Data: 2009-12-15 13:28:04
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
> Ja bym jednak spróbowała sprecyzować sytuacje, w których zdarzać się
> może chęć sklapsania dzieciakowi tyłka.
Według mnie - w żadnej sytuacji się klapsać nie powinno. Chęć dania
klapsa, przynajmniej u mnie, pojawia się impulsywnie, kiedy jestem
wściekła na córkę, kiedy ponoszą mnie nerwy. W takiej jednak sytuacji
trudno klapsa nazywać metoda wychowawczą, bo METODA to nie impuls, tylko
wypracowane, przemyślane _celowe_ zachowanie, a nie upust emocji.
Dlatego ja stosuję najpierw uspokojenie siebie samej, a kiedy jestem w
miarę spokojna, nie mam najmniejszych problemów z uspokojeniem córki -
np. zaczynam z nią rozmawiać o tym, co się dzieje.
> Bo furiata nigdy by mi nawet do
> głowy nie przyszło uspokajać w taki sposób. Podobnie w sytuacjach, kiedy
> się ze mną nie zgadza.
Też tak sądzę. Zresztą sprawdzone. Podobnie działa krzyk.
Ewa
|