt z
> bliższymi Jego uczniami (poprzez kontynuację myśli i doświadczeń), nie
> mogli dojść do wniosków zgodnych z założeniami nauczyciela?

Nauczyciel nie robił żadnych założeń. Nauczał to co mu się jawi
a nie śni. Życie nie jest teorią.

> Jeżeli wszędzie, nawet w naukowych, sumiennych i rzetelnych, ścisłych
> opracowaniach buddyzmu spotykam się ze sformułowaniami "urojenia"
> odnośnie "ja" i "moje", to może jest to następstwo praktyk tych ludzi
> (uczniów Buddy), następstwo zrozumienia przez nich tego, co nauczyciel
> chciał powiedzieć. Tak jak nauczyciel powie A, ale dojście do dalszych
> wniosków pozostawia uczniom.
> W kazaniu Buddy (innym niż to) o prawie
> zależnego istnienia (istnieniu, powstawaniu w zależności) on mówi "nie
> było, nie ma, ani nie będzie żadnego ja". Oczywiście jest to wyciągnięte
> z kontekstu, ma Pan albo może Pan mieć dostęp do tego kazania, więc nie
> będę przytaczał.

Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Wiem co wiem.
cytat: "Nie pytam się gdzie jesteś - pytam: czy wiesz, że jesteś?"

>>> ciało jest czymś nietrwałym a zatem - jak rozumiem - w jakiś sposób
>>> niewartym, nierealnym.
>>
>> Nie ma żadnego powodu, by rzeczy nietrwałe nazywać słowem:
>> nierealne. To zupełnie inna klasa przymiotników. Rzeczy nietrwałej
>> można zrobić zdjęcie - a więc potwierdzić jej realność.
>>
>>> Po drugie, w kazaniu o którym mówię, słowo "moje" jest
>>> potępiane. Ono występuje w tym kazaniu w związku ze słowem "ja".
>>> "Potępiane" to może zbyt mocno powiedziane, ale jest wyraźnie
>>> powiedziane, że "zgodnie z prawdą i z prawidłowym poznaniem"
>>> adept nie uważa w ten sposób ciała, że jest "moje", jest "mną",
>>> jest "moim ja".
>>> "Moje" i "ja" według prof. Mejora i chyba nie tylko, są w buddyzmie
>>> uważane za urojenia. Potem w tym kazaniu tak samo jest ze
>>> świadomością, postrzeżeniami, uczuciami i formacjami: słuchacz
>>> nauki nie uważa ich w tej sposób, że są "moje", są "mną", są
>>> "moim ja". Mam wrażenie, że "moje" i "ja" są ściśle i nierozerwalnie
>>> w buddyzmie związane.
>>
>> Obojętnie co się komu uroiło w temacie odróżniania "ja" od "moje"
>> i obojętnie jakim potokiem słowotoku chce z siebie wyprzeć prawdę
>> - to dla myślącego człowieka pozostaje faktem, że np.
>> moje włosy, moje paznokcie - nie są mną, bo mogę je obciąć i spalić
>> a pozostanę sobą.

> W porządku, a teraz proszę się nie obrażać, że podam drastyczny
> przykład, lecz co jeśli spaleniu ulegną nie tylko Pana włosy. Co z
> Panem? Czy Pan gdzieś pozostanie?

To już wyjaśniałem pisząc o ogniu, wietrze i świadomości.
Mam powtórzyć?

> Druga rzecz. Pan zdaje się czasem cenić Buddę. W kazaniu o którym mówię,
> dalszy ciąg jest taki: ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim
> ja. Proszę posłuchać: skoro mówi Pan, że celem Buddy było pokazanie
> różnicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi; pomiędzy
> odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi, to nadając tu Buddzie pewien
> autorytet i uważając (jak rozumiem) słowa tego człowieka za mądre
> (prawdziwe), powinien Pan też nie odwracać głowy od tego, że powtarza on
> "uczucia, świadomość, ciało, postrzeżenia, dyspozycje nie są moje".

Czyjeż więc miałyby być moje uczucia, dyspozycje, świadomość,
wiedza...- czy moje życie nie jest moje? :-)

>>>>> to samo z uczuciami, z świadomością, z postrzeżeniami, z formacjami
>>>>
>>>> Oczywiście. Mówi się MOJE uczucia, moje postrzeżenia, moje
>>>> formacje. Słowo MOJE nie jest synonimem słowa UCZUCIA.
>>>> Te słowa mają różne desygnaty. Słowo 'MOJE' odnosi się do
>>>> podmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "czyje?". Słowo 'UCZUCIA'
>>>> odnosi się do przedmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "co?"
>>>>
>>>>> czy wobec tego Budda utożsamia ja z wolą? ciało nie zależy
>>>>> od mojej woli (oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca,)
>>>>
>>>> "Oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca" to mechanizmy
>>>> - program realizowany przez organizm żywy, a zapisany w KODZIE
>>>> kryształów kwasu deoksyrybonukleinowego DNA.
>>>> Człowiek gdy CHCE, to może zgodnie z własną wolą wstrzymać
>>>> oddech, zmróżyć oczy, powstrzymać pierdnięcie, a więc ma
>>>> możliwość wpływać na realizację biologicznego programu, który
>>>> nie śpi i steruje ciałem podtrzymując życie.
>>
>>> w kazaniu o ciele mówi się, że nie jest ja, bo nie można powiedzieć
>>> "niech moje ciało będzie takie to a takie niech moje ciało nie będzie
>>> takie to a takie". Rozumiem to w ten sposób, że nie mogę siłą woli
>>> sprawić, że moje nogi będą rosły tak czy inaczej.
>>
>> Innymi słowy nie możesz czarować. Świat fizyczny nie poddaje się
>> magii zaklęć. Żeby zmieniać świat fizyczny konieczne są czyny np.
>> w Średniowieczu zmieniano długość człowieka poprzez rozciąganie
>> na kole, ale człowiek rozciągnięty był nietrwały i umierał.
>>
>>> Nawiązując do Pana
>>> terminologii, program kodu DNA jest niezależny ode "mnie" (ja), i
>>> dlatego moje ciało nie jest ja. Budda dalej wyjaśnia, że dlatego ciało
>>> nie jest ja, bo podlega chorobie. Rozumiem przez to zmienianie się,
>>> niekontrolowane zmienianie się, podleganie zniszczeniu którego nie mogę
>>> kontrolować (coś na mnie spada i rani, potrąca mnie coś, zapadam na
>>> chorobę, skóra się zmienia i inne organy z wiekiem, potem się ciało
>>> rozpada, ale pytanie czy cały czas się nie rozpada). Słowo "choroba"
>>> pada też odnośnie pozostałych: świadomości, postrzeżeń, uczuć i
>>> formacji. Rozumiem to jako niekontrolowana, niepożądana zmiana.
>>
>> Żyjący około 1000 lat przed Buddą Grek Heraklit - ładnie to ujął
>> w stwierdzeniu:
>> "Do tej samej rzeki wstępujemy i nie wstępujemy. Jesteśmy Ci sami,
>> lecz nie tacy sami. Panta rej. Formy fizyczne płyną i zmieniają się."
>>
>>> W innym miejscu w formie dialogu podobnego do sokratejskiego,
>>> tylko znacznie krótszego, prostszego i mniej przegadanego, pada
>>> pytanie nauczyciela:
>>
>> 1.
>>> mnisi, czy ciało jest trwałe czy nietrwałe?, - nietrwałe, Panie;
>>
>> formy ciała są nietrwałe.
>>
>> 2.
>>> - czy to co nietrwałe sprawia radość, czy ból?; - sprawia ból, Panie.
>>
>> czasem radość, czasem ból
>>
>> 3.
>> mnisi, czy jesteście już wystarczająco ogłupieni fałszywymi
>> interpretacjami, aby nic nie rozumieć? - nie rozumiemy o co
>> pytasz, bo jesteśmy ogłupieni fałszywymi interpretacjami, Panie.
>>
>> ...
>>
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>>
>>
>>>>> ale Budda mówi że wola też jest częścią formacji, które z kolei on
>>>>> uważa za nie-ja;
>>>>
>>>> Oczywiście. Reakcje wyuczone, wytresowane, wymuszone, wpojone
>>>> - są NABYTĄ częścią z formacji nie-ja. Celem Buddy jest pokazanie
>>>> róznicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi;
>>>> pomiędzy odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi.
>>>>
>>>>> ale czy w takim razie jego celem nie jest pokazanie,
>>>>> że naprawdę nie ma żadnego ja? to ma być wolność?
>>>>
>>>> e tam :-)
>>>> Podmiot sterujący ciałem robi to bo chce, a nie dlatego bo musi.
>>>> Swoją wolą zaburza fizyczny determinizm. Nie wiadomo, czy dziecko
>>>> złapie piłkę, odbije, uchyli się, czy będzie stało biernie - dopóki
>>>> na konkretnym przypadku RZECZ SIĘ DOKONA.
>>>> przykład:
>>>> Jeśli ktoś stworzy kulki atomy i popchnie je każdą w zamierzoną
>>>> stronę - to kulki będą się odbijać zgodnie z wolą stwórcy, ale kulka
>>>> która ma wolną wolę zaburzy ten plan - zrobi coś, co nie wynika
>>>> z praw fizycznych i rozpier doli tę konstrukcję na swoją modłę.
>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>> ~>°<~
>>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>>>
>>
>

> Ma Pan rację, że wniosek o "niewartości" jest moim wnioskiem. Ma Pan też
> rację, że wniosek o "nierealności" ciała jest moim wnioskiem, ale
> przytoczone przeze mnie zdania o "nierealności" "ja" i "moje" nie są
> moim wnioskiem. Wniosek o "niewartości" ciała wyciągam z brzmienia tych
> słów (kazania), które mówią o ciele jako nietrwałym i w związku z tym
> sprawiającym ból. A jako sposób, by bólu nie doświadczać, jest podane
> myślenie, że ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja, że
> żadne ciało jakiejkolwiek istoty żywej kiedyś, teraz bądź w przyszłości
> nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja. I tak odnośnie chyba
> wszystkiego co znamy (świadomości, postrzeżeń, uczuć, formacji), bo czy
> to co on opisuje nie jest po prostu całością doświadczenia?. Jeśli Budda
> tak wypiera się ciała, wszystkich uczuć, myśli (czyż świadomość to nie
> uczucia i myśli?), wszystkich postrzeżeń, to wniosek nasuwa się, że to
> niewarte.

PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
tak to na czym polega to rozumienie?
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2010-07-05 15:29:04

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robakks" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:140c1e98-c359-4518-b4e3-be3030795eb9@k39g2000yq
b.googlegroups.com...
"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i0s84c$ro3$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-05 05:59, Robakks pisze:
>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>> news:i0qiev$mvo$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-04 09:54, Robakks pisze:
>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>> news:i0ob1c$sp0$1@news.onet.pl...
>>
>>>>> ciało - nie jest ja - bo nie można powiedzieć ciału by było takie bądź
>>>>> inne
>>>>>
>>>>> zgadzacie się z tym?
>>>>
>>>> Ciało fizyczne, które JEST nie jest tym samym co JA psychiczne,
>>>> które ISTNIEJE - i to jest oczywiste. To świadomy człowiek mówi:
>>>> "moje ciało". To świadomy człowiek steruje motoryką swojego
>>>> ciała - a jeśli nie nastąpi choroba mózgu, to ciało poddaje się
>>>> jego woli np. klikając paluszkami po klawiszkach zgodnie
>>>> z zamysłem i wolą piszącego.
>>
>>> Pierwsze spostrzeżenie, to że Pan uważał dotąd w swoich postach,
>>> że JEST jest czymś realnym, a ISTNIEJE to kopia.
>>
>> To co JEST - jest empiryczne. To aktualność czasu teraźniejszego TU
>> i TERAZ. To co JEST to plastelina z której ulepiony jest świat
>> fizyczny.
>> To co ISTNIEJE - jest informacyjne. To pamięć, domysły i urojenia.
>> To co ISTNIEJE to memy z których ulepiony jest świat psychiczny.
>> Gdy to co ISTNIEJE dotyczy tego co JEST - to mamy do czynienia
>> z prawdą o rzeczy. Tożsamość pomiędzy nazwą a rzeczą nazywaną,
>> pomiędzy słowem a jego desygnatem.
>>
>>> Zdaniem Buddy
>>
>> Twoim zadaniem oczywiście, a nie Buddy.
>
>
> Tu mnie trochę Pan rani. Zgodzi się Pan, że "nietrwałe" jest w kazaniu
> Buddy. Natomiast zgodzę się, że "nierealność" nie występuje w tym
> kazaniu. "Nierealność" występuje w interpretacjach albo (lepiej to
> nazwać) glosach, komentarzach ludzi, którzy byli czy uważali się za Jego
> uczniów, aczkolwiek już chyba 100, 200 a może jeszcze później lat po
> Nim. Czy oni, będąc bliżej zagadnień i mając bezpośredni kontakt z
> bliższymi Jego uczniami (poprzez kontynuację myśli i doświadczeń), nie
> mogli dojść do wniosków zgodnych z założeniami nauczyciela?

Nauczyciel nie robił żadnych założeń. Nauczał to co mu się jawi
a nie śni. Życie nie jest teorią.

> Jeżeli wszędzie, nawet w naukowych, sumiennych i rzetelnych, ścisłych
> opracowaniach buddyzmu spotykam się ze sformułowaniami "urojenia"
> odnośnie "ja" i "moje", to może jest to następstwo praktyk tych ludzi
> (uczniów Buddy), następstwo zrozumienia przez nich tego, co nauczyciel
> chciał powiedzieć. Tak jak nauczyciel powie A, ale dojście do dalszych
> wniosków pozostawia uczniom.
> W kazaniu Buddy (innym niż to) o prawie
> zależnego istnienia (istnieniu, powstawaniu w zależności) on mówi "nie
> było, nie ma, ani nie będzie żadnego ja". Oczywiście jest to wyciągnięte
> z kontekstu, ma Pan albo może Pan mieć dostęp do tego kazania, więc nie
> będę przytaczał.

Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Wiem co wiem.
cytat: "Nie pytam się gdzie jesteś - pytam: czy wiesz, że jesteś?"

>>> ciało jest czymś nietrwałym a zatem - jak rozumiem - w jakiś sposób
>>> niewartym, nierealnym.
>>
>> Nie ma żadnego powodu, by rzeczy nietrwałe nazywać słowem:
>> nierealne. To zupełnie inna klasa przymiotników. Rzeczy nietrwałej
>> można zrobić zdjęcie - a więc potwierdzić jej realność.
>>
>>> Po drugie, w kazaniu o którym mówię, słowo "moje" jest
>>> potępiane. Ono występuje w tym kazaniu w związku ze słowem "ja".
>>> "Potępiane" to może zbyt mocno powiedziane, ale jest wyraźnie
>>> powiedziane, że "zgodnie z prawdą i z prawidłowym poznaniem"
>>> adept nie uważa w ten sposób ciała, że jest "moje", jest "mną",
>>> jest "moim ja".
>>> "Moje" i "ja" według prof. Mejora i chyba nie tylko, są w buddyzmie
>>> uważane za urojenia. Potem w tym kazaniu tak samo jest ze
>>> świadomością, postrzeżeniami, uczuciami i formacjami: słuchacz
>>> nauki nie uważa ich w tej sposób, że są "moje", są "mną", są
>>> "moim ja". Mam wrażenie, że "moje" i "ja" są ściśle i nierozerwalnie
>>> w buddyzmie związane.
>>
>> Obojętnie co się komu uroiło w temacie odróżniania "ja" od "moje"
>> i obojętnie jakim potokiem słowotoku chce z siebie wyprzeć prawdę
>> - to dla myślącego człowieka pozostaje faktem, że np.
>> moje włosy, moje paznokcie - nie są mną, bo mogę je obciąć i spalić
>> a pozostanę sobą.

> W porządku, a teraz proszę się nie obrażać, że podam drastyczny
> przykład, lecz co jeśli spaleniu ulegną nie tylko Pana włosy. Co z
> Panem? Czy Pan gdzieś pozostanie?

To już wyjaśniałem pisząc o ogniu, wietrze i świadomości.
Mam powtórzyć?

> Druga rzecz. Pan zdaje się czasem cenić Buddę. W kazaniu o którym mówię,
> dalszy ciąg jest taki: ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim
> ja. Proszę posłuchać: skoro mówi Pan, że celem Buddy było pokazanie
> różnicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi; pomiędzy
> odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi, to nadając tu Buddzie pewien
> autorytet i uważając (jak rozumiem) słowa tego człowieka za mądre
> (prawdziwe), powinien Pan też nie odwracać głowy od tego, że powtarza on
> "uczucia, świadomość, ciało, postrzeżenia, dyspozycje nie są moje".

Czyjeż więc miałyby być moje uczucia, dyspozycje, świadomość,
wiedza...- czy moje życie nie jest moje? :-)

>>>>> to samo z uczuciami, z świadomością, z postrzeżeniami, z formacjami
>>>>
>>>> Oczywiście. Mówi się MOJE uczucia, moje postrzeżenia, moje
>>>> formacje. Słowo MOJE nie jest synonimem słowa UCZUCIA.
>>>> Te słowa mają różne desygnaty. Słowo 'MOJE' odnosi się do
>>>> podmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "czyje?". Słowo 'UCZUCIA'
>>>> odnosi się do przedmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "co?"
>>>>
>>>>> czy wobec tego Budda utożsamia ja z wolą? ciało nie zależy
>>>>> od mojej woli (oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca,)
>>>>
>>>> "Oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca" to mechanizmy
>>>> - program realizowany przez organizm żywy, a zapisany w KODZIE
>>>> kryształów kwasu deoksyrybonukleinowego DNA.
>>>> Człowiek gdy CHCE, to może zgodnie z własną wolą wstrzymać
>>>> oddech, zmróżyć oczy, powstrzymać pierdnięcie, a więc ma
>>>> możliwość wpływać na realizację biologicznego programu, który
>>>> nie śpi i steruje ciałem podtrzymując życie.
>>
>>> w kazaniu o ciele mówi się, że nie jest ja, bo nie można powiedzieć
>>> "niech moje ciało będzie takie to a takie niech moje ciało nie będzie
>>> takie to a takie". Rozumiem to w ten sposób, że nie mogę siłą woli
>>> sprawić, że moje nogi będą rosły tak czy inaczej.
>>
>> Innymi słowy nie możesz czarować. Świat fizyczny nie poddaje się
>> magii zaklęć. Żeby zmieniać świat fizyczny konieczne są czyny np.
>> w Średniowieczu zmieniano długość człowieka poprzez rozciąganie
>> na kole, ale człowiek rozciągnięty był nietrwały i umierał.
>>
>>> Nawiązując do Pana
>>> terminologii, program kodu DNA jest niezależny ode "mnie" (ja), i
>>> dlatego moje ciało nie jest ja. Budda dalej wyjaśnia, że dlatego ciało
>>> nie jest ja, bo podlega chorobie. Rozumiem przez to zmienianie się,
>>> niekontrolowane zmienianie się, podleganie zniszczeniu którego nie mogę
>>> kontrolować (coś na mnie spada i rani, potrąca mnie coś, zapadam na
>>> chorobę, skóra się zmienia i inne organy z wiekiem, potem się ciało
>>> rozpada, ale pytanie czy cały czas się nie rozpada). Słowo "choroba"
>>> pada też odnośnie pozostałych: świadomości, postrzeżeń, uczuć i
>>> formacji. Rozumiem to jako niekontrolowana, niepożądana zmiana.
>>
>> Żyjący około 1000 lat przed Buddą Grek Heraklit - ładnie to ujął
>> w stwierdzeniu:
>> "Do tej samej rzeki wstępujemy i nie wstępujemy. Jesteśmy Ci sami,
>> lecz nie tacy sami. Panta rej. Formy fizyczne płyną i zmieniają się."
>>
>>> W innym miejscu w formie dialogu podobnego do sokratejskiego,
>>> tylko znacznie krótszego, prostszego i mniej przegadanego, pada
>>> pytanie nauczyciela:
>>
>> 1.
>>> mnisi, czy ciało jest trwałe czy nietrwałe?, - nietrwałe, Panie;
>>
>> formy ciała są nietrwałe.
>>
>> 2.
>>> - czy to co nietrwałe sprawia radość, czy ból?; - sprawia ból, Panie.
>>
>> czasem radość, czasem ból
>>
>> 3.
>> mnisi, czy jesteście już wystarczająco ogłupieni fałszywymi
>> interpretacjami, aby nic nie rozumieć? - nie rozumiemy o co
>> pytasz, bo jesteśmy ogłupieni fałszywymi interpretacjami, Panie.
>>
>> ...
>>
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>>
>>
>>>>> ale Budda mówi że wola też jest częścią formacji, które z kolei on
>>>>> uważa za nie-ja;
>>>>
>>>> Oczywiście. Reakcje wyuczone, wytresowane, wymuszone, wpojone
>>>> - są NABYTĄ częścią z formacji nie-ja. Celem Buddy jest pokazanie
>>>> róznicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi;
>>>> pomiędzy odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi.
>>>>
>>>>> ale czy w takim razie jego celem nie jest pokazanie,
>>>>> że naprawdę nie ma żadnego ja? to ma być wolność?
>>>>
>>>> e tam :-)
>>>> Podmiot sterujący ciałem robi to bo chce, a nie dlatego bo musi.
>>>> Swoją wolą zaburza fizyczny determinizm. Nie wiadomo, czy dziecko
>>>> złapie piłkę, odbije, uchyli się, czy będzie stało biernie - dopóki
>>>> na konkretnym przypadku RZECZ SIĘ DOKONA.
>>>> przykład:
>>>> Jeśli ktoś stworzy kulki atomy i popchnie je każdą w zamierzoną
>>>> stronę - to kulki będą się odbijać zgodnie z wolą stwórcy, ale kulka
>>>> która ma wolną wolę zaburzy ten plan - zrobi coś, co nie wynika
>>>> z praw fizycznych i rozpier doli tę konstrukcję na swoją modłę.
>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>> ~>°<~
>>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>>>
>>
>

> Ma Pan rację, że wniosek o "niewartości" jest moim wnioskiem. Ma Pan też
> rację, że wniosek o "nierealności" ciała jest moim wnioskiem, ale
> przytoczone przeze mnie zdania o "nierealności" "ja" i "moje" nie są
> moim wnioskiem. Wniosek o "niewartości" ciała wyciągam z brzmienia tych
> słów (kazania), które mówią o ciele jako nietrwałym i w związku z tym
> sprawiającym ból. A jako sposób, by bólu nie doświadczać, jest podane
> myślenie, że ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja, że
> żadne ciało jakiejkolwiek istoty żywej kiedyś, teraz bądź w przyszłości
> nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja. I tak odnośnie chyba
> wszystkiego co znamy (świadomości, postrzeżeń, uczuć, formacji), bo czy
> to co on opisuje nie jest po prostu całością doświadczenia?. Jeśli Budda
> tak wypiera się ciała, wszystkich uczuć, myśli (czyż świadomość to nie
> uczucia i myśli?), wszystkich postrzeżeń, to wniosek nasuwa się, że to
> niewarte.

PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
tak to na czym polega to rozumienie?
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸


Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom.

a dla mnie jesteś czy tylko istniejesz?

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2010-07-05 16:08:13

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Robakks <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

"kiwiko" <k...@o...pl>
news:4c31fa37$3$2600$65785112@news.neostrada.pl...
> "Robakks" <r...@g...com>
> news:140c1e98-c359-4518-b4e3-be3030795eb9@k39g2000yq
b.googlegroups.com...
>> "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
>> news:i0s84c$ro3$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-05 05:59, Robakks pisze:
>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>> news:i0qiev$mvo$1@news.onet.pl...

>>>>> Zdaniem Buddy
>>>>
>>>> Twoim zadaniem oczywiście, a nie Buddy.
>>>
>>> ... Czy oni, będąc bliżej zagadnień i mając bezpośredni kontakt z
>>> bliższymi Jego uczniami (poprzez kontynuację myśli i doświadczeń),
>>> nie mogli dojść do wniosków zgodnych z założeniami nauczyciela?
>>
>> Nauczyciel nie robił żadnych założeń. Nauczał to co mu się jawi
>> a nie śni. Życie nie jest teorią.
>>
>> Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Wiem co wiem.
>> cytat: "Nie pytam się gdzie jesteś - pytam: czy wiesz, że jesteś?"
>>
>>> ... podam drastyczny przykład, lecz co jeśli spaleniu ulegną
>>> nie tylko Pana włosy. Co z Panem? Czy Pan gdzieś pozostanie?
>>
>> To już wyjaśniałem pisząc o ogniu, wietrze i świadomości.
>> Mam powtórzyć?
>>
>> Czyjeż więc miałyby być moje uczucia, dyspozycje, świadomość,
>> wiedza...- czy moje życie nie jest moje? :-)
>>
>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>> tak to na czym polega to rozumienie?
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸


> Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom.
>
> a dla mnie jesteś czy tylko istniejesz?
>
> kiwiko


Istnieję dla Ciebie dokładnie tak samo jak bohaterowie książek,
czy postacie z filmów. Do bycia razem konieczny jest kontakt
bezpośredni pierwszego stopnia... :(
Ale pomiędzy mną, a księdzem Robakiem z "Pana Tadeusza"
jest ta różnica, że ja mogę dla Ciebie potencjalnie być, a tamta
postać nie, bowiem jest fikcją. :)
Ja jestem żywy, prawdziwy. ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2010-07-05 16:31:43

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:
> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
> news:i0s84c$ro3$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-07-05 05:59, Robakks pisze:
>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>> news:i0qiev$mvo$1@news.onet.pl...
>>>> W dniu 2010-07-04 09:54, Robakks pisze:
>>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>>> news:i0ob1c$sp0$1@news.onet.pl...
>>>
>>>>>> ciało - nie jest ja - bo nie można powiedzieć ciału by było takie bądź
>>>>>> inne
>>>>>>
>>>>>> zgadzacie się z tym?
>>>>>
>>>>> Ciało fizyczne, które JEST nie jest tym samym co JA psychiczne,
>>>>> które ISTNIEJE - i to jest oczywiste. To świadomy człowiek mówi:
>>>>> "moje ciało". To świadomy człowiek steruje motoryką swojego
>>>>> ciała - a jeśli nie nastąpi choroba mózgu, to ciało poddaje się
>>>>> jego woli np. klikając paluszkami po klawiszkach zgodnie
>>>>> z zamysłem i wolą piszącego.
>>>
>>>> Pierwsze spostrzeżenie, to że Pan uważał dotąd w swoich postach,
>>>> że JEST jest czymś realnym, a ISTNIEJE to kopia.
>>>
>>> To co JEST - jest empiryczne. To aktualność czasu teraźniejszego TU
>>> i TERAZ. To co JEST to plastelina z której ulepiony jest świat
>>> fizyczny.
>>> To co ISTNIEJE - jest informacyjne. To pamięć, domysły i urojenia.
>>> To co ISTNIEJE to memy z których ulepiony jest świat psychiczny.
>>> Gdy to co ISTNIEJE dotyczy tego co JEST - to mamy do czynienia
>>> z prawdą o rzeczy. Tożsamość pomiędzy nazwą a rzeczą nazywaną,
>>> pomiędzy słowem a jego desygnatem.
>>>
>>>> Zdaniem Buddy
>>>
>>> Twoim zadaniem oczywiście, a nie Buddy.
>>
>>
>> Tu mnie trochę Pan rani. Zgodzi się Pan, że "nietrwałe" jest w kazaniu
>> Buddy. Natomiast zgodzę się, że "nierealność" nie występuje w tym
>> kazaniu. "Nierealność" występuje w interpretacjach albo (lepiej to
>> nazwać) glosach, komentarzach ludzi, którzy byli czy uważali się za Jego
>> uczniów, aczkolwiek już chyba 100, 200 a może jeszcze później lat po
>> Nim. Czy oni, będąc bliżej zagadnień i mając bezpośredni kontakt z
>> bliższymi Jego uczniami (poprzez kontynuację myśli i doświadczeń), nie
>> mogli dojść do wniosków zgodnych z założeniami nauczyciela?
>
> Nauczyciel nie robił żadnych założeń. Nauczał to co mu się jawi
> a nie śni. Życie nie jest teorią.
>
>> Jeżeli wszędzie, nawet w naukowych, sumiennych i rzetelnych, ścisłych
>> opracowaniach buddyzmu spotykam się ze sformułowaniami "urojenia"
>> odnośnie "ja" i "moje", to może jest to następstwo praktyk tych ludzi
>> (uczniów Buddy), następstwo zrozumienia przez nich tego, co nauczyciel
>> chciał powiedzieć. Tak jak nauczyciel powie A, ale dojście do dalszych
>> wniosków pozostawia uczniom.
>> W kazaniu Buddy (innym niż to) o prawie
>> zależnego istnienia (istnieniu, powstawaniu w zależności) on mówi "nie
>> było, nie ma, ani nie będzie żadnego ja". Oczywiście jest to wyciągnięte
>> z kontekstu, ma Pan albo może Pan mieć dostęp do tego kazania, więc nie
>> będę przytaczał.
>
> Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Wiem co wiem.
> cytat: "Nie pytam się gdzie jesteś - pytam: czy wiesz, że jesteś?"
>
>>>> ciało jest czymś nietrwałym a zatem - jak rozumiem - w jakiś sposób
>>>> niewartym, nierealnym.
>>>
>>> Nie ma żadnego powodu, by rzeczy nietrwałe nazywać słowem:
>>> nierealne. To zupełnie inna klasa przymiotników. Rzeczy nietrwałej
>>> można zrobić zdjęcie - a więc potwierdzić jej realność.
>>>
>>>> Po drugie, w kazaniu o którym mówię, słowo "moje" jest
>>>> potępiane. Ono występuje w tym kazaniu w związku ze słowem "ja".
>>>> "Potępiane" to może zbyt mocno powiedziane, ale jest wyraźnie
>>>> powiedziane, że "zgodnie z prawdą i z prawidłowym poznaniem"
>>>> adept nie uważa w ten sposób ciała, że jest "moje", jest "mną",
>>>> jest "moim ja".
>>>> "Moje" i "ja" według prof. Mejora i chyba nie tylko, są w buddyzmie
>>>> uważane za urojenia. Potem w tym kazaniu tak samo jest ze
>>>> świadomością, postrzeżeniami, uczuciami i formacjami: słuchacz
>>>> nauki nie uważa ich w tej sposób, że są "moje", są "mną", są
>>>> "moim ja". Mam wrażenie, że "moje" i "ja" są ściśle i nierozerwalnie
>>>> w buddyzmie związane.
>>>
>>> Obojętnie co się komu uroiło w temacie odróżniania "ja" od "moje"
>>> i obojętnie jakim potokiem słowotoku chce z siebie wyprzeć prawdę
>>> - to dla myślącego człowieka pozostaje faktem, że np.
>>> moje włosy, moje paznokcie - nie są mną, bo mogę je obciąć i spalić
>>> a pozostanę sobą.
>
>> W porządku, a teraz proszę się nie obrażać, że podam drastyczny
>> przykład, lecz co jeśli spaleniu ulegną nie tylko Pana włosy. Co z
>> Panem? Czy Pan gdzieś pozostanie?
>
> To już wyjaśniałem pisząc o ogniu, wietrze i świadomości.
> Mam powtórzyć?
>
>> Druga rzecz. Pan zdaje się czasem cenić Buddę. W kazaniu o którym mówię,
>> dalszy ciąg jest taki: ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim
>> ja. Proszę posłuchać: skoro mówi Pan, że celem Buddy było pokazanie
>> różnicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi; pomiędzy
>> odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi, to nadając tu Buddzie pewien
>> autorytet i uważając (jak rozumiem) słowa tego człowieka za mądre
>> (prawdziwe), powinien Pan też nie odwracać głowy od tego, że powtarza on
>> "uczucia, świadomość, ciało, postrzeżenia, dyspozycje nie są moje".
>
> Czyjeż więc miałyby być moje uczucia, dyspozycje, świadomość,
> wiedza...- czy moje życie nie jest moje? :-)
>
>>>>>> to samo z uczuciami, z świadomością, z postrzeżeniami, z formacjami
>>>>>
>>>>> Oczywiście. Mówi się MOJE uczucia, moje postrzeżenia, moje
>>>>> formacje. Słowo MOJE nie jest synonimem słowa UCZUCIA.
>>>>> Te słowa mają różne desygnaty. Słowo 'MOJE' odnosi się do
>>>>> podmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "czyje?". Słowo 'UCZUCIA'
>>>>> odnosi się do przedmiotu i jest odpowiedzią na pytanie: "co?"
>>>>>
>>>>>> czy wobec tego Budda utożsamia ja z wolą? ciało nie zależy
>>>>>> od mojej woli (oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca,)
>>>>>
>>>>> "Oddychanie, procesy ustrojowe, bicie serca" to mechanizmy
>>>>> - program realizowany przez organizm żywy, a zapisany w KODZIE
>>>>> kryształów kwasu deoksyrybonukleinowego DNA.
>>>>> Człowiek gdy CHCE, to może zgodnie z własną wolą wstrzymać
>>>>> oddech, zmróżyć oczy, powstrzymać pierdnięcie, a więc ma
>>>>> możliwość wpływać na realizację biologicznego programu, który
>>>>> nie śpi i steruje ciałem podtrzymując życie.
>>>
>>>> w kazaniu o ciele mówi się, że nie jest ja, bo nie można powiedzieć
>>>> "niech moje ciało będzie takie to a takie niech moje ciało nie będzie
>>>> takie to a takie". Rozumiem to w ten sposób, że nie mogę siłą woli
>>>> sprawić, że moje nogi będą rosły tak czy inaczej.
>>>
>>> Innymi słowy nie możesz czarować. Świat fizyczny nie poddaje się
>>> magii zaklęć. Żeby zmieniać świat fizyczny konieczne są czyny np.
>>> w Średniowieczu zmieniano długość człowieka poprzez rozciąganie
>>> na kole, ale człowiek rozciągnięty był nietrwały i umierał.
>>>
>>>> Nawiązując do Pana
>>>> terminologii, program kodu DNA jest niezależny ode "mnie" (ja), i
>>>> dlatego moje ciało nie jest ja. Budda dalej wyjaśnia, że dlatego ciało
>>>> nie jest ja, bo podlega chorobie. Rozumiem przez to zmienianie się,
>>>> niekontrolowane zmienianie się, podleganie zniszczeniu którego nie mogę
>>>> kontrolować (coś na mnie spada i rani, potrąca mnie coś, zapadam na
>>>> chorobę, skóra się zmienia i inne organy z wiekiem, potem się ciało
>>>> rozpada, ale pytanie czy cały czas się nie rozpada). Słowo "choroba"
>>>> pada też odnośnie pozostałych: świadomości, postrzeżeń, uczuć i
>>>> formacji. Rozumiem to jako niekontrolowana, niepożądana zmiana.
>>>
>>> Żyjący około 1000 lat przed Buddą Grek Heraklit - ładnie to ujął
>>> w stwierdzeniu:
>>> "Do tej samej rzeki wstępujemy i nie wstępujemy. Jesteśmy Ci sami,
>>> lecz nie tacy sami. Panta rej. Formy fizyczne płyną i zmieniają się."
>>>
>>>> W innym miejscu w formie dialogu podobnego do sokratejskiego,
>>>> tylko znacznie krótszego, prostszego i mniej przegadanego, pada
>>>> pytanie nauczyciela:
>>>
>>> 1.
>>>> mnisi, czy ciało jest trwałe czy nietrwałe?, - nietrwałe, Panie;
>>>
>>> formy ciała są nietrwałe.
>>>
>>> 2.
>>>> - czy to co nietrwałe sprawia radość, czy ból?; - sprawia ból, Panie.
>>>
>>> czasem radość, czasem ból
>>>
>>> 3.
>>> mnisi, czy jesteście już wystarczająco ogłupieni fałszywymi
>>> interpretacjami, aby nic nie rozumieć? - nie rozumiemy o co
>>> pytasz, bo jesteśmy ogłupieni fałszywymi interpretacjami, Panie.
>>>
>>> ...
>>>
>>> Robakks
>>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>>>
>>>
>>>>>> ale Budda mówi że wola też jest częścią formacji, które z kolei on
>>>>>> uważa za nie-ja;
>>>>>
>>>>> Oczywiście. Reakcje wyuczone, wytresowane, wymuszone, wpojone
>>>>> - są NABYTĄ częścią z formacji nie-ja. Celem Buddy jest pokazanie
>>>>> róznicy pomiędzy działaniami świadomymi - a podświadomymi;
>>>>> pomiędzy odruchami warunkowymi - a bezwarunkowymi.
>>>>>
>>>>>> ale czy w takim razie jego celem nie jest pokazanie,
>>>>>> że naprawdę nie ma żadnego ja? to ma być wolność?
>>>>>
>>>>> e tam :-)
>>>>> Podmiot sterujący ciałem robi to bo chce, a nie dlatego bo musi.
>>>>> Swoją wolą zaburza fizyczny determinizm. Nie wiadomo, czy dziecko
>>>>> złapie piłkę, odbije, uchyli się, czy będzie stało biernie - dopóki
>>>>> na konkretnym przypadku RZECZ SIĘ DOKONA.
>>>>> przykład:
>>>>> Jeśli ktoś stworzy kulki atomy i popchnie je każdą w zamierzoną
>>>>> stronę - to kulki będą się odbijać zgodnie z wolą stwórcy, ale kulka
>>>>> która ma wolną wolę zaburzy ten plan - zrobi coś, co nie wynika
>>>>> z praw fizycznych i rozpier doli tę konstrukcję na swoją modłę.
>>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>>> ~>°<~
>>>>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>>>>
>>>
>>
>
>> Ma Pan rację, że wniosek o "niewartości" jest moim wnioskiem. Ma Pan też
>> rację, że wniosek o "nierealności" ciała jest moim wnioskiem, ale
>> przytoczone przeze mnie zdania o "nierealności" "ja" i "moje" nie są
>> moim wnioskiem. Wniosek o "niewartości" ciała wyciągam z brzmienia tych
>> słów (kazania), które mówią o ciele jako nietrwałym i w związku z tym
>> sprawiającym ból. A jako sposób, by bólu nie doświadczać, jest podane
>> myślenie, że ciało nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja, że
>> żadne ciało jakiejkolwiek istoty żywej kiedyś, teraz bądź w przyszłości
>> nie jest moje, nie jest mną, nie jest moim ja. I tak odnośnie chyba
>> wszystkiego co znamy (świadomości, postrzeżeń, uczuć, formacji), bo czy
>> to co on opisuje nie jest po prostu całością doświadczenia?. Jeśli Budda
>> tak wypiera się ciała, wszystkich uczuć, myśli (czyż świadomość to nie
>> uczucia i myśli?), wszystkich postrzeżeń, to wniosek nasuwa się, że to
>> niewarte.
>
> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
> tak to na czym polega to rozumienie?
> Robakks
> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale w Pana
słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa z Panem nie zawsze
jest przyjemna.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2010-07-05 17:03:51

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Robakks <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i0t1er$6jr$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:

>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>> tak to na czym polega to rozumienie?
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸

> Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale
> w Pana słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa
> z Panem nie zawsze jest przyjemna.

Myślenie boli - stąd odczucie nieprzyjemne, którego doświadczasz.
Jeśli wyprzesz się własnego JA, bo uwierzyłeś głupcom, że to
słowa Buddy - to kto będzie rozumiał teksty, które czytasz i piszesz?
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2010-07-05 17:35:32

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-07-05 19:03, Robakks pisze:
> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
> news:i0t1er$6jr$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:
>
>>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>>> tak to na czym polega to rozumienie?
>>> Robakks
>>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
>> Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale
>> w Pana słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa
>> z Panem nie zawsze jest przyjemna.
>
> Myślenie boli - stąd odczucie nieprzyjemne, którego doświadczasz.
> Jeśli wyprzesz się własnego JA, bo uwierzyłeś głupcom, że to
> słowa Buddy - to kto będzie rozumiał teksty, które czytasz i piszesz?
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości
To nie tak. Boli mnie Pana złośliwość, a nie moje myślenie. W lot łapię,
że Pan zamiast rozmawiać szczerze i wprost, zadaje mi pytanie, które
sugeruje, że moje słowa są głupie. "Napisz mi czy rozumiesz słowa, które
czytasz i piszesz". Gdyby Pan powiedział od razu przy tym zdaniu, że
chodzi o to, co Pan napisał teraz ("kto rozumie teksty"), byłoby
inaczej. Ja nie upieram się, że nie ma "ja". Nie upieram się. Rozmawiam
z Panem i innymi. Czasem w to wierzę, bo tak mówił Budda i czasami sam
dochodzę do myśli, że "ja", "istota" jest czymś, co boli, co wymaga
ochrony, zabiegów. Ale są momenty, że myślenie że "ja" jest błędem
sprawiającym ból, wydaje mi się fałszem. Po czym znów dochodzę do
wniosku, że coś może w tym być, bo szukam ratunku i to myślenie skłania
mnie do refleksji i większej wolności. Pan powiedział o głupcach, którzy
powiedzieli, że to są słowa Buddy. Myślę, że to bardzo nieuczciwe, co
Pan robi. Parę razy pisałem, że jego najstarsze kazania zawierają takie
motywy. Proszę powiedzieć, dlaczego - jakie są podstawy by sądzić, że te
słowa nie są słowami Buddy. Dlaczego słowa z tych samych kazań (niektóre
z nich) przyjąłby Pan jako jego słowa, zaś słowa o braku "ja" Pan
przyjmuje za słowa nie pochodzące od niego.

Tylko proszę Pana, proszę mnie więcej nie ranić, proszę nie pisać znów
"nie interesuje mnie 1000 Twoich słów", proszę nie ranić ludzi. Proszę
mi nie narzucać sposobu, w jaki ja mam pisać i się wypowiadać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2010-07-05 18:13:29

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Robakks <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i0t55a$h0l$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-05 19:03, Robakks pisze:
>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>> news:i0t1er$6jr$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:

>>>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>>>> tak to na czym polega to rozumienie?
>>>> Robakks
>>>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸

>>> Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale
>>> w Pana słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa
>>> z Panem nie zawsze jest przyjemna.

>> Myślenie boli - stąd odczucie nieprzyjemne, którego doświadczasz.
>> Jeśli wyprzesz się własnego JA, bo uwierzyłeś głupcom, że to
>> słowa Buddy - to kto będzie rozumiał teksty, które czytasz i piszesz?
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości



> To nie tak. Boli mnie



acha boli Ciebie, ale Ciebie nie ma. Któż więc odczuwa ten ból?



> Pana złośliwość, a nie moje myślenie. W lot łapię,
> że Pan zamiast rozmawiać szczerze i wprost, zadaje mi pytanie, które
> sugeruje, że moje słowa są głupie. "Napisz mi czy rozumiesz słowa, które
> czytasz i piszesz". Gdyby Pan powiedział od razu przy tym zdaniu, że
> chodzi o to, co Pan napisał teraz ("kto rozumie teksty"), byłoby
> inaczej. Ja nie upieram się, że nie ma "ja". Nie upieram się. Rozmawiam
> z Panem i innymi. Czasem w to wierzę, bo tak mówił Budda i czasami sam
> dochodzę do myśli, że "ja", "istota" jest czymś, co boli, co wymaga
> ochrony, zabiegów. Ale są momenty, że myślenie że "ja" jest błędem
> sprawiającym ból, wydaje mi się fałszem. Po czym znów dochodzę do
> wniosku, że coś może w tym być, bo szukam ratunku i to myślenie skłania
> mnie do refleksji i większej wolności. Pan powiedział o głupcach, którzy
> powiedzieli, że to są słowa Buddy. Myślę, że to bardzo nieuczciwe, co
> Pan robi. Parę razy pisałem, że jego najstarsze kazania zawierają takie
> motywy. Proszę powiedzieć, dlaczego - jakie są podstawy by sądzić, że te
> słowa nie są słowami Buddy. Dlaczego słowa z tych samych kazań (niektóre
> z nich) przyjąłby Pan jako jego słowa, zaś słowa o braku "ja" Pan
> przyjmuje za słowa nie pochodzące od niego.
>
> Tylko proszę Pana, proszę mnie więcej nie ranić, proszę nie pisać znów
> "nie interesuje mnie 1000 Twoich słów", proszę nie ranić ludzi. Proszę
> mi nie narzucać sposobu, w jaki ja mam pisać i się wypowiadać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2010-07-05 21:21:28

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robakks" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:ababe4ae-2eea-4d8f-8186-cf2ea54024c1@q12g2000yq
j.googlegroups.com...
"kiwiko" <k...@o...pl>
news:4c31fa37$3$2600$65785112@news.neostrada.pl...
> "Robakks" <r...@g...com>
> news:140c1e98-c359-4518-b4e3-be3030795eb9@k39g2000yq
b.googlegroups.com...
>> "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
>> news:i0s84c$ro3$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-05 05:59, Robakks pisze:
>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>> news:i0qiev$mvo$1@news.onet.pl...

>>>>> Zdaniem Buddy
>>>>
>>>> Twoim zadaniem oczywiście, a nie Buddy.
>>>
>>> ... Czy oni, będąc bliżej zagadnień i mając bezpośredni kontakt z
>>> bliższymi Jego uczniami (poprzez kontynuację myśli i doświadczeń),
>>> nie mogli dojść do wniosków zgodnych z założeniami nauczyciela?
>>
>> Nauczyciel nie robił żadnych założeń. Nauczał to co mu się jawi
>> a nie śni. Życie nie jest teorią.
>>
>> Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Wiem co wiem.
>> cytat: "Nie pytam się gdzie jesteś - pytam: czy wiesz, że jesteś?"
>>
>>> ... podam drastyczny przykład, lecz co jeśli spaleniu ulegną
>>> nie tylko Pana włosy. Co z Panem? Czy Pan gdzieś pozostanie?
>>
>> To już wyjaśniałem pisząc o ogniu, wietrze i świadomości.
>> Mam powtórzyć?
>>
>> Czyjeż więc miałyby być moje uczucia, dyspozycje, świadomość,
>> wiedza...- czy moje życie nie jest moje? :-)
>>
>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>> tak to na czym polega to rozumienie?
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸


> Ja JESTEM i to nie ulega żadnym wątpliwościom.
>
> a dla mnie jesteś czy tylko istniejesz?
>
> kiwiko


Istnieję dla Ciebie dokładnie tak samo jak bohaterowie książek,
czy postacie z filmów. Do bycia razem konieczny jest kontakt
bezpośredni pierwszego stopnia... :(
Ale pomiędzy mną, a księdzem Robakiem z "Pana Tadeusza"
jest ta różnica, że ja mogę dla Ciebie potencjalnie być, a tamta
postać nie, bowiem jest fikcją. :)
Ja jestem żywy, prawdziwy. ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)

więc jesteś dla mnie jednym z tych w sumie dobrych duchów, które mają
niebieskie oczy, tzn ja tak sobie je wyobrażam. Muszą być żywe i prawdziwe,
bo przecież literki które widzę musiał ktoś napisać. Czy to nie jest
dziwne, że mam z nimi kontakt a nigdy żadnego nie spotkałam?

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2010-07-05 22:28:37

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-07-05 20:13, Robakks pisze:
> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
> news:i0t55a$h0l$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-07-05 19:03, Robakks pisze:
>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>> news:i0t1er$6jr$1@news.onet.pl...
>>>> W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:
>
>>>>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz, a jeśli
>>>>> tak to na czym polega to rozumienie?
>>>>> Robakks
>>>>> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
>>>> Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale
>>>> w Pana słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa
>>>> z Panem nie zawsze jest przyjemna.
>
>>> Myślenie boli - stąd odczucie nieprzyjemne, którego doświadczasz.
>>> Jeśli wyprzesz się własnego JA, bo uwierzyłeś głupcom, że to
>>> słowa Buddy - to kto będzie rozumiał teksty, które czytasz i piszesz?
>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>> ~>°<~
>>> miłośnik mądrości
>
>
>
>> To nie tak. Boli mnie
>
>
>
> acha boli Ciebie, ale Ciebie nie ma. Któż więc odczuwa ten ból?


Ja odczuwam ten ból. W takim razie Pan uważa, że Budda nie ma w tym
racji. W porządku. I na tym można zakończyć rozmowę.





>
>
>
>> Pana złośliwość, a nie moje myślenie. W lot łapię,
>> że Pan zamiast rozmawiać szczerze i wprost, zadaje mi pytanie, które
>> sugeruje, że moje słowa są głupie. "Napisz mi czy rozumiesz słowa, które
>> czytasz i piszesz". Gdyby Pan powiedział od razu przy tym zdaniu, że
>> chodzi o to, co Pan napisał teraz ("kto rozumie teksty"), byłoby
>> inaczej. Ja nie upieram się, że nie ma "ja". Nie upieram się. Rozmawiam
>> z Panem i innymi. Czasem w to wierzę, bo tak mówił Budda i czasami sam
>> dochodzę do myśli, że "ja", "istota" jest czymś, co boli, co wymaga
>> ochrony, zabiegów. Ale są momenty, że myślenie że "ja" jest błędem
>> sprawiającym ból, wydaje mi się fałszem. Po czym znów dochodzę do
>> wniosku, że coś może w tym być, bo szukam ratunku i to myślenie skłania
>> mnie do refleksji i większej wolności. Pan powiedział o głupcach, którzy
>> powiedzieli, że to są słowa Buddy. Myślę, że to bardzo nieuczciwe, co
>> Pan robi. Parę razy pisałem, że jego najstarsze kazania zawierają takie
>> motywy. Proszę powiedzieć, dlaczego - jakie są podstawy by sądzić, że te
>> słowa nie są słowami Buddy. Dlaczego słowa z tych samych kazań (niektóre
>> z nich) przyjąłby Pan jako jego słowa, zaś słowa o braku "ja" Pan
>> przyjmuje za słowa nie pochodzące od niego.
>>
>> Tylko proszę Pana, proszę mnie więcej nie ranić, proszę nie pisać znów
>> "nie interesuje mnie 1000 Twoich słów", proszę nie ranić ludzi. Proszę
>> mi nie narzucać sposobu, w jaki ja mam pisać i się wypowiadać.
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2010-07-06 06:59:01

Temat: Re: kazanie o znakach nietrwałości
Od: "Robakks" <r...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

&#65533;
"Piotrek Zawodny" <p...@o...pl>
news:i0tmap$32q$1@news.onet.pl...
> W dniu 2010-07-05 20:13, Robakks pisze:
>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>> news:i0t55a$h0l$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-07-05 19:03, Robakks pisze:
>>>> "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl>
>>>> news:i0t1er$6jr$1@news.onet.pl...
>>>>> W dniu 2010-07-05 12:07, Robakks pisze:

>>>>>> PS. Napisz mi czy rozumiesz słowa, które czytasz i piszesz,
>>>>>> a jeśli tak to na czym polega to rozumienie?
>>>>>> Robakks
>>>>>> *°"˝'´¨˘`˙&#183;^:;~>¤<×÷-.,˛¸

>>>>> Dlaczego? Czy to co napisałem jest niejasne? To przykre, ale
>>>>> w Pana słowach jest złośliwość, która powoduje, że rozmowa
>>>>> z Panem nie zawsze jest przyjemna.

>>>> Myślenie boli - stąd odczucie nieprzyjemne, którego doświadczasz.
>>>> Jeśli wyprzesz się własnego JA, bo uwierzyłeś głupcom, że to
>>>> słowa Buddy - to kto będzie rozumiał teksty, które czytasz i piszesz?
>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>>> ~>°<~
>>>> miłośnik mądrości

>>> To nie tak. Boli mnie

>> acha boli Ciebie, ale Ciebie nie ma. Któż więc odczuwa ten ból?

> Ja odczuwam ten ból. W takim razie Pan uważa, że Budda nie ma
> w tym racji. W porządku. I na tym można zakończyć rozmowę.


To nie jest kwestia mojego uważania. Ja nie uważam tylko opisuję
rzeczywistość zmysłową dokładnie taką jaka się JAWI w mojej jażni.
Kluczem do zrozumienia moich słów jest prawda o Świecie jaki JEST
wyrażona sentencją:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Świat jest bardzo rozgadany i wszystko mówi ze wszystkim.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Świata się nie zakłada, lecz czyta wzrokiem węchem, słuchem,
smakiem, dotykiem, pionem i umysłem - który trzecim okiem
postrzega to co pozazmysłowe, m.in. treść zawartą w zdaniach.
Hinduski mędrzec Budda pouczał swoich uczniów pozostawiając
po sobie mądrość wyrażoną w zdaniu:
"Tak jak złotnik bada złoto, podgrzewając je, tnąc i trąc,
- tak wy powinniście przyjąć moje słowa po przebadaniu ich.
Nie czyńcie tego wyłącznie z szacunku dla mnie."
pytam Ciebie miłośniku buddyzmu:
Czy Ty postępujesz zgodnie z nauką Buddy badając "jego" słowa
(czy jakiekolwiek słowa) tak jak złotnik, który sprawdza czy złoto
jest prawdziwe czy fałszywe? Badasz SENS wypowiedzi przez
pryzmat prawdy i ROZUMU?

Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości


>>> Pana złośliwość, a nie moje myślenie. W lot łapię,
>>> że Pan zamiast rozmawiać szczerze i wprost, zadaje mi pytanie, które
>>> sugeruje, że moje słowa są głupie. "Napisz mi czy rozumiesz słowa, które
>>> czytasz i piszesz". Gdyby Pan powiedział od razu przy tym zdaniu, że
>>> chodzi o to, co Pan napisał teraz ("kto rozumie teksty"), byłoby
>>> inaczej. Ja nie upieram się, że nie ma "ja". Nie upieram się. Rozmawiam
>>> z Panem i innymi. Czasem w to wierzę, bo tak mówił Budda i czasami sam
>>> dochodzę do myśli, że "ja", "istota" jest czymś, co boli, co wymaga
>>> ochrony, zabiegów. Ale są momenty, że myślenie że "ja" jest błędem
>>> sprawiającym ból, wydaje mi się fałszem. Po czym znów dochodzę do
>>> wniosku, że coś może w tym być, bo szukam ratunku i to myślenie skłania
>>> mnie do refleksji i większej wolności. Pan powiedział o głupcach, którzy
>>> powiedzieli, że to są słowa Buddy. Myślę, że to bardzo nieuczciwe, co
>>> Pan robi. Parę razy pisałem, że jego najstarsze kazania zawierają takie
>>> motywy. Proszę powiedzieć, dlaczego - jakie są podstawy by sądzić, że te
>>> słowa nie są słowami Buddy. Dlaczego słowa z tych samych kazań (niektóre
>>> z nich) przyjąłby Pan jako jego słowa, zaś słowa o braku "ja" Pan
>>> przyjmuje za słowa nie pochodzące od niego.
>>>
>>> Tylko proszę Pana, proszę mnie więcej nie ranić, proszę nie pisać znów
>>> "nie interesuje mnie 1000 Twoich słów", proszę nie ranić ludzi. Proszę
>>> mi nie narzucać sposobu, w jaki ja mam pisać i się wypowiadać.
>>
>

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jezus spal z 10 tys kobiet
"depresja ganstera" z de niro
in vitro
sacral nirvana
ciało modzelowate

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »